- Doktor Weir, proszona do sali kontroli wrót – wezwanie oderwało Elizabeth od pilnego raportu dla IOA.
- O co chodzi sierżancie? – zapytała dyżurnego kontrolera.
- Porucznik Haris, dowodząca drużyną piątą, prosiła o kontakt z panią lub pułkownikiem Sheppardem.
- Proszę mnie z nią połączyć.
- Atlantyda do porucznik Haris, odbiór – wysłał sierżant po otwarciu wrót.
- Porucznik Haris, odbiór. Z kim mogę porozmawiać?
- Tu doktor Weir, o co chodzi?
- Jakaś kobieta nalega na spotkanie z naszymi przywódcami, mówi że ma ważne informacje na temat Wraith. Nie chce podać żadnych szczegółów, mówi ze obawia się o swoje życie, właśnie nie bardzo wiemy co z niż teraz zrobić.
- Naradzę się z pułkownikiem i dam znać. Weir bez odbioru. Połączyć mnie z Sheppardem.
- Atlantyda do pułkownika Shepparda, odbiór .
- Shepard zgłasza się. Co się stało że dzwonicie?
- John, piątka znalazła kobietę która twierdzi że ma istotne dla nas informacje dotyczące Wraith.
- I dzwonisz żeby mi o tym powiedzieć? Niech ją przesłuchają i wracają.
- W tym rzecz, że ona boi się o własne życie i powie dopiero jak przetransportują ją do bazy.
- Znowu … Dobra my wracamy za trzy dni, jeżeli porucznik Haris może tam zaczekać to było by najlepiej. Jeżeli nie, to niech przyprowadzą ją ze sobą i umieść ja w izolacji do naszego powrotu.
- Skontaktuję się z panią porucznik i przekażę twoje zalecenia. Do zobaczenia.
- Pani porucznik jak wygląda sytuacja, czy moglibyście zaczekać na planecie na przybycie drużyny pułkownika Shepparda?
- Nie bardzo. Miejscowi nie są wrogo nastawieni do nas, ale nie podoba im się że wykorzystujemy ich planetę do spiskowania przeciw Wraith. Boją się że to może spowodować żniwa na ich planecie.
- Rozumiem, wracajcie i przyprowadźcie ją ze sobą – poleciła.
- Zrozumiałam, Haris bez odbioru.
- Połącz mnie z ambulatorium – poprosiła Weir.
- Doktor Beckett, w czym mogę pomóc?
- Carson, piątka przyprowadzi gościa. Mógłbyś ją zbadać?
- Oczywiście moja droga, przygotuję zespół i przyjdę do sali wrót.
Lekarz zjawił się prawie natychmiast i staną obok Elizabeth na balkonie nad wrotami. Po kwadransie wrota nawiązały połączenie, kod porucznik Haris się zgadzał. Dowodząca przeszła pierwsza, za nią dwóch ludzi taszczyło sprzęt, a pochód zamykał sierżant i ciężarna kobieta.
- Witamy na Atlantydzie – powiedziała Weir witając gościa.
- Dzień dobry, nazywam się Alma Morden – przywitała się ciężarna.
- Witaj Almo, czy zgodzisz się żeby zbadał cię nasz lekarz? To rutynowa procedura w celu zapewnienia ochrony bazie.
- Oczywiście że się zgadzam. Czy potem mogłybyśmy porozmawiać?
- Naturalnie, przyjdę do ambulatorium gdy doktor skończy.
- Odprawa za 15 minut –zwróciła się do piątki i poszła do sali odpraw.