<PROLOG>

107 6 3
                                    

Nad zachodnią wieżą zbierały się burzowe chmury, gdy powóz Kapitan Beatrix wraz z jej orszakiem wjechał na dziedziniec. Jakby na rozkaz z budynku zaczęły wybiegać zastępy straży, które wiadomość o natychmiastowym powrocie swojego dowódcy ze spotkania przywódców wież, dostały kilka godzin wcześniej.
Drzwi powozu się otworzyły i wyszła z niego ropucha w ciężkiej bordowej katanie i bliźnie na twarzy, bez słowa, odrazu skierowała swoje kroki do środka wieży, hordy żołnierzy schodziły jej z drogi, wiedząc, że na zebraniu stało się coś znaczącego i nie warto w tym momencie kłopotać ich przywódczyni pytaniami o to.
Przed samym wejściem stał potężny ropuch w srebrnym napierśniku i o zmęczonych jakby nieco nieobecnych oczach.

-Kapitan Beatrix, co jest powodem tak szybkiego powrotu z narady wojennej?- zapytał, gdy ta znalazła się się w odległości metra od niego, jego głos niósł się po atrium niczym echo. - Pisałem, że incydent z rebeliantami z opuszczonej wieży został opanowny.

-Lejtnant Thunder, proszę o raport, czym znowu potraktowali nas ci dezerterzy?- odpowiedziała Kapitan Beatrix, ignorując jego wcześniejsze pytanie.

-Próbowali wedrzeć się do zbrojowni, wysadzając tylne wejście, nie zastosowali do tego grzybów, tylko szklane butelki z jakimś płynem, to jakiś nieznany mi rodzaj magii.- westchnął, jednak słysząc ciche warknięcie ze strony Kapitana, postanowił kontynuować, bez zachwycania się użytymi technikami magicznymi- Odparliśmy ich atak, jednak udało im się namalować ich symbol na tylnej ścianie, już pracujemy nad renowacją, czy mam wysłać część oddziałów, żeby ich zatrzymała?

- Wyślij posłańca z tą wiadomością.- odpowiedziała krótko, wyjmując zza kurtki zwój i podając mu go- Bez żadnych walk, jeśli dostaną tą wiadomość, jestem pewna, że pozbędziemy się ich na długi czas.

-Nie rozumiem, jeden posłaniec z wiadomością, ma rozwiązać problem z którym borykamy się od kilku miesięcy, czy już tego nie próbowaliśmy?- rzucił zmieszany lejtnant, podając papier jakiemuś żołnierzowi i karząc zanieść go do odpowiedniej osoby.

- Wracajcie wszyscy na swoje stanowiska i bądźcie w pełnej gotowości!- wrzasnęła do tłumu za nimi- A ty chodź za mną.- skinęła na swojego porucznika, wchodząc do wieży, słysząc za sobą szamotanine gdy wszyscy jej podwładni naraz próbowali dostać się do miejsc swoich codziennych zajęć.

Ona skierowała swoje kroki na schody, kierując się na drugie piętro fortyfikacji, Thunder podążał za nią, chwilowo się nie odzywając za co była wdzięczna, bo mogła przemyśleć jakie aspekty swojego planu może mu powierzyć. Piętro rozwidlało się na kilka korytarzy oni skierowali się do tego bezpośrednio naprzeciwko schodów, zakończonego masywnymi drzwiami z ciemnego drewna ze złotymi wykończeniami.
Wrota głośno zaskrzypiały, znaleźli się w środku prywatnej sali wojennej w której zazwyczaj stacjonował Thunder, studiując rozłożone, na ogromnym stole zajmującym pół pokoju, mapy i raporty od innych ropuszych oddziałów. Poza tym znajdowało się tam kilka regałów z paierologią wieży i skrzynie wypełnione prywatnymi zbiorami Kapitan Beatrix z jej wypraw bitewnych. Jedyną rzeczą jaka odstawała tam od normy był spiżowy hełm w kształcie głowy dzika, zawieszony na kołku, tuż nad wejściem, zaraz jak drzwi się za nią zamknęły przywódczyni wieży zdjęła go stamtąd i rzuciła na stół z głośnym brzdękiem.
Był pokryty kurzem, a jeden z kłów był przekszywiony, jakby ktoś zrzucił go z głowy użytkownika za pomocą jakiejś ciężkiej broni. Nie wyglądał jakby był stworzony dla jakiegoś gatunku płaza, wyglądał jakby został wykonany z myślą o zupełnie innym rodzaju istoty, w zasadzie była to prawda.

-Co z tym?- zapytał Thunder, nie wiedział co do tego wszystkiego ma hełm, który oglądali już miliony razy próbując opracować plan obrony, przed bandą z opuszczonej wieży.

-Mój brat, ma po swojej stronie człowieka, była na naradzie, mianował ją swoim lejtnantem. Pomogła mu zdobyć Młot Barrel'a Warhammer'a, wszyscy wyrazili zgodę co do najazdu na Newtopię dzięki temu wyczynowi, to było dosyć imponujące.- odpowiedziała biorąc odlew głowy dzika do ręki i podchodząc do zakratowanego okna.

-Słyszymy plotki o ludziach coraz częściej, to już nic nadzwyczajnego.- stwierdził Thunder, podchodząc do niej i wpatrując się w pociemniały od burzowych chmur horyzont- Co w tym człowieku jest tak nadzywyczajnego, faktem jest jednak, że zdobycie tej legendarnej broni jest wyczynem, ale co to ma do naszej sytuacji? Powinniśmy szykować armię do najazdu, a nie bawić się w przekomarzanki a wrogami. Co jest w tej wiadomości tak niezwykłego, że odpuszcą ataki na nas.

-Jeśli dobrze pójdzie to nie dość, że odpuszczą ataki to jeszcze będą grzecznie współpracować.- stwierdziła, uśmiechając się chytrze.

- Nie do końca rozumiem...

-Widziałeś kiedyś takie zwierzę w naszym świecie?- zapytała kładąc hełm na parapecie, Thunder pokręcił przecząco głową- To dlatego, że szczeniak, który im przewodzi nie jest stąd, co w sumie dało się wywnioskować i bez tego, on też jest człowiekiem.

-Jak to się ma do naszej sytuacji?- lejtnant spojrzał na nią jeszcze bardziej skonfundowanym.

- Thunder, nigdy nie byłeś zbyt domyślny...-stwierdziła, a jej towarzysz z trudem powtrzymał się od riposty.- Człowiek podróżujący z Grime'em, nasi ludzie dowiedzieli się o niej jak najwięcej, nazywa się Sasha Waybright.

-To nazwisko!- wykrzyknął Thunder, Kapitan Beatrix pokiwała głową, uśmiechając się szerzej.- Ale jak?! Może to przypadek?!

- Nie liczyłabym na to.- odpowiedziała krótko, biorąc, hełm w ręce jeszcze raz, obracając go bokiem do siebie, były tam dwie, małe, prawie niezauważalne litery, inicjały jego pierwotnego właściciela- K i W- przeczytała powoli- Kai Waybright, tym razem to ja mam dla ciebie niespodziankę.- powiedziała tak, jakby chłopak miał to usłyszeć, mimo, że do opuszczonej wieży było pare mil.

W tym samym czasie jej posłaniec wyruszył, na jednym z pająków bojowych na południe. Kapitan i lejtnant jeszcze przez chwilę go obserwowali aż nieba nie przecięła błskawica i lunęła z niego ściana wody, całkowicie spowijąc krajobraz Płazowyżu...

The ballad of Kai Waybright [Płazowyż x Sowi Dom Crossover FF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz