Była zimna bezchmurna noc a w całemiasto spało, jedynie jedno okno się świeciło a było to w Gospodzie,vbardzo zamożnej gospodzie na ktorej opłatę stać było tylko najbogatszych
W pokoju tym wiedziała tessia, właśnie kończyła spalatac ubrania w sznur. polegało to na tym że brała ubranie i zwiazywała z poprzednim i tak w kółko. Gdy skończyła pracę popatrzyła z uznaniem. Udało jej się zrobić około dwa metry liny, a raczej jej zastępnika.
Rzuciła na bok wiązankę z ubrań i poszła ubrać się w ubrania na ucieczkę. Była jeszcze za dnia na targu i kupiła ukradkiem trochę materiału z którego uszyła wcześniej jakieś spodnie, spódnice która była podobna do takich które nosiły dziewczyny ze wsi i koszulki też takiej jakie nosiły jej rówieśniczki. Była to biała bluzka z krótkim rękawem, spódnica była do łydek, z lekkiego materiału koloru brązowego. Spodnie były bufiaste i całe czarne, mimo swojego kroju idealnie wpasowywały się pod spódnicę. dzieczyna po chwili namysłu postanowiła wiziąść też kapelusz który pasowałby do jej spódnicy oraz w czasie dnia jego rondo zakrywało by jej twarz. Włożyła wszystko na siebie. Spakowała jeszcze kilka kompletów ubrań i potrzebne rzeczy w końcu zostało jej ostatnie, przycięcie włosów. Było jej szkoda jej włosów ponieważ zawsze o nie bardzo zbała i tak naprawdę pozwalała je przycinać tylko mamie.
Gdy jeszcze żyła- pomyślała i na wspomnienie matki posmutniała, była to wspaniała kobieta która była jedyną osobą przyznającą ją w rodzinnym domu. Niestety zmarła pół roku temu, z nieznanych przyczyn poprostu zaczęła się dusić i niechybnie umarła. Tessia podejrzewała że została otruta przez jej ojca ponieważ miała na nią zły wpływ
Potrząsneła głową i wziełą do ręki nożyczki, już lekko zardzewiałe ponieważ dawno nie używane. Związała włosy w kucyk i zdecydowanym ruchem ucięła je, popatrzyła w lustro, miała teraz włosy troszkę za ramiona więc nadal mogła je wiązać.
Wróciła do porzuconej wiązanki i na jej koniec przywiązała pakunek na podróż. Wreszcie Przestąpiła do planu ucieczki, przywiązała jeden koniec wiązanki do klamki od okna A drugi z walizką ostrożnie i powoli spuściła na sam dół. Związała spódnice z przodu i przerzuciła jedną a następnie drugą nogę przez okno jednocześnie trzymając się Liny. Zaczęła powoli posuwać się na dół, szukała różnych wypukłości i wklęsłości w budynku by nie przeciążyć sznura. Mimo tego dzieczyzna czuła że supeł powoli się luzuje, gdy jest niecały metr od dołu supeł puszcza a dziecqyznq razem z wiązanką spada na dół, ledwo powstrzymując się by nie pisnąć. Przyjmuje pozycję gotowa by wylądować na kamienistym gruncie, gdy ląduje że zwinnością kota robi fikołka by złagodzić upadek po czym wstaje i zabiera sznur oraz pakunek że sobą, zaczyna skradać się uważnie do stajni.
Weszła do stajni i podeszła do jednego z koni, osiodłała go i przywiązała do siodła pakunek, wzięła i zaprowadziła konia na zewnątrz.gdy wyszła spojrzała na księżyc, był już w połowie swojej drogi. Poprowadziła konia jeszcze chwilę po czym wsiadła na niego i ścisnęła lekko boki nogami na znak by jechał. Zaczął jechać stępem więc dziewczyna mocniej ścisnęła a koń od razu przeszedł do galopu.
-•★•-Jechała tak aż księżyc był w 3/4 drogi. Jako że jakiś czas temu wyjechała z miejsc zamieszkania dziewczyna zaczęła już szukać miejsca na postój, zarówno on jak i jej zwierzęcy towarzysz musieli pić jeść i odpoczywać szczególnie że dziewczyna nie przespała nocy. Wjechała do lasu przyciskając łydką w lewy bok konia. Jechała zagłębiając się bardziej w las 5minut po czym zeszła z konia ponieważ nie dało już się jechać w takiej gęstej roślinności. Wzięła Za linę z przodu pyska i zaczęła powoli iść starając się ominąć przeszkody, co było trudne ponieważ panowała ciemnośc. Po jakimś czasie powoli zaczęło się rozjaśniać więc dziecqyznq przyspieszyła i znalazła pomiędzy drzewami doskonałe miejsce na obóz, była to małą łąka w kształcie podobnym do kółka, miała może 10 metrów średnicy. Przywiązała konia do drzewa j zdjęła z niego dodatkowy bagaż. Sama usiadła na wilgotnej od porannej rosy ziemi I siedziała chwilę odpoczywając.
Po chwili westchnęła i położyła się. Musiała znaleźć jakiś targ i zakupić walizkę, zapasy i parę innych rzeczy. Jednak musiała coś zrobić z koniem a jeśli tak poprostu go zostawi ktoś może go znaleźć i wysunąć podejrzenia, zwłaszcza że ojciec pewnie już po całej okolicy powysyłał ogłoszenia.
Leżała tak jeszcze przez chwilę po czym zasnęła. Obudziła się gdy słońce było już prawie w połowie jej drogi
Podeszła i wyjęła z niechlujnych pakunków ubranie na zmianę. Była to biała lekka koszula z bufiastymi rękawami. Do tego spódnica, sięgającą trochę za kolana, była ona koloru głębokiej zieleni i pod materiałem wierzchnim była obfita w biały tiul, miała wysoki stan i z tyłu była zapinana na trzy brązowe guziki. Przebrała się w to dopełniając stylizacje podobnego koloru do spódnicy kokardką w której osadziła srebrną broszkę. Potem zdjęła konikowi siodło, sprawdziła czy jest dobrze przywiązany i wyjęła z bagażu pieniądze. Ruszyła ku wyjściu z lasu. Gdy była niedaleko wyjścia postanowiła póki co trzymać się w cieniu za drzewami, ponieważ gdyby ktoś ją teraz zauważył mógłby wysunąć pochopne wnioski. Po 20 minutach doszła do miasta i od razu skierowała się na targ–•★•–
Uwaga! Uwaga! rozdział liczy 833 słowa, jestem z siebie dumna. Przepraszam za zwłokę w pisaniu no ale rozdział neta więc cieszyć się
CZYTASZ
Code02
Aventuraszesnastoletnia Tessia pochodzi z rodziny szlacheckiej jednak nic jej tam nie trzyma, gdy tylko nadarza się okazja dziewczyna ucieka al nie wie jeszcze ci ta ucieczka jej przyniesie ucieczka. -•★•- ogółem jako...