Bella
Obudziłam się i zobaczyłam, że ktoś siedzi przy moim łóżku natychmiast odskoczyłam przez co prawie uderzyłam głową o ścianę, mój odskok spowodował zawroty w głowie. Musiałam na chwilę się uspokoić abym mogła cokolwiek zobaczyć , ponieważ miałam mroczki przed oczami. Kiedy się uspokoiłam zauważyłam postać siedzącą w starym bujanym fotelu naprzeciwko mojego łóżka, był to mężczyzna miał elegancki zresztą bardzo ładny czarny garnitur, włosy które sięgały mu za ramiona był bardzo blady co mogło symbolizować, że prawdopodobnie pochodził z wysoko postawionej rodziny. Na końcu zobaczyłam jego czerwone oczy, w sumie to na początku i pomyślałam, że są piękne, bo naprawdę były ale nie chciałam dopuścić takiej myśli do siebie. Po chwili coś do mnie dotarło, to był wampir, byłam tego pewna, że jest wampirem po zobaczeniu jego oczu. Kiedy dokładniej mu się przyglądałam złączyłam fakty. Prawdopodobnie siedział przede mną najważniejszy w świecie wampirów. Wiedziałam. że to on, ponieważ skojarzyłam zdjęcie, które pokazywał mi kiedyś Edward. Tego się nigdy nie spodziewałam, że po przebudzeniu zobaczę władcę wampirów. Dopiero wtedy się zaczęłam obawiać i nerwowo rozglądać po pokoju, aż moje oczy spoczęły na jego twarzy. W pewnym momencie mój ''gość,, postanowił przerwać cisze i się odezwać.
-Jak się spało?-to pytanie mnie bardzo zdziwiło spodziewałam się bardziej pytania czy wolę zginąć szybko czy powoli.
-Yyyy... dobrze-nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Wiesz, ja już nie pamiętam jakie to uczucie.
-Rozumiem...
-Spokojnie nic Ci nie zamierzam zrobić, bo zachowujesz się trochę jak byś była przygotowana na to, że zaraz się Ciebie pozbędę-powiedział to nad wyraz spokojnie po czym się jeszcze zaśmiał. Nie wiedziałam o co z tym wszystkim chodzi więc odważyłam się zadać pytanie.
-Więc o co chodzi?
-Nie przyszedłem Cię zabić, przynajmniej na razie, ale spokojnie nic Ci nie będzie jeśli się dogadamy.
-Jak mamy się dogadać?
-Po pierwsze przepraszam, zapomniałem się przedstawić, Aro Volturii władca wampirów. Po drugie wiem, że wiesz o istnieniu wampirów i utrzymujesz kontakt z Cullenami , nie możemy dopuścić do tego alby ktokolwiek z ludzi o nas wiedział.
-Isabella Swan- przedstawiłam się tak jak on i postanowiłam odpowiedzieć na drugie zdanie.- Niestety się mylisz, ponieważ nie utrzymuję już kontaktu z Cullenami.-ta odpowiedź zbiła go z tropu, ale postanowiłam kontynuować- Jakiś czas temu rozstałam się z moim już byłym chłopakiem Edwardem obiecał mi, że się już nigdy nie zobaczymy-na to wspomnienie odrobine posmutniałam i najwidoczniej wampir to zauważył, ale nie miałam zamiaru dalej się nim zamartwiać.
-Widzę, że Cię to martwi, przykro mi.-Nie lubiłam kiedy ludzie się nade mną rozczulają akurat w tym przypadku wampir, ale mimo wszystko postanowiłam to przerwać i się odezwać.
-Wracając to tego, że mnie nie zabijesz jeśli się dogadamy to co by to miało być?
-Niestety musielibyśmy zmienić Cię w jedną z nas, inaczej musielibyśmy się Ciebie pozbyć. Ja sam wolę pierwszą opcje, ale nie wiem jak ty, albo możesz zakończyć swoje życie bardzo młodo lub żyć wiecznie. Dwie skrajności, ale wszystko zależy od ciebie.-Przez jakiś czas milczałam, aż w końcu się odezwałam.
-Ja też chyba wolę pierwszą opcje ale była by to dla mnie bardzo trudna decyzja, prawdopodobnie musiała bym zostawić mojego ojca już nie mówiąc o szkole i znajomych-nie mogła do mnie dotrzeć ta informacja, żeby żyć musiałam się zrezygnować z zwykłego ludzkiego życia i zmienić je w wieczne.
