Kochani!
W czasie, gdy czekamy na właściwą okładkę, wrzucam na zachętę prolog, który już znacie z You Own Me :) Będę Was kusić do czerwca :) Wieczorem opublikuję pierwszy rozdział, żebyście mogli poznać nieco główną bohaterkę tej części.
pozdrawiam serdecznie i tymczasem...
Greta POV
Dubaj w czasie trwania aukcji
- Po prostu się zamknij i rób....
Strzał był przytłumiony, ale głos w moim uchu zamilkł.
Chwilę zajęło mi, dostanie się na drugą stronę rotundy, gdzie Tobias miał swoje stanowisko strzelnicze. Wpatrywałam się w nieruchome ciało leżące metr ode mnie. A może... zawahałam się.
Dziewczyno brakuje mu połowy twarzy!
Nie żyje!
Ulga była odczuwalna w każdym mięśniu i zakamarku mojego ciała. Jakby nagle adrenalina opuściła moje ciało!
Byłam wolna! Wolna!
O Boże i co ja teraz zrobię?
Może to co planowałaś zrobić od jakiegoś czasu? Zgarniesz kasę z subsydiary account na kajmanach i znikniesz z powierzchni ziemi. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Na razie musiałam wydostać się z tego bajzlu. Najpierw sprawy najważniejsze. Dotarły do mnie rozkazy wydawane podniesionym gniewnym tonem i krzyki. Ogłuszający alarm przeciwpożarowy.
- Gotowa? – odezwał się męski głos za mną. W pół obrocie sięgnęłam po broń i wymierzyłam w mówiącego. Nie było takiej potrzeby, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Opuściłam rękę. Sięgnęłam po telefon, spoczywający w kieszeni trupa przede mną.
- Zmiana planów – podałam mu aparat – Zgodnie z obietnicą.
- Skąd ja wiedziałem, że coś odpierdolisz?
Spojrzałam na niego z szeroki uśmiechem. Protekcjonalnie poklepałam go po policzku.
- Na razie nic nie odpierdoliłam. Ale dzień się jeszcze nie skończył. – zastrzegłam.
Chciałam się dowiedzieć, co się stało. A dokładnie kto oddał strzał, który zakończył życie Tobiasa. Grałam na tyle stron, że miło byłoby wiedzieć komu wysłać kwiaty. Mógł to być Interpol, mogli być Sycylijczycy, mogła być Chicagowska Famiglia albo ich lewa ręka Portugalczycy. Kolejnym pretendentem było brytyjskie Inc, ukrywające się za domem Windsoru na zlecenie rządu USA. Cóż, byliśmy sławni jak świat szeroki. Jak Bonnie i Clyde.
Tyle że byliśmy rodzeństwem.
A ja miałam dość. Dubaj miał się stać naszym grobowcem. I proszę, wszystko poszło zgodnie z planem.
- Curiosity killed the cat.
- Dobrze, że nie jestem kotem. Spadaj. – rozkazałam
- Odezwij się, jak będziesz bezpieczna.
Przyczepił się do linki i odepchnął od ściany. Znikł w ciemności.
- Żegnaj Mike. – szepnęłam.
Nie zamierzałam dalej pozwalać się wykorzystywać.
NIKOMU.
Po 27 latach w końcu byłam wolna. ALLE-FUCKING-LUJA!

CZYTASZ
Not My Name - Baleary tom #5
RomanceZemsta smakuje najlepiej jeśli jest serwowana na zimno. Przemyślana. Przygotowana. Mój brat stworzył mnie z niczego. Ukształtował na swój chory sposób. Nikt nie wie, jak naprawdę wyglądam. Ani jak się nazywam. Odradzam się jak feniks z popiołów i t...