Zmieniłam imię głównej bohaterki na Luna. Będzie to bardziej pasowało do fabuły :)
Zapraszam do czytaniaSiedziałam w przedziale z Pansy i Blaisem. Chłopak cały czas jadł czekoladowe żaby. Cham nawet się nie chciał podzielić. Leżałam przy oknie i patrzyłam w niebo. Pansy leżała z głową na moich kolanach mrucząc coś pod nosem. Zerwała się kiedy ktoś otworzył drzwi od przedziału. Odwróciłam głowę i zauważyłam czarny garnitur.
-Można? - mruknął blondyn opierając się o framugę drzwi.
- Jawnsne - odparł Zabini uśmiechając się. Czekoladowa żaba uciekła mu z pudełka. Zaczęłam się śmiać a brunetka na moich nogach spadła na podłogę. Usłyszałam cichy chichot ze strony Dracona.
- My się chyba jeszcze nie znamy. Draco, Draco Malfoy - powiedział chłopak i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Luna, Luna West - uśmiechnęłam się lekko i uścisnęłam jego rękę. Zauważyłam, że chłopak wpatruje się w moje oczy.
- Jesteś półkrwii prawda? Dużo się o tobie mówi. Dziewczyny zazwyczaj same złe rzeczy, a co do chłopaków.. Raczej jesteś lubiana wśród nich. - powiedział uśmiechając się do mnie. Wow. Draco Malfoy się uśmiecha.
- Taak.. Nie mogę zaprze- - przerwała moją wypowiedź Pansy.
- PATRZCIE HOGWART!
Ubrałam szatę i czekałam aż pociąg ustanie. Kiedy tylko pojazd się zatrzymał wypadłam z przedziału jak poparzona. Biegłam do mojej młodszej siostry. Bałam się o nią bardzo. Pomimo, że jest tylko o rok młodsza to i tak jest moją malutką "kruszynką". Kiedy ją zobaczyłam odrazu do niej podbiegłam i przytuliłam. Oddała uścisk a po chwili obie weszłyśmy przez wrota Hogwartu.
CZYTASZ
| 𝑷𝒓𝒛𝒆𝒛𝒏𝒂𝒄𝒛𝒆𝒏𝒊𝒆 | 𝑫.𝑴
Fanfiction𝖱𝗈𝖽𝗓𝗂𝖺𝗅𝗒 𝖼𝗈 𝗍𝗒𝖽𝗓𝗂𝖾𝗇́ 𝖲𝗈𝖻𝗈𝗍𝖺 - 𝗇𝗂𝖾𝖽𝗓𝗂𝖾𝗅𝖺 ( 2 𝗋𝗈𝖽𝗓𝗂𝖺𝗅𝗒 𝖽𝗓𝗂𝖾𝗇𝗇𝗂𝖾 𝗉𝗋𝖺𝗐𝖽𝗈𝗉𝗈𝖽𝗈𝖻𝗇𝗂𝖾 )