Dalam zdj z Ranpoe bo jest cute.
Więc byłyśmy z Wiką i Gosią na wycieczce. Miał to być piknik, i ja prowadziłam. Sama do końca idk gdzie, miałyśmy iść w pewno miejsce na murki ale postanowiłam że udam że wiem gdzie idę, i powiedziałam że kawałek dalej jest dobre miejsce. Jest u nas w mieście pewna lipa, wszyscy mówią na nią lipka prawie wszyscy, i to jest dość wysoko, jest to po drodze na górę Mikołaj. Wiktoria powiedziała cytuje:
-Jak ty nas prowadzisz na Lipke to cię zabije. - Ja nie chciałam na początku iść na Lipke. - Bo mogłyśmy iść skrótem.
Gosia była wyczerpana, i nagle nie uwierzycie co! Przed nami na górze była lipka. Powiedziałam im prawdę że tam będzie długa droga i ogl to nie wiedziałam gdzie idziemy i żebyśmy szły na Lipke. To żeśmy poszły xD.
Małgosia zmęczyła się i poszła wcześniej do domu, Wika wczesniej przed pójściem Gosi poszła do sklepu który był dość daleko (nawet pojechała na rowerze). Zostałam sama i czytam w necie jak przetrwać na pustyni bo nie miałam wody i było gorąco i mało cienia. Bo ta lipka była zcieta. Potem przyszła Wika z piciem i z jedzeniem i poszłyśmy na Mikołaja. Ta góra (mikołaj) nie była daleko. Potem wróciłyśmy do domów.