Part 15

5.6K 320 131
                                    


Margo POV

– Muszę już iść.

Chciałam wstać z łóżka, ale złapał mnie w talii i unieruchomił. Był co najmniej ze trzydzieści kilo cięższy. Żeby się uwolnić, musiałabym użyć przemocy.

– Dlaczego?

– Dochodzi północ. Po północy znów zmienię się w dynię.

Roześmiał się i pocałował mnie w obojczyk.

– Obawiam się, że twoja matka chrzestna is full of shit. – oznajmił, udając powagę – Twoje auto już zeżarły myszy.

– Jezu jak dobrze, że mam tylko jedną parę szpilek i nie są kryształowe. – zaśmiałam się – Do tego wyobrażasz mnie sobie w krynolinach?

– W gorsecie. – zamruczał, chwytając mój sutek ustami.

– Oczywiście, zakujmy kobiety w dwadzieścia osiem stalowych fiszbin. – westchnęłam teatralnie, siadając – Co się stało z latami emancypacji?

– Wyglądałabyś niesamowicie seksownie w gorsecie. – obejrzałam się przez ramię. Jego oczy płonęły pożądaniem. Przewróciłam oczami, wstając z łóżka.

– Jeszcze pewnie byś chciał w wysokich szpilkach, w lateksie i z pejczem.

Uszczypnął mnie w pośladek.

– Widzę, że też oglądałaś Pan i Pani Smith.

Obejrzałam się przez ramię. Też się podniósł.

– Obejrzałam.

– Podobało Ci się? – zawołał z garderoby.

– Tak.

Przyniósł sobie spodnie treningowe i naciągnął je komando. Podszedł do mnie i zapiął stanik, z którym się szarpałam, nie mogąc trafić na haftki. Przy okazji pocałował kark. Dłonie swobodnie poruszały się po mojej skórze. 

– Mogłabyś zostać na śniadanie.

Sama myśl o tym była przerażająca. Schyliłam się, żeby naciągnąć majtki zanim odpowiedziałam.

– Nie chce naruszać twojej prywatności.

Sięgnęłam po spodnie.

– Bardziej intymnie niż seks chyba się już nie da.

Zapięłam suwak i guzik, odwracając się tyłem do niego. Związałam włosy w niedbały kucyk na czubku głowy. Ściągnął mi gumkę z włosów. Wplótł w nie rękę i przycisnął moje ciało do swojego. Pocałował moją szyję.

– Dlaczego nigdy nie chcesz zostać? – zapytał szeptem.

– Jestem zmęczona, spocona i chcę się wyspać.

Musnął ustami mojego ucho. Przymknęłam oczy, lubiłam kiedy to robił. Westchnęłam. Objął mnie ramieniem. Zacisnęłam palce na jego dłoni.

– Co jest nie tak z moim łóżkiem? Albo prysznicem? Myślałem, że podoba Ci się deszczownica.

Jezu, podobała mi się, dałabym się niemal posiekać za nią, ale nie o to chodziło!

– Nie jest moje.

– Więc jeśli pojedziemy do Ciebie, będę mógł zostać na noc?

Zaśmiałam się cicho.

– Nie. Ja się nie wyśpię, ty się nie wyśpisz. Na co to komu? – poklepałam go po dłoni – Jedźmy już.

Not My Name - Baleary tom #5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz