~4~

1.8K 135 274
                                    

••przepraszam , ale w tej książce Quackity będzie bad bojem XD••

•George POV•

Obudziłem się przez głośny alarm mojego telefonu, powolnym krokiem wstałem z łóżka i udałem się w stornę łazienki, a później w stronę kuchni. Gdy już do tej dotarłem zastałem okropny bałagan. Moim oczom ukazały się butelki piwa i papierosy. Od razu zrobiło mi się nie dobrze na ten widok.

Zaglądając do lodówki zobaczyłem pustke. Znajdowało się w niej: kilka piw, jakiś jogurt, masło, no i wędliny.

Dziś sobię odpuszczę śniadanie-pomyślałem.

Stojąc na korytarzu patrzyłem na moje odbicie w lustrze. Ciemne wory pod oczami, roztrzepane włosy, niebieskie dżinsy i zwykła biała koszulka.

huh , nie jest źle-powiedziałem w myślach.

Idąc do szkoły zauważyłem, że zbliża się do mnie jakis samochód. Zdziwiłem się ponieważ nigdy nikt po mnie nie przyjeżdża. Gdy auto podjechało do mnie ujrzałem w nim Quackity'iego.

-Stary wsiadaj, co ty będziesz sam szedł. Na auto cię nie stać? - Krzyknął.

-Debilu nie mogę mieć prawo jazdy bo jestem daltonistą. - powiedziałem i wsiadłem do auta.

Siedząc w klasie nie mogłem się na niczym skupić. Zwracałem uwagę tylko na tykanie zegara, chcąc aby ta lekcja się skończyła. Gdy ta już dobiegła końca, wyszedłem na korytarz. Zastałem ogromny hałas i od razu pobiegłem do łazienki.

Gdy już stałem przed lustrem umyłem twarz wodą. Moją czynność przerwał huk.
Zdziwiłem się. Szybko wytarłem buzię i poszedłem w stronę hałasu, który dobiegał gdzieś z łazienki gdzie znajdowałem się ja.

Na końcu łazienki przykułem uwagę na dobrze znaną mi czapke.

Quackity-szepnąłem pod nosem

Kiedy podszedłem bliżej , ujrzałem jak trzyma jakiegoś dzieciaka za koszulkę przy ścianie. Następnie opuścił go, na co lekko mi ulżyło. Lecz po chwili złapał go za szyję i zaczął na niego krzyczeć.

Nie mogłem tak stać, więc podszedłem do niego nie myśląc o konsekwencjach.
Złapałem go lekko za ramię, na co ten od razu się odwrócił.

-A ty co tu robisz?! - wykrzyczał.

-Ja tylko słyszałem jakieś krzyki i...-nie dał mi dokończyć ponieważ poczułem okropny ból na mojej twarzy.

Po chwili zobaczyłem w jakiej sytuacji jestem, i jak najszybciej od niego odbiegłem. Znowu stałem przed lustrem a moja twarz wyglądała jeszcze gorzej, niż na początku dnia.

Zaglądając w lustro zobaczyłem, że
z mojego nosa kapała czerwona maź.
Od razu zacząłem myć twarz. Po skończonej czynności myślałem, że już jest dobrze, po czym zobaczyłem czerwone plamy krwi na mojej białej koszulce.

-Dobra nikt nie zauważy -powiedziałem pod nosem i wyszedłem z łazienki.

Siedząc na stołówce patrzyłem w mój telefon. Co innego bym mógł robić skoro nie mam znajomych. Po chwili poczułem rękę na moim ramieniu. Był to blondyn.

czego on chce-pomyślałem

-Hej nie przeszkadzam?-zapytał

-Hej, nie oczywiście nie przeszkadzasz. - odpowiedziałem

-to dobrze bo chiałem pogada...-przerwał patrząc na moją koszulkę. - Jezus co ci się stało? - dodał lekko zdenerwowany.

-um, miałem zajęcia artystyczne i farba mi się lekko wylała, ale to nic. - okłamałem go.

-George nie jestem głupi i widzę, że to krew. Możesz mi powiedzieć co się stało. - powiedział spokojnym głosem.

-Nie. -burknąłem.

-No okej, a chcesz coś zjeść? - zapytał.

-Nie jestem głodny. - odpowiedziałem.

-Napewno? - chciał być pewny.

-Tak, a teraz muszę iść. - odpowiedziałem i wybiegłem ze stołówki.

chyba odpuszczę sobie lekcje. - pomyślałem.

Wychodząc ze szkoły dostałem kilka brzydkich spojrzeń w moją stronę. Jednak nie zwróciłem na to dużej uwagi.

Wchodząc do domu usłyszałem muzykę i butelki piwa.

Chcąc iść do pokoju zatrzymała mnie czyjaś ręka. Była to ręka mojego taty.

-A ty gdzie się wybierasz?-powiedział

~~
HAHA ale polsat macie.
Dziś jeszcze dodam rozdział.

słowa: 643

miłego dnia/nocy

Chcę Do Ciebie Wrócić // DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz