Obudziłam się z krzykiem. Nie wiedziałam jaka była godzina, wiedziałam jedno. Mam dość swojej przeszłości która cały czas mnie prześladuje. By rozbudzić się poszłam i umyłam twarz oraz zrobiłam pielęgnację. Uczesałam się w ulizanego koka i mocniej pomalowałam. Postanowiłam, że nie jem śniadania i poszłam do pracy bo mam troszeczkę do zrobienia.
W pracy byłam po jakiś 20 minutach, byłam ubrana w szerokie spodnie spadochronowe i body. Ubrałam na to jeszcze rozpinaną bluzę i jakąś torebkę do której zmieści się telefon i fajki. Idąc miałam ubrane słuchawki w których miałam puszczone bity nad którymi pracuje na prośbę Maxa. Nie wiem skąd się dowiedział, że mam takową zajawkę ale dla niego bardzo chętnie się zgodziłam bo widziałam w nim wielki potęcjał a jego muzyka trafiała prostu w serce nawet najpodlejszej osoby.
W budynku od razu skierowałam się do "mojego studia", które odziedziczyłam po Mateuszu. Było ono bardzo skromno urządzone ale mi pasowało lubię taki klimat. Usiadłam od razu do komputera włączając program i od razu wzięłam się do ciężkiej pracy dopieszczania ich najmniejszych szczególikach, jestem po prostu perfekcjonistką.
Nie wiem ile tak siedziałam ale oczy cholernie mnie piekły a dupa zdrętwiała od siedzenia. Moje drobne poprawki skończyły się robieniem kolejnego bitu od podstaw bo poprzednie mnie nie usatysfakcjonowały. Gdy nagle do pomieszczenia ktoś wszedł, obróciłam się i zobaczyłam właśnie Maxa.
- Siema, co robisz? - zapytał siadając na kanapie ustawionej centralnie przy biurku więc mogłam spokojnie z nim rozmawiać dalej pracując.
- Właśnie te bity dla ciebie. Mam 5 ich. Wiem, że prosiłeś o jeden ale po prostu żaden mi się nie spodobała w 100%.
- Boże nie musiałaś, i tak masz pełno roboty. Pójdę do Matiego, żeby dał ci premie z dedykacją ode mnie.
- Nie musisz to mi sprawia przyjemność. - uśmiechnęłam się blado. - W takim razie chcesz przesłuchać?
- No oczywiście. - powiedział a ja puściłam pierwszy bit (tu mi pasuje "NIEDOSTĘPNY"). Przesuhał go uważnie a ja nie pozwalając mu nic powiedzieć puściłam kolejny. (tutaj za to "ROZPACZ") I w taki sposób puściłam mu wszystkie. ("PSYHLOGIKA", "PRZED LUSTREM", "POWOLI ZJADA ZŁO") Patrzyłam na niego nie pewnie bo siedział z pokerową twarzą.
- I co myślisz? Nada się do czegokolwiek? - zapytałam zmieszana jego reakcją. Jednak po tym pytaniu od razu szeroko i szczerze się uśmiechnął.
- To idzie na płytę w 100 procentach nie ma kurwa opcji, że nie. To jest tak dojebne po prostu będą to hity. Nie obrazisz się jak dam tam jakieś smutne teksty.
- Oczywiście, że nie to jest twoja muzyka i jest zajebista. - uśmiechnął się szczerze wstał i mnie mocno przytulił nie protestowałam bo już w miarę dobrze go znałam i wiedziałam, że kocha takie małe gesty.
- To prześlij mi jak najszybciej i od razu będę pisał teksty, teraz muszę spadać jeszcze raz bardzo ci dziękuję. - powiedział i już nie było go w pomieszczeniu. Ja za to szybko wysłałam mu tą muzykę i wyłączyłam wszystko. Spojrzałam na godzinę i była 21 kurwa.
Gdy wyszłam z budynku zobaczyłam że na szczęście jest jeszcze widno więc ile sił w nogach szłam do swojego mieszkania. Nie byłam jeszcze w połowie drogi a wpadł na mnie ktoś wychodzący z bocznej uliczki. Spojrzałam na tą osobę i prawie się porzegnałam lewą stopą. Był to mój były. Złapał mnie za ramiona i przyszpilił do ściany budynku.
- Ty suko, jebana. Tak mnie wychujałaś? Teraz sobie latasz z takimi ćpunami a na mnie narzekałaś. Wiedz, że pożałujesz tego co robisz i jaką łatwą kurwą jesteś. - rzucił mnie na chodnik i odszedł. Byłam na maksa wkurwiona i zrospaczona.
