Tymczasem Cedric powoli przeczołgał się do budynku i oparł się o ścianę. Ból był tak silny, że powoli tracił przytomność. W ostatniej chwili przypomniał sobie o zaklęcia gipsującym "Gupsoseum". Podniósł różdzkę i wypowiedział zaklęcie. Po chwili na jego nodze pojawił się gips. Ból ustał, a Cedric podpierając się ściany wstał. Rozejrzał się dookoła i zapomniał, że znajduje się w opuszczonej części zamku. Stare obrazy, rozbita porcelana, poprzewracane drogie meble i różdżka... Nie była jego, więc kogo. Zrozumiał, że nie tylko on tu był i nie tylko on jest tu czarodziejem. Co chwilę się potykając wyszedł na zewnątrz i wystrzelił w powietrze iskry, w nadziei, że Harry je zobaczy. Poszczęściło mu się.
Syriusz- Powinniśmy zacząć-(przerwał mu)
Harry- Iskry! (Wpatrując się w widok zza okna)
Remus- Jest szansa, że to on lecimy(podając miotły)
Harry dokładnie zapamiętał miejsce, gdzie iskry się ukazały na niebie. Była to dosyć daleka droga, lecz zrobiłby wszystko, aby znowu być obok niego. Po 30 minutach drogi w końcu wylądowali obok opuszczonego budynku. Rozglądali się po okolicy, aby mieć pewność, że to nie jest pułapka.
Cedric- H-Harry? (Wychodząc zza budynku)
Harry- CEDI! (podbiegł do chłopaka) PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM (całując go w czoło)
Cedric- Nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi twojej obecności
Harry powoli przysunął chłopaka do siebie i delikatnie łapiąc go za policzek pocałował go.
Remus- Cedric opowiesz nam wszystko w szpitalu
Cedric- S-SZPITALU?!
Harry- Jesteś ranny!
Cedric- Poradziłem sobie zaklęciem (próbując przekonać, że nie potrzebuje pomocy)
Remus- Aby nie nadużywać czarów powinieneś pojechać do szpitala, a my cię zawieziemy
Cedric- Dziękuję ale-
Remus- Traktujemy cię jak rodzinę zapamiętaj
Harry pomógł ukochanemu wejść na jego miotłę i po chwili wznieśli się. Lecieli w stronę szpitala, gdzie byli również rodzicie Nevilla. Lecąc Cedric trzymał się mocno chłopaka i postanowił mu robić na złość. Zaczął go gilgotać, szeptać komplementy i łapać za biodra. Harry ewidentnie lubił to i pozwalał mu na to. Lecąc nad rzeką i mostem byli co raz bliżej szpitala. Skręcili w alejkę, którą widzieli tylko czarodzieje. Harry powoli zniżył się i wylądował. Pomógł wstać Cedricowi i zaczęli iść w stronę przychodni. Syriusz i Remus zaufali Harry'emu i polecieli do domu. Zielonooki zgłosił Cedrica w recepcji i chwilę później zabrali go do sali, gdzie zmieniono mu gips i oczyścili rany. Harry był cały czas przy nim.
Harry- A teraz powiedz co ci jebani kretyni chcieli od ciebie
Cedric- Głównie wyciągali informacje ode mnie na temat twojej blizny, ale zgrywałem głupiego i nie powiedziałem im nic konkretnego kochanie (uspokajając chłopaka)
Harry- Cieszę się, że mogę ci ufać w 100 procentach (zbliżył się do ukochanego)
Cedric- Też cię kocham (uśmiechając się)
Usta zakochanych ponownie się połączyły w głębokim pocałunku. Nie wiedząc, że tuż za nimi stoi lekarz kontynuowali.
Lekarz- Yghym(kaszlnął) czy mógłbym prosić pana Digorr'iego aby przeszedł ze mną na na sale, gdzie nastawimy pańską nogę
Cedric- T-tak, a kiedy stąd wyjdę?
