- Moi znajomi ze szkoły, rok starsi. Chociaż właściwie, to w szkole bywają gościnnie. Należą do grupy najpopularniejszych, z którą spędzają czas na przerwach. Są przekleństwem nauczycieli, ale w sumie, to całkiem zabawni i pozytywnie ludzie, gdy ich poznasz sama zrozumiesz.
- Skoro tak mówisz...
- Tylko pomyśl Rose, znów będziemy mieszkać blisko siebie. Wszystkie londyńskie kluby będą nasze! - Ekscytacja Amber doprowadziła mnie do wybuchu śmiechu.
- O ile ktoś w ogóle wpuści nas do któregokolwiek klubu. Przypominam Ci, że nie jesteśmy pełnoletnie.
- Weeź wyluzuj. Zapewniam Cię, że ze mną nigdy nie będziesz się tu nudzić.
- Przecież wiem, Amber.Zmierzamy w kierunku samochodu, przy którym już czekają na nas moja mama i ciotka Jane. Kierujemy się w stronę nowego domu mojej przyjaciółki i jej rodziny.
- Jak dobrze was znów widzieć kochane...- wzdycha ciotka - Skoro już tu jesteś to może pomożesz mi zeswatać Amber z twoim bratem, Rose? - uśmiecha się Jane.
- No jasne ciociu, spółka z Tobą to czysta przyjemność. - Wszystkie wybuchamy śmiechem.Nawet moja mama po raz pierwszy od wielu miesięcy się uśmiecha. Wierzę, że ta przeprowadzka pozwoli jej wrócić do normalnego życia i zapomnieć o trudnych przeżyciach.
- Mamoo, jak możesz tak mówić... pozwól, że sama znajdę sobie partnera.- jęczy Amber, rumieniąc się.Wszyscy doskonale wiemy, że byłaby szczęśliwa, gdyby mój brat się nią zainteresował. Cameron podoba jej się odkąd zaczęła dojrzewać. Myślę, że ze wzajemnością, ale nigdy nie rozmawiałam o tym z bratem. Teraz, gdy jestem w Londynie zrobię wszystko, żeby moi bliscy byli szczęśliwi. Nawet jeśli mnie i moje szczęście dzielą tysiące kilometrów. Nagle dobiega do mnie odgłos przychodzącej wiadomości. O wilku mowa! To właśnie Alex!
Od KOCHANIE: I jak tam? Już w Londynie? Martwię się... Nie zapomnij o mnie zbyt szybko....
Do KOCHANIE: Wszystko jest w najlepszym porządku. Właśnie jedziemy do Amber. A co u Ciebie Słoneczko? Nigdy nie zapomnę, obiecuję... Jak tylko się rozpakuję, od razu zadzwonię. :*
Jak ja cholernie za nim tęsknię... Miejmy nadzieję, że będzie mi wierny...
Z rozmyślań wyrywa mnie głos Amber.
- O czym tak myślisz?
- Pisałam z Alexem. Martwił się...- mówię smutno.
- OMG, nadal jesteś z tym gburem?! Gwarantuję, że w Londynie znajdziesz kogoś lepszego i o nim zapomnisz.
- Przestań, nigdy nie zrozumiem, czemu go aż tak nie lubisz, Amber. Ja go kocham, A Ty lepiej zajmij się Cameronem, zanim ktoś Ci go odbierze - śmieję się, za co dostaję kuksańca w bok.
- To nie tak, że go nie lubię, po prostu uważam, że jest bucowaty i na Ciebie nie zasługuje.
- Skoro tak, to uważaj - mówię i wyjmuję telefon, po czym wybieram numer brata i włączam tryb głośnomówiący.Po kilku sygnałach w słuchawce słyszę dobrze mi znany, ciepły, męski głos.
- No hej siostra. Co tam? Jesteście już w Londynie?
- Taak, jesteśmy na miejscu. Słuchaj, braciszku, obok mnie właśnie siedzi ktoś, komu się bardzo, bardzoo, ale to baaaardzoooo podobasz...- w tej właśnie chwili Amber rzuca się na mnie i wyrywa mi telefon, przez co nie udaje mi się usłyszeć odpowiedzi. Dziewczyna rozłącza telefon, a na jej policzki wpływa szkarłatny rumieniec. Nie jest jej dane na mnie nakrzyczeć, bo ciotka Jane informuje nas, że jesteśmy na miejscu.Wysiadamy i zabieramy bagaże. Amber pomaga mi z walizkami, podczas gdy rozglądam się dookoła. Tą dzielnica wygląda na ładną. Czas na nowe życie I rozpocznie się ono właśnie tutaj...
‐-----‐----------------------‐---------------------------------
Hej, wracam do Was z kolejnym rozdziałem. Piszcie, jak wam się podoba. Zapraszam do pozostawienia gwiazdki i komentarza z pomysłami na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam ❤❤
CZYTASZ
Na Przekór Wszystkiemu
RomanceOna - wesoła i wrażliwa dziewczyna. On - arogancki i nieodpowiedzialny chłopak. Rose przyjeżdża do Londynu wraz z matką i zaczyna nowe życie, którego cholernie się obawia. Jest zmuszona do porzucenia znajomych i kochającego chłopaka, Alexa. Nie w...