A więc moi drodzy podziękujcie @Mineta18 przez którą natchneła mnie wena. I przychodzę z kolejną częścią książki~
ZaczynamyKILKA DNI PÓŹNIEJ
POV Bakugou
Po tym jakże ważnym szkolnym wydarzeniu Kamiś nie zciągał pierscionków przez... eeeeeeeee długi czas nawet w nich spał, ja natomiast to zdiołem i dałem na szawke nocną bo po co mam chodzić w pierscionkach? Nie lubię tego. Czy to oznacza moją nie wierność? Nie, chyba nie ale ja jestem wiernym chłop- mężem boże jak to brzmi.
W SZKOLE
Mina: Hej bakubroooo~
Baku: Co różowy alien'nie?
M: I jak tam wasza, noc po ślubna hehehhe~
B: *Zacerwienił się* Nie twoja sprawa, nie było jej
M: Tak?
B: Tak
M: napewno?
B: Tsa?
M: Jesteś pewien w 100% HMMM
B: ehhhhh... Daj spokój
M: nie dam hehe
B: bosh no była i co? Nie twoja sprawa
M: jak było????
B: Em?- Co ciebie to-
M: No pytam sie to mów, przecierz wiesz jak to jest patrzeć na usta których nie możesz pocalować.
B: A wiesz jak to jest kiedy chcesz kogoś walnąć prostow w ryj z całej pyty a nie możesz?
M: Nie-
B: No a ja jakoś ja tak ugh
M: No dobra.. Ale prosze powiedzzzzzz jak byłooo?
B: No fajnie no..
M: *Krew z nosa* Kto był topem???
B: Ja? To chyba oczywiste, Kami jest bottomem..
M: Hehehehheheheheeee
B: Boże demon ją opentał
M: Ty a tak wlasciwie gdzie jest Kaminari?
B: No właśnie nie wiem... Dzwiniłem nie odbierał
M: ty a moze on w ciąże zaszedł z tobą-
B: Chłopak z chłopakiem, tak?
M: no może być omegą
B: Nie jest
M: Meh....
B: chyba nie jest...
M: CHYBA CZY NAPEWNO
B: Eeeemmmm...... NIE WIEM
M: No debilu jeden... Jak on będzie w ciąży to cie zabije własnymi rękami
B: Nie pozwalaj sobie, alien'ko.
M: Idź szukac swego męża
B: A odwal sie *piszedł*
M: No debil..
B: SŁYSZAŁEM TO
M: O ciu...W pokoju Bakugou
Baku: Kami? Skarbie, jesteś tu? Misiu hal-..huh? Zostawił telefon? Ale go tu nie ma...
W pokoju Kamisia
B:Skarbie?.. Jesteś tu? Wszystko okej? Pikachu? Gdzie ty sie zaszyłeś?!.. o hoże. A może to jednak prawda co mówiła Mina.. A co jak on uciekł?.. A co jeśli go nie znajde?.. *załamka v1*
*poszedł załamany do Kiri'ego*
Kiri: ej bro.. wszystko ok?
Baku: Kami...
Kiri: Co z nim?..
B: zniknoł.. Nie wi3m gdzie jest...
K: oh.. zeolnił sie dziś z lekcji..
B: Wiesz gdzie on jest?!
K: ammmm.... Niee?..
B: Ty cholerny kłamco! Przeż ja cie zabije Judasz! ( Kto jest wtajemniczony w dubbingi z yt to wie) PRZEŻ TY KŁAMAĆ NID UMIESZ! Gdzie. On. Jest?!
K: Um... N-Na dachu..
B: Co?! A co jak on by sie zabił?! Myślałś o ty?! Może nie wytrzymał psychicznie i zkoczył z tego dachu?! MYŚLISZ CZASEM?!
K: P-przepraszam..
B: Na muzg ci padło?!
Mina: To może zamiast opierdzialć Rekina wzioł byś tam może poszedł?
B: ugh! Później pogadamy, Shitting Hair!
K: Dobrze bro..
B: Poszedł*
M: Będzie dobrze nie martw sie!
K: Myślisz?
M: Tak!Pov Kamisia
Czekałem na Katsu na dachu Mina i Kiri mieli powiedzieć mu w odpowiednim momęcie że może przyjść, w momęcie gdy wszystko przygotuję. Zrobiłem na dachu mały piknik aka randke żeby sie ucieszył bo lubił takie randki. Katsu nie lubi sie stroić dlatego jak jużna randke to na lody czy coś a nie do jakieś resturacji. Tym razem ja chciałem zrobić Mu niespodzinkę. Po chwili zbaczyłe poddenerwowanego Katsu wiedziałem że pokłócil sie z kiri o moje położe jednakże uspokoi sie gdy mnie zobaczył. Później sobie siedzieliśmy, gadaliśmy, oglądaliśmy chmurki, no i tak dalej. Katsu był zaskoczony i bardzo szczęśliwy ale zadał pytanie jakie mnie powaliło.
Baku: Skarbie.. czy ty jesteś w .... c-ciąży?.. Ze mną...?
Kami: C-co? Nie! Nie jestem.. w-wgóle z kąd taki pomysł?..
B: ach.. Nic poprostu chciałem wiedzieć czy napewno..
K: No dobrze skarbie.. A ch-chciałbyś żebym.. miał z t-tobą dzieci?...
B: nie.. znaczy tak ale nie.. znaczy tak ale nie teraz.
K: Och rozumiem.
B: A ty?
K: Oczywiście! Ale teraz to nie bo wiesz szkoła matura...
B: No właśnie za rok mamy mature... o i 18 hah.
K: No właśnie.. wreście będziesz mógł pić alkochol zgodnie z prawem
B: Uważasz mnie za alkocholika?!
K: Nie! Żartuję tylko!.. Nie krzycz...
B: Ojeju.. maleństwo sie wystraszyło.. moje małe.. a propo krzyczenia... Jak tam twoi rodzice?
K: Już jest okej, i mój tato chodzi do psychologa i uczy sie jak NIE być Homogobem.
B: Hah.. to super
K: Nie no z tą Homogobią żartuję ale uczęszcza do psychologo, uczy sie opanowywać nerwy.
B: To i tak super misiu.
CZYTASZ
,,Jesteś Moim życiem "~BakuKami~
FanfictionTakże nie mam pomysłu na opis . Pozdrawia Noras!