-Zgadza się, ale mam dla ciebie propozycję. Aktualnie jest maj więc mogę dać ci czas na zakończenie edukacji i spędzenie wakacji z ojcem, ale 31 sierpnia będziesz musiała przenieść się i zamieszkać w Volturii, co nie znaczy, że od razu została byś wampirem dostała byś czas, żeby oswoić się z tą myślą i po jakimś czasie gdy przyzwyczaiłabyś się do towarzystwa wampirów zostaniesz przemieniona. Co sądzisz o takim pomyśle?-zaskoczyła mnie jego wyrozumiałość, postanowiłam, że przystanę na taki pomysł, ponieważ i tak chyba nie było dla mnie lepszej opcji.
-Zgadzam się, chyba nie ma dla mnie lepszej opcji.
-Dobrze więc w połowie sierpnia ja lub ktoś z moich pomocników przypomni ci i powiadomi abyś zaczęła się przygotowywać-zrobił krótką przerwę i dodał- dziękuje, że się zgodziłaś co prawda jestem wampirem i krew ludzka jest czymś co piję na co dzień, ale niektórych ludzi nie miałbym ochoty zabić.-Kiedy skończył zdanie wyskoczył przez moje otwarte okno i nie widziałam już nic. Nie mogłam uwierzyć co właśnie mnie spotkało. Nie dałam rady się na niczym skupić przez natłok myśli i ból głowy więc postanowiłam, że jeszcze chwilę pośpię gdyż nie czułam się najlepiej.
Aro
Cieszyłem się, że zgodziła się na moją propozycję, inaczej Volturii musiało by się jej pozbyć, byłem ciekaw jak się zakwateruje w Volturii i jak będzie do tego nastawiona. Wydawała się przygnębiona, ale to prawdopodobnie przez to, że będzie musieć zostawić swojego ojca, nie dziwiłem jej się z tego co wiedziałem naprawdę go kochała.
Bardzo zdziwiło mnie to kiedy powiedziała, że już nie utrzymuje kontaktów z rodziną Cullenów, ale postanowiłem nie pytać o szczegóły, ponieważ widziałem, że był to trudny dla niej temat. Chociaż bardzo starała się ukryć, że wspomnienie o nich ja boli.
Szybko udałem się na samolot i wróciłem do Włoch do Voltery gdzie czekali już na mnie moi bracia, a bardziej czekali na informacje dotyczące Isabelli. Wiedziałem, że nie zadowoli ich, szczególnie Caiusa o tym co postanowiłem zrobić z dziewczyną, ponieważ większość ludzi, którzy wiedzieli o naszym istnieniu po prostu zabijaliśmy, ale w tej cudownej dziewczynie było coś co by mi na to nigdy nie pozwoliło, zaraz od kiedy nazywam ją cudowną? Zapytałem sam siebie, ale uznałem, że tym zajmę się później, teraz czekała mnie trudna rozmowa z braćmi.
-Witajcie, drodzy bracia!-powitałem ich entuzjastycznie.
-Witaj-odpowiedzieli jednocześnie.
-Jak poszła sprawa z dziewczyną?-zapytał Marcus.
-Też właśnie chciałem spytać -dodał Caius.
-Na początek musicie wiedzieć, że ta decyzja nie podlega kwestionowaniu jej-zauważyłem, żę zaczęli mi się dokładniej przygladać-dziewczyna żyje, ale na razie jako człowiek. Dałem jej czas do końca sierpnia na załatwienie wszystkiego co musi i na spędzenie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Po tym czasie pojawi się tutaj i zostanie przemieniona , jeśli nie zrobi tego będziemy musieli się jej pozbyć.
-Nie wiem co mam powiedzieć bracie, spodziewałem się czegoś nieszablonowego, ale nie tego. Ale na ten moment i tak już nie zmienimy twojej decyzji - popatrzyła na Caiusa, a ten mu skiną głową- dlatego po prostu cię popieramy.
-Chociaż niechętnie, to jednak musze się zgodzić- odpowiedział Caius.
-Dziękuje za poparcie i wierzę, że to słuszna decyzja-wtedy jeszcze nie wiedziałem,że ta dezycja odmieni moje życie i zmieni je o 180 stopni na lepsze oczywiście. Czasami najważniejsze i najlepsze decyzje dla nas podejmujemy nieświadomie.
-----------------------------------------------
Nawet chyba nie mam prawa się tłumaczyć za to ile mnie tu nie było, ale łapcie nowy rozdział jeżeli ktokolwiek to jeszcze czyta (sama musiałam przeczytać to ff od nowa, żeby wiedzieć o co chodzi). Nie obiecuje kiedy będzie kolejny, o ile w ogóle będzie( ale postaram się).
CZYTASZ
Pokochać wampira /Aro x Bella/
RomanceDlaczego odszedłeś? Dlaczego mnie zostawiłeś? Dlaczego mi to zrobiłeś? Te pytania dręczyły mnie od kiedy zostałam bez ciebie. Ile dam rade jeszcze żyć z tym co mnie spotkało. Z twoim odejściem, z odwróceniem się przyjaciół ode mnie, z brakiem zrozu...