Przez całe 4 godziny drogi do Norfolk padało. Wyciaraczki pracowały cały czas.
Gdy tylko czarny Chrysler Grand Voyager wjechał w granice miasta, piątka nastolatków zaczęła ubierać swoje kurtki. Widoki z okna nie należały do najlepszych. Poprzez mokre smugi za oknem widać było stare budynki, lekko podniszczone, szaro brązowe.
Becky siedziała oparta twarzą o zimne okno. Na uszach miała słuchawki. Siedziała i myślała. Często zdarzało jej się popadać w zamyślenie.
'Jak w tej szkole też będą takie wredne suki jak w poprzedniej to ja nie dziękuję. Chociaż w sumie... fajnie by bylo podrażnić się z jakąś debilką. Dobrze, że chociaż Katy i Charlie są przy mnie. O Mike'u nawet nie myśle, bo przy pierwszej lepszej okazji zostawi nas dla jakiejś głupiej piczy...'
Dziewczyna poprawiła sie na siedzenie i w tym momencie jej kolana dotknęła czyjaś dłoń. To Charlie. Pomyślała, że to przez przypadek i przysunęła kolano bliżej drzwi auta. Po 10 minutach nawigacja głosem Angeliny Jolie oznajmiła iż są u celu. Katy chwyciła swój parasol i niechętnie otworzyła drzwi.Nie bylo tam typowego budynku szkoły. Przed nimi stało wysokie na dwa metry metalowe ogrodzenie ze złotymi zdobnieniami, a co pięć metrów stała pomalowana na złoty kolor, dwuipółmetrowa figura anioła z jakimś instrumentem. Pole było ogromne a na nim stał bardzo ładny, sporych rozmiarów zamek.
Mama bliźniaków wyszła z samochodu i jednym zwinnym ruchem otworzyła bagażnik. Podała każdemu walizkę i wyciągnęła telefon. Rozmawiała z kimś przez chwilę.
Prawie od razu z budynku wyszedł mężyczna z parasolem. Był ubrany w bardzo drogi garnitur i bardzo szybko przemieszczał się w stronę nastolatków. Otworzyl metalową bramę i usmiechnął sie uprzejmie do całej grupki.
-Dzieńdobry, nazywam się Salvador Wilson. Jestem dyrektorem i jednocześnie właścicielem tej szkoły.- spojrzał na matkę Katy- A pani to musi być pani Bennett. Miło mi poznać. Proszę chodźcie. Nie będziemy stali na deszczu.
Becky zdjęła na szyję swoje słuchawki i zalożyła kaptur. Ciągnęła za sobą swoją ciężką walizkę. Popatrzyła na Katy , która w jednej ręce miała parasol, a drugą trzymała się jak najmocniej Troya by nie przewrócić się na ślikich płytkach chodnikowych. Jej walizkę ciągnęła jej matka.
-Proszę, zapraszam.- powiedział dyrektor otwierając im drzwi. W budnku było ciepło i przyjemnie. Od wewnątrz zamek wyglądał jak hotel pięciogwiazdkowy. Pan Wilson popatrzył w stronę nastolatków.- A więc, przedstawicie mi się? Bo podejżewam, że nie wszyscy jesteście dziećmi pani Bennett.
-No nie.- zaśmiała się mama bliźniaków.- Oni się ze sobą dobrze trzymają. Moje pociechy to ta blondyneczka i ten chłopak.- mówiąc to rozczochrała włosy Charliemu.
Chłopak przegarnął lekko zmoczone włosy i odsunął sie od matki. Dyrektor podał im rękę i zapytał się o resztę.
-Troy Morrison.- podał rękę dyrektorowi i uśmiechnął sie uprzejmie.
-Masz silny uścisk dłoni chłopcze, uprawiasz jakiś sport?- zapytał się dyrektor.
-Tsa, łóżkowy z Katy.- szepnął ze śmiechem Mike do Becky i Charliego. Cała trójka lekko się zaśmiała. Troy usłyszał ich komentarz i spojrzał się na nich z wyrzutem po czym dodał do pana Wilsona
-Tak, gram w koszykówkę.
-Widać, jesteś dość wysoki. Będzie z ciebie pożytek.- zaśmial się dyrektor i klepnął go w ramie. Spojrzał na Mika- A pan wesoły jak sie nazywa?