Lekarz- Jeżeli wszystko dobrze pójdzie to za dwa dni
Harry- Dobrze, w takim razie czekam na telefon i przylecę po ciebie (spojrzał na ukochanego)
Brunet wyszedł ze szpitala. Z jednej strony był szczęśliwy tym, że Cedric już jest bezpieczny, ale z drugiej strony obawiał się, że porywacze szybko się nie poddadzą. Napisał list do wszystkich swoich bliskich, gdzie ostrzega ich. Gdy wrócił już do mieszkania Remusa I chrzestnego czekały na niego 2 listy. Usiadł na łóżku w małym pokoju I zaczął je czytać.
𝙳𝚛𝚘𝚐𝚒 𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢
𝙼𝚊𝚖𝚢 𝚗𝚊𝚍𝚣𝚒𝚎𝚓𝚎, 𝚣𝚎 𝚜𝚙𝚛𝚊𝚠𝚌𝚢 𝚝𝚎𝚐𝚘 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚎𝚐𝚘 𝚣𝚘𝚜𝚝𝚊𝚗ą 𝚓𝚊𝚔 𝚗𝚊𝚓𝚜𝚣𝚢𝚋𝚌𝚒𝚎𝚓 𝚘𝚍𝚗𝚊𝚕𝚎𝚣𝚒𝚎𝚗𝚒. 𝙿𝚒𝚜𝚣 𝚍𝚘 𝚗𝚊𝚜 𝚌𝚣ęś𝚌𝚒𝚎𝚓 𝙸 𝚙𝚊𝚖𝚒𝚎𝚝𝚊𝚓,ż𝚎 𝚣𝚊 3 𝚍𝚗𝚒 𝚜𝚣𝚔𝚘ł𝚊. 𝚂𝚙𝚘𝚝𝚔𝚊𝚖𝚢 𝚜𝚒ę 𝚗𝚊 𝚙𝚎𝚛𝚘𝚗𝚒𝚎 9 𝙸 3/4 .
𝙷𝚎𝚛𝚖𝚒𝚘𝚗𝚊 𝙸 𝚁𝚘𝚗
𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢
𝙹𝚎𝚜𝚣𝚌𝚣𝚎 𝚖𝚗𝚒𝚎 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚊𝚜𝚣. 𝙲𝚑𝚌𝚒𝚊ł𝚊𝚋𝚢𝚖 𝚌𝚒 𝚙𝚘𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚒𝚎ć 𝚌𝚊ł𝚊 𝚙𝚛𝚊𝚠𝚍ę, 𝚊𝚕𝚎 𝚝𝚘 𝚝𝚢 𝚖𝚞𝚜𝚒𝚜𝚣 𝚓ą 𝚘𝚍𝚔𝚛𝚢ć. 𝙹𝚎𝚜𝚝𝚎𝚖 𝚙𝚛𝚣𝚢 𝚝𝚘𝚋𝚒𝚎
𝙰𝚗𝚘𝚗𝚒𝚖
Ostatni list wzbudził największe podejrzenie. Ktoś go chroni, ale się nie ujawni. Bynajmniej nie teraz. Harry wiedząc, że ma obok siebie kogoś kto zna prawdę I może mu pomóc postanowił odszukać tą osobę. Choćby miał lecieć na drugi koniec świata miał nadzieję, że wkrótce ją spotka. O około 20:00 Remus zawołał chłopaka na kolację. Przemęczony całym dniem nie miał siły wstać, więc Syriusz przyniósł mu jedzenie do pokoju. Resztkami sił wstał z łóżka, zjadł kolację I położył się. W czasie natychmiastowym zasnął. No i ponownie. Zaczął śnić O niepokojącej sytuacji.
𝙲𝚎𝚍𝚛𝚒𝚌- 𝙷𝙰𝚁𝚁𝚈 𝚄𝙲𝙸𝙴𝙺𝙰𝙹 𝚂𝚃Ą𝙳! 𝚃𝙾 𝙿𝚄Ł𝙰𝙿𝙺𝙰
𝚉𝚊𝚔𝚊𝚙𝚝𝚞𝚛𝚣𝚘𝚗𝚢 𝚖ęż𝚌𝚣𝚢𝚣𝚗𝚊- 𝚆 𝚔𝚘ń𝚌𝚞!
