Pov. Polska
Sięgnąłem ręką do starej klapy prowadzącej na strych.
Dawno nikt tam nie zaglądał, a razem z miłością mojego życia mamy w planach wyjechać na jakiś czas, ale nie jest to jeszcze pewne.
Mimo to trzeba uporządkować stare graty.
Chwyciłem pewnie mosiężny uchwyt i mocno szarpnąłem właz, który natychmiast otworzył się z dużym piskiem.
Ze środka uderzyła mnie sporą chmura kurzu, nagromadzonego przez lata.
Otrzepałem powietrze ręką i cicho zakaszlałem.
Kiedy tylko kurz opadł, rozłożyłem drewnianą drabinkę i natychmiast się po niej wspiąłem.
Na strychu panowała ciemność.
Gruba warstwa kurzu na ziemi, która podnosiła się z każdym kolejnym krokiem, utrudniała oddychanie, ale mimo to zwiedzałem opuszczone pomieszczenie.
W końcu potknąłem się o ciężki kufer i przewróciłem na ziemię.
Zakląłem cicho pod nosem i spojrzałem na skrzynię.
Mimo ciemności, która utrzymywała się na strychu, zdołałem zobaczyć starannie zdobione drewno z licznymi zadrapaniami.
Zamyśliłem się na chwilę.
Wydawało mi się, że pamiętam skądś tą skrzynię.
Usiadłem na ziemi po turecku i zbliżyłem się do skrzyni.
Chwyciłem metalowe zatrzaski i próbowałem je otworzyć, jednak wieko kufra stało niewzruszone.
Przejechałem dłonią po skrzyni i w końcu wyczułem pod ręką dziurkę od klucza.
Westchnąłem zrezygnowany i wstałem z ziemi otrzepując spodnie.
Zacząłem szukać klucza w pomieszczeniu, co było nieco łatwiejsze ze względu na fakt, że oczy przywykły już do niewielkiej ilości światła.
W końcu kopnąłem się stopą o jakiś stary kredens i cicho klnąc pod nosem zacząłem szukać klucza po szafkach.
Kiedy już miałem się poddać, wyczułem pod ręką zdobiony kształt klucza.
Chwyciłem go ostrożnie i zacząłem badać jego strukturę dłońmi.
Otrzepałem się z myśli i wróciłem wzrokiem w stronę kufra.
Podszedłem do niego ostrożnie, żeby już się nie potknąć i kiedy tylko przy nim klęknąłem, zacząłem szukać dziurki od klucza palcami.
Po chwili wyczułem wgłębienie idealnie pasujące do klucza i szybko przyłożyłem do dziurki klucz.
Natychmiast przekręciłem metalem w zamku, a następnie chwytając za klamry otworzyłem skrzynię.
Ze środka wypadła kolejna chmura pyłu i kurzu, a ja kolejny raz kaszlnąłem.
Otrzepałem powietrze dłońmi i spojrzałem do środka.
P (Polska) - Gówno zobaczę bez latarki... - mruknąłem do siebie i wstałem z ziemi otrzepując spodnie.
Zszedłem ze strychu i ruszyłem do mojego biura, w którym trzymałem trochę moich "zabawek", czyli głównie jakieś pistolety, noże i parę mundurów, ukrytych za szkłem gabloty.
Otworzyłem dębowe drzwi i rozejrzałem się po jasnym pomieszczeniu.
Dębowe biurko stojące w środku, które dostojnie się prezentowało, informowało każdego przychodzącego gościa o wysokiej randze urzędującej tutaj osoby.

CZYTASZ
Dzienniki Wojenne | Kontynuacja |
FanfictionOpis: Polska znajduje na strychu stare dzienniki i wszystko w jego życiu zaczyna się komplikować. Wszystko co kocha, traci, a przy tym jego zdrowie zaczyna go topić w wielkim świecie. Jednak czy to co zawsze pojmował za prawdę, jest nią? Uwaga: Jest...