Ledwo wstałam i doszłam do domu od razu w mieszkaniu zsunęłam się na podłogę. Gdy nagle rozbrzmiał się dzwonek mojego telefonu. Z trzęsącymi się dłońmi odebrałam nie patrząc kto to.
- Cześć jak się czujesz? - poznałam głos Mateusza.
- Źle, kurwa on znowu się pojawił. - powiedział i wręcz rykłam histerycznym płaczem.
- Jak to kurwa gdzie? - słyszałam jak się wkurwił.
- Przyjedź, błagam cię. Nie wytrzymam zaraz. - wyszeptałam
- Jestem za 20 minut. - powiedział i się rozłączył a ja z trzęsącymi się rękami próbowałam zdjąć etui z telefonu. By ulżyć sobie ale na całe szczęście tak się telepałam, że nie dałam rady tego zrobić. Wiec skuliłam się i płakałam. Histerycznie płakałam nie umiejąc złapać nawet jednego normalnego pełnego oddechu.
Usłyszałam poruszenie i głosy na klatce schodowej jednak nie rozumiałam ani jednego słowa. Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie drzwi. Nie podniosłam nawet wzroku kto wszedł. Jednak ten ktoś od razu posadził mnie i mocno w siebie wtulił. Czyli na pewno nie jest to Mateusz.
- Już spokojnie. Nikt ci nic nie zrobi. Jestem tu. Mateusz nie mógł przyjechać bo jego mama się źle poczuła i mnie poprosił. Powiedz co mam zrobić by ci pomóc
- Porozmawiaj ze mną o czymkolwiek innym. - poczułam jak skinął głową a jego bliskość mnie coraz mniej mnie krępowała
- Słyszałem, że byłaś dzisiaj w studiu nie widziałem cię, co robiłaś? - zapytał delikatnym i miłym tonem.
- Robiłam bity dla Maxa bo mnie o jeden poprosił ale nie podobał mi się i zrobiłam 4 kolejne. To pozwala mi zapomnieć.
- Pokażesz mi je później? Jestem bardzo ciekaw.
- Oczywiście mogę nawet teraz. - Powiedziałam i wyjęłam telefon nawet nie odsuwając się od niego włączyłam mój ulubiony (niedostępny) i czekałam na jego reakcję.
- Agata to jest zajebiste kurwa. Zacznij to robić na poważnie. Albo na zlecenie. Nie wiem ale wiem że chce żebyś zrobiła JEDEN bit dla mnie na płytę. - spojrzałam na niego spod byka. Bo nagle przy nim poczułam się o wiele lepiej niż kilka chwil wcześniej. Jego obecność mi o wiele bardziej pomagała niż Mateusza
- Z chęcią zrobiłabym nawet i 20. - spojrzałam na niego w tym samym co on na mnie i nasze oczy nie umiały się od siebie oderwać. - Chcesz jakieś picie? Coś do jedzenia?
- Zrobię nam herbatę a ty sobie usiądź i odpocznij. Tylko powiedz gdzie co jest.
- Czajnik jest na blacie a w szafce nad nim są herbaty i kawy. Zrób co chcesz ja jestem otwarta na wszystko. - skinął głową i już chciałam wstawać ale mnie powstrzymał i sam mnie podniósł a ja zaczęłam się śmiać bo pierwszy raz byłam tak wysoko. Jest jednak między nami jakieś 30 centymetrów różnicy. - Nie za ciężko ci? - zapytałam
- Ty jesteś leciutka jak piórko. Przynieść ci coś do jedzenia? a przede wszystkim jadłaś coś? Bo byłaś cały dzień w studio przecież.
- Tak jadłam. Nie martw się. - wolałam go okłamać
- Dobra - posadził mnie na kanapie podał mi pilot i poszedł do kuchni.
Włączyłam netflixa i włączyłam "Zmierzch" bo nigdy go nie oglądałam i była ciekawa tego. Po chwili wrócił Krystian i usiadł koło mnie podając kubek w kotki. Mój ulubiony. W podziękowaniu miło się do niego uśmiechnęłam i oparłam się o jego ramię głowę.
- Przełączyć? - Zapytałam się bo wiedziałam, że dużo facetów nie lubi takich filmów.
- Nie musisz nie oglądałem tego nigdy. - uśmiechnęłam się na jego miły jak dla mnie gest.
W ciszy piliśmy herbatkę i oglądaliśmy film. Gdy już ją wypiłam Krystian zabrał mój kubek i odstawił na stolik przy okazji zgarnął kocyk i nim nas przykrył. Oglądaliśmy film jednak byłam już pod koniec tak zmęczona, że zasnęłam na jego ramieniu.
CZYTASZ
Nauczyłem się kochać
FanfictionHistoria jest w 100% wymyślona proszę jej nie brać na poważnie