𝙲𝚎𝚍𝚛𝚒𝚌- 𝚉𝙾𝚂𝚃𝙰𝚆𝙲𝙸𝙴 𝙶𝙾 𝙺𝚄𝚁𝚆𝙰
𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢- 𝚉𝚊𝚞𝚏𝚊ł𝚎𝚖 𝚌𝚒...
𝙲𝚎𝚍𝚛𝚒𝚌- 𝚃𝙾 𝙽𝙸𝙴 𝙱𝚈Ł𝙰 𝙼𝙾𝙹𝙰 𝚆𝙸𝙽𝙰, 𝚄𝙲𝙸𝙴𝙺𝙰𝙹
𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢- 𝚝𝚎𝚛𝚊𝚣 𝚓𝚞ż 𝚗𝚊 𝚗𝚒𝚌𝚣𝚢𝚖 𝚖𝚒 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚊𝚕𝚎ż𝚢 (𝚙𝚘𝚍𝚍𝚊𝚓ą𝚌 𝚜𝚒ę)
𝚉𝚊𝚔𝚊𝚙𝚝𝚞𝚛𝚣𝚘𝚗𝚢 𝚖ęż𝚌𝚣𝚢𝚣𝚗𝚊- 𝙿𝚄Ś𝙲𝙸Ć 𝙲𝚄𝙺𝙸𝙴𝚁𝙴𝙲𝚉𝙺𝙰 𝙼𝙰𝙼𝚈 𝙽𝙰𝚂𝚉Ą 𝚉𝙳𝙾𝙱𝚈𝙲𝚉
𝙲𝚎𝚍𝚛𝚒𝚌- 𝙹𝙴Ż𝙴𝙻𝙸 𝙾𝙽 𝚃𝙾 𝙹𝙰 𝚃𝙴Ż
𝚉𝙰𝙺𝙰𝙿𝚃𝚄𝚁𝚉𝙾𝙽𝚈 𝙼ĘŻ𝙲𝚉𝚈𝚉𝙽𝙰-𝚆𝙿𝙰𝙳Ł𝙴Ś 𝚆 𝚂𝙸𝙳Ł𝙰 𝙼Ó𝙹 𝙳𝚁𝙾𝙶𝙸
𝚑𝚊𝚛𝚛𝚢- Ż𝙴 𝙲𝙾 𝚂Ł𝚄𝙲𝙷𝙰𝙼?
𝙲𝚎𝚍𝚛𝚒𝚌-𝚆𝚈𝙺𝙾𝚁𝚉𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻𝙸 𝙼𝙽𝙸𝙴 Ż𝙴𝙱𝚈 𝙲𝙸Ę 𝚃𝚄 Ś𝙲𝙸𝙰𝙶𝙽𝙰Ć 𝙿𝚁𝚉𝚈 𝚃𝙾𝙱𝙸𝙴 𝙲𝙰Ł𝚈 𝙲𝚉𝙰𝚂 𝙱𝚈Ł 𝙼Ó𝙹 𝙺𝙻𝙾𝙽!
𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢- 𝙲-𝙲𝙴𝙳𝚁𝙸𝙲
Sariusz- Harry! HARRY
Harry- C-co ja nie śpię(budząc się)
Syriusz- Natychmiast gadaj co ci się śniło
𝐏𝐫𝐳𝐞𝐩𝐫𝐚𝐬𝐳𝐚𝐦 𝐳𝐚 𝐭ą 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐫𝐰ę! 𝐉𝐮ż 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚𝐦 𝐈 𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐲 𝐩𝐨𝐣𝐚𝐰𝐢𝐚𝐣ą 𝐬𝐢ę 𝐜𝐨 𝟑/𝟒 𝐝𝐧𝐢<𝟑
CZYTASZ
~Więcej niż "kocham cię"~ Część druga mojej historii Hedric
FanfictionWspólne wakacje Harry'ego i Cedrica wydawały się idealne. Zachody słońca, koncerty, pikniki, plaże I pocałunki. Niestety. Harry po otrzymaniu tajemniczego listu doświadcza co raz to bardziej podejrzanych sytuacji. Mroczny znak, morderstwo I.. porwan...