Smutny Gryfon właśnie siedział w prywatnym dormitorium. Był zupełnie sam, może nie na ogół, ale w tym momencie czuł się samotny jak nigdy do tąd.
Kominek w którym ognień już przygasający nie dawał ciepła, bluzą którą miał na sobie harry pachniała jego chłopkiem, chłopakiem który nie żyje. Zielonooki płakał, chciał jeszcze raz poczuć jego zapach. Usłyszeć ten piękny szczery śmiech, przeczesać palcami piękne blond włosy. Chciał móc ucałować jego malinowe i subtelne usta. Spojrzeć w jego szare oczy zimnie jak lód.
Brunet za każdym razem kiedy zamykał oczy wiedział jego twarz, słyszał jego słowo. Te słowa z wyzwaniem miłości, kiedy usłyszał je pierwszy raz myślał że będzie płakał ze szczęścia. Słowa ,,na zawsze,, które często mu powtarzał. To była prawda byli razem na zawsze, do końca życia. Szkoda tylko że życie blondyna tak szybko się zakończyło.
Harry był smutny, wściekły, załamany. Nie wierzył że blondyn go zostawił po mimo tego co mu mówił, że był w stanie odebrać sobie życie.
Gryfon ostatio często myślał o tym co jest po śmierci, czy ludzie spotkają się z innymi zmarłymi czy po prostu wszyto się kończy i nadaje ciemność. Zielonooki nie chciał wierzyć w druga wersję, nie mógł uwierzyć w to że bladyna tan nie ma. Że po drugiej stronie nikt na niego nie czeka.
Harry był też ciekawy czy blondyn czasami go obserwuje i jest ciekawy jak mu idzie. Zielonooki starał się być silny właśnie dla niego, ale nie zawsze mu to wychodziło. Pomimo tego że od śmierci miną miesiąc i potrafił sobie radzić, bardzo dobrze ukrywał swoje emocje przed innymi. Ukrywanie emocji, to było coś co dawało mu choc chwilowe wytchnienie, od ciągłej walki z samym sobą.
Draco pewnie byłby na niego zły i dumny. Zawsze mu mówił żeby przed nim nie chował emocji ale przed innymi niech robi co chce. Harry był na takim etapie że nawet przed sobą schował te emocje.
Jednak dziś było gorzej niż przez ostatnie dni, dziś zupełnie stracił panowanie nad łzami. Mianowicie dziś sprzątał pokój i pod łóżkiem znalazł koszulkę draco która bardzo intensywnie nim pachniała. Automatycznie ja przytulił i wdychal ten zapach, zamykał oczy i udawał że to slizgon. Że to bladyn obejmuje to z całych sił, że to on bo uspokaja, ale potem opamietal się i ja spalił. Robił to ledwo przytomny. Po tym jak to zrobił zaczął głośno płakać bo ją spalił i już jej nie ma....
Z Harrym z dani na dzień było gorzej. Teraz jak siedział w bluzie chłopaka na czerwonej kanapie tam gdzie razem spali i się całowali, a w tle było słuchać muzykę do której razem tańczyli, harry płakał i uśmiech się na zmianę. Gryfon dokładnie pamiętał ten dzień, pamiętaj jak podeptał stopy draco i skręcił kostkę przez jego nie udolnej próby tańca.
Brunet właśnie zamkną oczy i wysłuchał się w temat pisenki aż w końcu nie wytrzymał. Wstał i rzucał wszyto co było pod ręką, kiedy rozbił ramkę z ich zdjęciem. Jedyną pamiątka jaką mu została przepadła, została zniszczona i to przez samego harrego szkoło się rozbiło wziął resztki ramki do ręki i już wiedział co ma zrobić.
Wyciągną rolke pergaminu i pióro z atramentem. Odkrecil słoiczek i zanurzył pióro. Po czym przyłożył je do pergaminu i zaczął pisać, w spójny było słuchać jak słówka ociera się opergamin. A łzy Harrego rozmawiały niektóre słowa.
Kochani pasny, zabini, hermono, Ronie, luno
Chciałbym wam wytłumaczyć dlaczego to zrobiłem. Bardzo was przepraszam, ale nie mogłem tak żyć, nie bez niego. On był jednym powodem że rono budziłem się szczęśliwy. Przy nim chce spędzić resztę życia, jeśli śmierć jest jednym sposobem to właśnie to zrobię. Przperszam jelsi was zawiodłem, jeśli myślcie że jestem słaby. Pamiętacie że was kocham i byście wspaniałymi przyjaciółmi gdyby nie wy nie przeżyłabym tych lat, mam nadzeje że jeszcze się spotkamy i jestecie teraz szczęśliwa nie przejmuj cie się moja śmierci ja jestem teraz z nim z moim ukochanym Draco Lucjuszem Malfoyem.
Wasz harry Potter
Po napisaniu listu harry wstał i popsikał się perfumami ukochanego. Podszedł do rozbitego zdjęcia w ramce i podnosił ja. Kiedy w lewej dłoni kurczowo trzymał zdjęcie prawdą ręką przyłożyl szkoło to skóry. Pomimo przejechał ostrzem według jednej z żył, po chwili na mysłu przeciął je.
Harry zamkną oczy i czuł jak powoli się krzyrwawia. Nie czuł bolu wiedział że już zaraz będzie z ukochanym. Będzie mógł go przytulić. W pewnie momencie harry odpływa, jego serce już nie bije, a on robi się zimny i martwy już na zawsze.
Kiedy Gryfon otworzył oczy nie czuł już bólu. Czuł tylko ciepłe ramiona wokół siebie i ten zapach którego mu tak brakowało. Podniósł wzrok i zobaczył twarz dracona ktora była spokojna, A wzrok przemiany był wypełniony miłością. Kiedy zobaczył że harry na niego patrzy mocniej bo uscisną i złożył pocałunek na jego czole.
-dzień dobry słoneczko-powiedział swoim zachrypiałym głosem który harry tak uwielbiał
-dzien dobry kochanie- harry powiedział tak szczęśliwym głosem jagby wygrał na loterii. Dla niego była to jak wygrana na loterii będzie mógł już spędzić żeby że powiem ukochanym. Już zawsze i po wsze czasy.Mam nadzeje że wam się podoba, jeśli macie jakieś rady lub propozycje co chcielibyście tu przeczytać to piszcie w kom, chętnie poczytam.
Bardzo przepraszam za błędy czy literówki
CZYTASZ
Samotność/ One Shot Drarry
FanfictionNIE KONTYNUŁOWANE I ZLE NAPISANE Zbiór kilku shotow Harry jest samotny, jest z nim źle. W większości shotow występuje depresja, lub samobójstwo. Miłość to trudny temat, a osoby które jej doświadczyły wiedzą jak niszczy. Shoty były pisane dawno te...