1. Odkrycie

786 19 28
                                    

Pov. Polska

Sięgnąłem ręką do starej klapy prowadzącej na strych.

Dawno nikt tam nie zaglądał, a razem z miłością mojego życia mamy w planach wyjechać na jakiś czas, ale nie jest to jeszcze pewne.

Mimo to trzeba uporządkować stare graty.

Chwyciłem pewnie mosiężny uchwyt i mocno szarpnąłem właz, który natychmiast otworzył się z dużym piskiem.

Ze środka uderzyła mnie sporą chmura kurzu, nagromadzonego przez lata.

Otrzepałem powietrze ręką i cicho zakaszlałem.

Kiedy tylko kurz opadł, rozłożyłem drewnianą drabinkę i natychmiast się po niej wspiąłem.

Na strychu panowała ciemność.

Gruba warstwa kurzu na ziemi, która podnosiła się z każdym kolejnym krokiem, utrudniała oddychanie, ale mimo to zwiedzałem opuszczone pomieszczenie.

W końcu potknąłem się o ciężki kufer i przewróciłem na ziemię.

Zakląłem cicho pod nosem i spojrzałem na skrzynię.

Mimo ciemności, która utrzymywała się na strychu, zdołałem zobaczyć starannie zdobione drewno z licznymi zadrapaniami.

Zamyśliłem się na chwilę.

Wydawało mi się, że pamiętam skądś tą skrzynię.

Usiadłem na ziemi po turecku i zbliżyłem się do skrzyni.

Chwyciłem metalowe zatrzaski i próbowałem je otworzyć, jednak wieko kufra stało niewzruszone.

Przejechałem dłonią po skrzyni i w końcu wyczułem pod ręką dziurkę od klucza.

Westchnąłem zrezygnowany i wstałem z ziemi otrzepując spodnie.

Zacząłem szukać klucza w pomieszczeniu, co było nieco łatwiejsze ze względu na fakt, że oczy przywykły już do niewielkiej ilości światła.

W końcu kopnąłem się stopą o jakiś stary kredens i cicho klnąc pod nosem zacząłem szukać klucza po szafkach.

Kiedy już miałem się poddać, wyczułem pod ręką zdobiony kształt klucza.

Chwyciłem go ostrożnie i zacząłem badać jego strukturę dłońmi.

Otrzepałem się z myśli i wróciłem wzrokiem w stronę kufra.

Podszedłem do niego ostrożnie, żeby już się nie potknąć i kiedy tylko przy nim klęknąłem, zacząłem szukać dziurki od klucza palcami.

Po chwili wyczułem wgłębienie idealnie pasujące do klucza i szybko przyłożyłem do dziurki klucz.

Natychmiast przekręciłem metalem w zamku, a następnie chwytając za klamry otworzyłem skrzynię.

Ze środka wypadła kolejna chmura pyłu i kurzu, a ja kolejny raz kaszlnąłem.

Otrzepałem powietrze dłońmi i spojrzałem do środka.

P (Polska) - Gówno zobaczę bez latarki... - mruknąłem do siebie i wstałem z ziemi otrzepując spodnie.

Zszedłem ze strychu i ruszyłem do mojego biura, w którym trzymałem trochę moich "zabawek", czyli głównie jakieś pistolety, noże i parę mundurów, ukrytych za szkłem gabloty.

Otworzyłem dębowe drzwi i rozejrzałem się po jasnym pomieszczeniu.

Dębowe biurko stojące w środku, które dostojnie się prezentowało, informowało każdego przychodzącego gościa o wysokiej randze urzędującej tutaj osoby.

Dzienniki Wojenne | Kontynuacja |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz