••przepraszam , ale w tej książce Quackity będzie bad bojem XD••
•George POV•
Obudziłem się przez głośny alarm mojego telefonu, powolnym krokiem wstałem z łóżka i udałem się w stornę łazienki, a później w stronę kuchni. Gdy już do tej dotarłem zastałem okropny bałagan. Moim oczom ukazały się butelki piwa i papierosy. Od razu zrobiło mi się nie dobrze na ten widok.
Zaglądając do lodówki zobaczyłem pustke. Znajdowało się w niej: kilka piw, jakiś jogurt, masło, no i wędliny.
Dziś sobię odpuszczę śniadanie-pomyślałem.
Stojąc na korytarzu patrzyłem na moje odbicie w lustrze. Ciemne wory pod oczami, roztrzepane włosy, niebieskie dżinsy i zwykła biała koszulka.
huh , nie jest źle-powiedziałem w myślach.
Idąc do szkoły zauważyłem, że zbliża się do mnie jakis samochód. Zdziwiłem się ponieważ nigdy nikt po mnie nie przyjeżdża. Gdy auto podjechało do mnie ujrzałem w nim Quackity'iego.
-Stary wsiadaj, co ty będziesz sam szedł. Na auto cię nie stać? - Krzyknął.
-Debilu nie mogę mieć prawo jazdy bo jestem daltonistą. - powiedziałem i wsiadłem do auta.
Siedząc w klasie nie mogłem się na niczym skupić. Zwracałem uwagę tylko na tykanie zegara, chcąc aby ta lekcja się skończyła. Gdy ta już dobiegła końca, wyszedłem na korytarz. Zastałem ogromny hałas i od razu pobiegłem do łazienki.
Gdy już stałem przed lustrem umyłem twarz wodą. Moją czynność przerwał huk.
Zdziwiłem się. Szybko wytarłem buzię i poszedłem w stronę hałasu, który dobiegał gdzieś z łazienki gdzie znajdowałem się ja.Na końcu łazienki przykułem uwagę na dobrze znaną mi czapke.
Quackity-szepnąłem pod nosem
Kiedy podszedłem bliżej , ujrzałem jak trzyma jakiegoś dzieciaka za koszulkę przy ścianie. Następnie opuścił go, na co lekko mi ulżyło. Lecz po chwili złapał go za szyję i zaczął na niego krzyczeć.
Nie mogłem tak stać, więc podszedłem do niego nie myśląc o konsekwencjach.
Złapałem go lekko za ramię, na co ten od razu się odwrócił.-A ty co tu robisz?! - wykrzyczał.
-Ja tylko słyszałem jakieś krzyki i...-nie dał mi dokończyć ponieważ poczułem okropny ból na mojej twarzy.
Po chwili zobaczyłem w jakiej sytuacji jestem, i jak najszybciej od niego odbiegłem. Znowu stałem przed lustrem a moja twarz wyglądała jeszcze gorzej, niż na początku dnia.
Zaglądając w lustro zobaczyłem, że
z mojego nosa kapała czerwona maź.
Od razu zacząłem myć twarz. Po skończonej czynności myślałem, że już jest dobrze, po czym zobaczyłem czerwone plamy krwi na mojej białej koszulce.-Dobra nikt nie zauważy -powiedziałem pod nosem i wyszedłem z łazienki.
Siedząc na stołówce patrzyłem w mój telefon. Co innego bym mógł robić skoro nie mam znajomych. Po chwili poczułem rękę na moim ramieniu. Był to blondyn.
czego on chce-pomyślałem
-Hej nie przeszkadzam?-zapytał
-Hej, nie oczywiście nie przeszkadzasz. - odpowiedziałem
-to dobrze bo chiałem pogada...-przerwał patrząc na moją koszulkę. - Jezus co ci się stało? - dodał lekko zdenerwowany.
-um, miałem zajęcia artystyczne i farba mi się lekko wylała, ale to nic. - okłamałem go.
-George nie jestem głupi i widzę, że to krew. Możesz mi powiedzieć co się stało. - powiedział spokojnym głosem.
-Nie. -burknąłem.
-No okej, a chcesz coś zjeść? - zapytał.
-Nie jestem głodny. - odpowiedziałem.
-Napewno? - chciał być pewny.
-Tak, a teraz muszę iść. - odpowiedziałem i wybiegłem ze stołówki.
chyba odpuszczę sobie lekcje. - pomyślałem.
Wychodząc ze szkoły dostałem kilka brzydkich spojrzeń w moją stronę. Jednak nie zwróciłem na to dużej uwagi.
Wchodząc do domu usłyszałem muzykę i butelki piwa.
Chcąc iść do pokoju zatrzymała mnie czyjaś ręka. Była to ręka mojego taty.
-A ty gdzie się wybierasz?-powiedział
~~
HAHA ale polsat macie.
Dziś jeszcze dodam rozdział.słowa: 643
miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Chcę Do Ciebie Wrócić // DNF
Fanfictiontroche cringe na początku... •••• Oby dwoje-George i Dream 18-sto latkowie, różnią się od siebię prawie wszystkim. George zwykły chłopak z przeciętnej rodziny która mieszka w bloku , za to Dream bogaty nastolatek z bogatymi rodzicami i z życiem jak...