Rozdział 1 Prolog

188 14 6
                                    

  Hej nazywam się Joanna Leszcz , ale wszyscy mówią na mnie po prostu Jo . Mieszkam , a raczej mieszkałam , w Nowym Yorku . Tydzień temu przeprowadziłam się z rodzicami do Kolorado . Tata dostał tam dobrze płatną pracę . Od dziś chodzę do szkoły Colorado Springs Christian High School . Trochę się boję , ponieważ nikogo tam nie znam . Często się przeprowadzamy i zawsze gdy już się z kimś zaprzyjaźnię musimy wyjechać . Teraz nawet nie zamierzam szukać znajomych , wiem jak to się skończy . Dochodzi 8:00 więc chyba powinnam iść już do gabinetu dyrektora . Parę minut później stałam przed czerwonymi drzwiami z napisem  ,, dyrektor Derek  Murs "

Raz , dwa , trzy ...

- Dzień dobry .

- O witaj . Ty zapewne jesteś Joanna !

- Tak to ja .

- Siadaj , siadaj dziecko . Nie bądź taka spięta . Jesteś jedną z tych uczennic , na których widok bardzo się cieszę . Co my tu mamy ? ... Pierwsze miejsce w konkursie z języka angielskiego i niemieckiego , historii i przyrody , udzielanie się w wolontariacie , zorganizowanie zbiórki na rzecz biednych dzieci , prowadzenie kółka teatralnego i muzycznego . I to wszystko w jednym roku ! 

- No , to nic specjalnego... - Lekko się zarumieniłam . 

- Nic specjalnego ?! Dziecko to jest wspaniałe !

- Proszę pana ... Czy , czy mogłabym dostać swój rozkład zajęć ? - Chciałam już stąd wyjść . 

- Tak , tak oczywiście . Proszę i do zobaczenia !

Odebrałam plan z rąk dyrektora i pośpiesznie wyszłam z gabinetu . Może trochę za pośpiesznie , bo gdy otworzyłam drzwi usłyszałam czyjś jęk . Zdałam sobie sprawę , że walnęłam drzwiami jakiegoś chłopaka . Był to blondyn tak z metr osiemdziesiąt dwa , trzy . Stał za drzwiami i masował czoło . Szybko zamknęłam drzwi i podeszłam do tego chłopaka . 

- Przepraszam , p-p-p , to znaczy ba - ba - bardzo mi przykro - Jak ja nie nawidzę tej swojej nieśmiałści .

- Nie no spoko . Nic się nie stało . Nie spinaj się tak . - Chyba nie był na mnie zły . - Nigdy cię nie widziałem . Nowa ?

- Co nowa ?

- O Boże , pytam czy zaczynasz se tu uczyć . 

- A , tak , tak dziś je - je - jest mój pierwszy dzień - Czasem moja głupota mnie zatrważa  , a co mógł mieć innego na myśli pytając ,, nowa ? " .

- A tak w ogóle jestem Ryan , a ty ?

- Jo - Jo - Jo 

- Jo ?

- Nie , to znaczy tak , to może być .

- Ok , fajnie , ale mojego imienia nie zdrabniaj .

- Spo - spoko .

W tej chwili zadzwonił dzwonek na lekcje . 

- Dobra , w jakiej jesteś klasie ?

- IIb

- To tak jak ja . Super ! Chodź pod 34 . Poznasz moich kumpli , czyli Andrew'a , ale on lubi zdrobnienia , mów na niego Drew na Edwarda , Eddie , na Zacharego , Zach , a na Brenta no ... Brent . Polubisz ich . Mamy nawet własny zespół , nazywa się OneRepublic...

Oto pierwszy rozdział mojego ff :) Mam nadzieję , że się wam podobał . Komentujcie ;)

What You Wanted ( OneRepublic ff )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz