Rose
-Tata go gdzieś wysłał.- odpowiedziła
-Na ile ?- zapytałam, nie próbując ukrywać ciekawości.
- Nie było go 2 lata. Gdy wrócił stał się inny. Można powiedzieć ,,dojrzalszy,, ale za razem bardziej cyniczny, ironiczny i zamknął się na nas. Prawie cały czas siedzi w pokoju. Próbowaliśmy mu jakoś pomóc, ale nic z tego.
-Gdzie był? I co robił? - spytałam
- Nie wiemy gdzie był, co robił. Nikomu nic nie powiedział. Jeśli o mnie chodzi to znając ojca to musiało być coś naprawdę okropnego.- skończyła, a ja próbowałam przyswoić wszystkie informacje.
-Następny!- krzyknęła Pani za lada.
Allison zaczęła zamawiać, a ja stałam i czekałam. Po chwili, wzięliśmy wszystkie pączki i skierowałyśmy się do naszego stolika.
- Z dżemem dla Vanyi i Luthera. Klaus ty masz z tenczową posypką. Ben i ja z dżemem brzoskwiniowym. Diego z bitą śmietaną, a dla Rose i Fiva czekoladowy.- zakończyła swój monolog i rozdaliśmy wszystkim to co chcieli.
Usiadłam z powrotem na swoje miejsce i zaczęłam jeść. Rozmawiałam z Klausem i Benem.
Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, a mój wzrok zatrzymał się na szybie. Z drugiej strony stał ten sam chłopak, z którym walczyłam na treningu w komisji. Zamarłam.
- Ykh...- zwróciłam na siebie uwagę wszystkich.
- Jakby co to idę skorzystać z toalety- powiedziałam.
-Na końcu korytarza i lekko w prawo - objaśniła Vanya.
- Dzęki- rzuciłam i wstałam od stołu.
Five
Przyglądałem jej się tak, aby nic nie zauważyła. Nagle przez jej twarz przemknął strach, a bardziej niepokój. Popatrzyłem dyskretnie w tą samą stronę. Za oknem stał jakiś młody chłopak i lustrował ją wzrokiem.
Powiedziała, że idzie do łazienki, ale ja jakoś nie bardzo chciałem w to wierzyć.
Gdy tylko zniknęła za zakrętem chłopak, wszedł do środka i skierował się w jej stronę.
Spojrzałem na rodzeństwo i nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Przeteleportowałem się, gdzieś do miejsca, z którego będę mieć lepszy widok na rozwój wydarzeń.
Rose stała za zakrętem i gdy tylko chłopak kierował się w jej stronę podłożyła mu nogę. Ten upadł i kopnął ją na ścianę. Wygięła lekko usta w grymasie a w jej oczach mogłem dostrzec rosnącą wściekłość. Uderzyła go w brzuch oraz twarz, ten natomiast zadał jej cios w udo. Zobaczyłem u niej irytację. Uśmiechnęła się do niego i założyła dźwignie na szyję. Gdy leżał już na ziemi wykręciła mu rękę do tyłu i powiedziała coś do ucha. Zaraz po tym uderzyła w głowę, a ten zemdlał.
Wstała jakby nigdy nic otrzepała ubranie z niewidzialnego kurzu i rozglądneła się, aby upewnić się, że nikt tego nie widział.
Nałożyła niewidzialność na chłopaka i zawlekła go do łazienki.
Przeteleportowałem się do jednej z kabin i przyglądałem się jej. Zamknęła drzwi na klucz i posadziła chłopaka przy ścianie. Widziałem, że nie jest pewna co zrobić. Po chwili stanęła przed lustrem i patrzyła na swoje odbicie.
- Gdzie jest to cholerstwo? - zapytała swoje odbicie.
Spojrzała na swoją szyję i zdjęła naszyjnik. Przyglądnęła mu się.
- No tak. Bardzo mądrze, ciężko na to wpaść jeśli nie zna się prawdy. Punkt dla ciebie. Czyli jest 1:1.- mówiła cały czas do siebie. Nie mam pojęcia o co jej chodzi.
Nie zniszczyła go jednak tak jak myślałem. Usłyszałam pukanie to dzrzwi i spojrzała w tamtą stronę.
Nałożyła iluzje na nadal nieprzytomnego chłopka i przybrała na swoją twarz uśmiech. Czyli ona również jest dobrą aktorką.
Otworzyła drzwi i wpuściła jakąś brunetkę. Ta tylko uśmiechnęła się do niej i podeszła do lustra, co Rose również uczyniła.
-Masz może błyszczyk ?- zapytała dzewczyne słodkim głosem.
-Oczywiście, pożyczyć Ci?
- Byłabym wdzięczna- pogłębiła uśmiech.
Gdy tylko dziewczyna schyliła się do torebki ona natychmiast włożyła jej naszyjnik do kieszeni katanki.
- Proszę - podała jej kosmetyk. Ona zabrała go i posmarowała usta. Oddała dzewczyne jej własność. Ona wyszła z pomieszczenia.
Rose znowu zamknęła drzwi i podeszła do chłopka. Wyjęła z kieszeni bluzy dwie fiolki. Jedna podłożyła chłopakowi pod nos.
Ten obudził się i spojrzał na nią.
- Witam, witam -zaczeła z szyderczym uśmiechem. - Nie mało było Ci dostać ode mnie raz ? Chciałeś, abym poprawiła ?- kontynuowała.
- I tak Ci nic nie powiem. - wysyczał przez zęby.
- Jej też nic nie powiesz.- popatrzyła prosto w jego oczy. Kucnęła przy nim i włożyła mu do ust jaką tabletkę.
-Co to ?- zapytał wyraźnie przestraszony.
-Starcisz pamięć, nie będziesz nic pamiętał z wydarzeń w przeciągu 24h. - odpowiedziła spokojnym tonem.
Zostawiła go opartego o ścianę i wyszła z łazniki.
Przeteleportowałem się z powrotem do stolika.
- Już jestem - powiedziała z uśmiechem, ale w jej oczach mogłem ujrzeć... smutek ? Tak to to.
Coraz bardziej nie rozumiem tej dziewczyny...★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Witam, witam. Akcja zaczyna się rozkręcać. Jak wam się podoba rozdział? Dajcie znać.
Miłego dnia/nocy💗
M.W
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
CZYTASZ
Ocalona // Five Hargreeves
Fanfic★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★ Ona- dorastająca bez rodziców,od małego uczona by zabijać i wykonywać polecenia. Nie potrafi kochać uważa, że przez to stajemy się słabi,bo tak została wychowana. On-arogancki, egoistyczny i wychowany z rodzeństwem, którzy tak j...