-Mike Evans.- powiedział dostojnie zanirzonym głosem nastolatek po czym lekko się ukłonił. Cała młodzież miała uśmiech na twarzy.
'Poprostu musi robic z siebie debila, no inaczej nie da rady.' - myślała Becky.
Pani Bennett i pan Wilson spojrzeli na niego jak na osobę niespełna rozumną. Dyrektor skłonił głową, że rozumie i przeszedł do Becky. Spojrzał na jej głowe, ma której wciąż był kaptur. Charlie zrozumiał o co chodzi i zwinnym ruchem zdjął go z jej głowy.
-Dziękuję ci Bennett. Jak panienka się nazywa?
-Becky Hunt.- dziewczyna uśmiechnęła się. Dyrektor podał jej rękę. Uścisnęła ją. Na jego twarzy zagościło zdziwienie. Uścisk dziewczyny dorównał sile Troya.
-Silna jesteś.- powiedział po chwili dyrektor.
-Siłuje się z Charliem po nocach.- szepnął Mike do Katy i Troya. Para zasmiala się lekko. Becky spaliła buraka. Wiedziała, że to nie była prawda. Charlie był jej najlepszym przyjacielem, ale dzięki temu debilowi dyrektor pomyśli pewnie, że są parą. Wzięła głęboki oddech. Usmiechnęła się wrednie i powiedziała.
- Przynajmniej mam z kim i dlatego wygladam lepiej od ciebie.
Dyrektor westchnął głęboko i pokazał im drogę, gdzie maja iść by się przebrac, rozpakować i gdzie będą nocowali. Sam podszedł do matki bliźniaków i omawiał rzeczy związane z pobytem i nauką w tej szkole.
Cała grupka szła korytarzem i szukała dużuch drzwi z napisem 'Gabinet Kluczy'. Po 2 minutach znaleźli pomieszczenie i weszli do niego. Zastali tam grubą starszą panią, która na ich widok zrobiła taką minę, jakby miala zamiar ich zabić od razu.
'Ona wygląda tak, jakby ją z grobu wyciągneli po 5 latach.'
-Dobry, pani da klucze dla mnie i moich przyjaciół. Chcemy przetestować łóżka czy sa wygodne.- powiedział Mike po czym wszyscy oprócz Katy się zasmiali.
Nastolatka zrobila zarzenowaną minę i podeszła do kobiety.
-Przepraszam za tego idiotę. Jest nie obyty w życiu. Czy mogłaby pani przekazać nam klucze do naszych pokoi? Jesteśmy cali przemoczeni i chcielibyśmy się przebrać w suche rzeczy.
Kobieta nawet nie drgnęła. Siedziala na swoim krześle przypatrując się im uważnie z miną żywego trupa. Mike z niewiadomych przyczyn pękał ze śmiechu.
-Pani my wiemy, że jesteśmy tylko problemem, ale ja mam przez ten deszcz mokrą nawet bieliznę i to nie jest zbyt fajne uczucie.- powiedziała Becky. Charlie ukratkiem spojrzał na tyłek dziewczyny i uśmiechnął się.
-Myślałem, że tylko on doprowadza cię do takiego stanu.- Mike wskazał na Charliego dusząc się przy tym śmiechem.
Becky zrobiła zarzenowaną minę i obróciła się w stronę chłopaka. Nagle starsza pani wstala z miejsca i podała im po kluczu.
-Chłopcy razem i dziewczynki razem. Bedziecie miały pokój z jeszcze jedną koleżanką.- jej głos był równie odrażający jak jej wygląd.
Od autorki:
To mój pierwsze opowiadanie. Wiem, że jest do dupy, ale spokojnie, sytuacja się rozwinie :D Dziękuję, że w ogóle to przeczytaliście. Chcę zachęcić was do komentowania i oceniania <3
CZYTASZ
Tylko przyjaciółka
Teen FictionCo sie stanie, gdy piątkę nieprzewidywalnych przyjaciół przepiszemy do szkoły, w której rygor jest na najwyższym poziomie? Podbite oczy, uszkodzona psychika, kłótnie, miłości i ykhm ykhm... nieuniknione!