~Rozdział II~

19 6 8
                                    

Po kilku godzinach lotu, po raz pierwszy postawiłam swoją stopę na londyńskiej ziemi. Mój strach mieszał się z ekscytacją na myśl, że gdzieś w tym tłumie jest moja Amber i za chwilę będę mogła ją przytulić. No i jest ktoś jeszcze... Mianowicie Cameron, mój przyrodni, starszy brat. Jest synem mamy z jej pierwszego związku. Mieszkał z nami do 18 roku życia. Dziś ma 21 lat i jest informatykiem w znanej londyńskiej firmie. Nie rozmawiałam z nim, od czasu rozstania moich rodziców. Krótko po ich rozwodzie, przyjechał do nas, żeby rozprawić się z moim ojcem.  Ta sytuacja bardzo negatywnie wpłynęła na psychikę mamy. Cieszę się, że ta przeprowadzka umożliwi mi poprawę relacji ze starszym bratem. Będziemy szczęśliwą i zżytą rodzinką. Ja, mama i Cameron. Jednak numerem jeden w moim serduszku, niezmiennie pozostaje Alex.

Rozglądam się, z nadzieją, że uda mi się dojrzeć Amber i Jane, w tłumie. Nagle czuję uścisk na ramieniu. Odwracam się, a moja mama wskazuje palcem, na coś w oddali.
- Patrz, tam są.
W tym momencie zauważam tą małą osóbkę, za którą tak bardzo się stęskniłam. Nie zważając na chaos, panujący wokół mnie i idącą za mną mamę, biegnę z całych sił, by po chwili wpaść w ramiona mojej kochanej przyjaciółki. Amber tuli mnie mocno, jakby chciała wyrazić całą swoją tęsknotę, ale też radość, jaką niesie jej mój przyjazd. Obejmujemy się ciasno, aby po chwili wylądować na zimnym asfalcie. Widząc to, nasze matki wybuchają gromkim śmiechem.
- Złaź ze mnie idiotko! - krzyknęła dziewczyna, tym samym, budząc we mnie myśl, że cholernie mi jej brakowało.
- Sama jesteś idiotką, Am! - wrzeszczę, podnosząc się z ziemi.
- A pamiętasz, jak my byłyśmy takie młode i szalone, jak nasze córki, Lucy? - uśmiecha się lekko ciotka Jane.
- Mamooo błagam. Tylko nie opowiadaj, o tym, co było, gdy byłaś w naszym wieku. Słyszałyśmy to z Rose już milion razy.

To prawda. Moja mama i Jane są przyjaciółkami od pierwszego dnia podstawówki. Razem chodziły do liceum, na imprezy i stroiły się na pierwsze randki. Ciotka Jane przeżyła z moją mamą aż dwa rozstania. Pierwsze, dwadzieścia jeden lat temu, gdy ojciec Camerona zostawił ją samą. Moja mama była wtedy w ciąży, mając zaledwie osiemnaście lat. To właśnie jej najlepsza przyjaciółka udzielała jej wtedy wsparcia i pocieszała moją mamę. Przy rozstaniu z moim ojcem, Lucy przeżyła to wszystko ze zdwojoną mocą. Związek rodziców trwał kilkanaście lat i był zawsze przykładny i trwały. Rozwód był dla mamy ciosem prosto w serce. Mimo to, Jane jak dobra wróżka zawsze ją wspierała i pomagała w rozwiązywaniu problemów.

- Dobra, już dobra. Zbieramy się dziewczyny. Do waszego nowego domu będziecie mogły wprowadzić się dopiero w czwartek. Do tego czasu zatrzymacie się u nas.
- Oj tak. Nawet nie wiecie, jak się cieszę! Rose, w końcu nadrobimy stracone miesiące.
Wsłuchując się w ich wesołą paplaninę, przypomniałam sobie o moim chłopaku. Będą musiała do niego zadzwonić, żeby się nie martwił.
- Masz rację, Amiś. Oprowadzisz mnie po mieście?
- No jasne. I pokaże Ci, gdzie mieszkają najwięksi londyński przystojniacy! - Moja przyjaciółka puszcza mi oczko i uśmiecha się łobuzersko.
- Błagam Cię córeczko, tylko nie zadawajcie się z tymi chuliganami, którzy ostatnio okradli panią Smith. To nie jest odpowiednie towarzystwo dla Was.
- Mamo, daj spokój. Smith to stara, czepiająca się baba. W zeszłym miesiącu, zgłosiła na policji, że uszkodzili jej płot, mimo że, nie było ich wtedy w mieście. - przewraca oczami moja przyjaciółka. Jestem pewna, że Amber ma rację. Ciotka Jane od zawsze lubiła histeryzować.
- Ah, chodźmy już do auta moje drogie.

Nasze mamy idą przodem, podczas, gdy ja zatrzymuję Amber lekko z tyłu. Moja ciekawość nie pozwoliłaby mi, nie zapytać, kim są owi ,,chuligani", których przed chwilą zawzięcie broniła.
- Ej, Amber! Kim są ci "chuligani", o których ona mówiła?
- A weź, przestań. Żadni chuligani, ona jest po prostu przewrażliwiona, jak zresztą doskonale wiesz. Znając życie, to mówiła o Luke'u i Jake'u.
- No dobra, ale kto to jest?
- Moi znajomi ze szkoły, rok starsi. Chociaż właściwie, to w szkole bywają gościnnie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka, zapraszam do dodawania gwiazdek i komentarzy, będzie mi bardzo miło ❤. Piszcie, jak Wam się podoba, co chcielibyście zobaczyć w przyszłości w tej książce. Liczę na Was. Pozdrawiam serdecznie ❤😍❤

Na Przekór Wszystkiemu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz