Idziemy do wioski. Im bliżej miejsca docelowego tym więcej ciał mijamy. Prawie wszystkie są rozszarpane, nie ma żadnych ran kłutych, a więc wiadomo, że to nie człowiek. To sprawka potworów.
-Ciri, nie odchodź ode mnie. - mówi Leaghor z troską w głosie.
-Umiem sama o siebie zadbać. Od lat tylko trenuję i walczę. Nie mów mi co mam robić -mówię uparcie, a moje usta wykrzywiają się w grymasie.
-Dobra, rozumiem. Jak chcesz być taka dumna i niezależna to idź sama, z dala ode mnie - nagle krzyczy, w oczach pali się ogień.
Momentalnie podskakuję podczas tego wybuchu złości. Nie spodziewałam się, że tak zareaguje.
-Jeju, jakiś ty nerwowy. Denerwujesz mnie. Idę w prawo - mówię zła.
-Świetnie - odszczekuje.
-Świetnie - papuguję i odchodzę zanim się wścieka jeszcze bardziej.
Gdy odeszłam paręnaście metrów od tego buraka to zwolniłam.
Powoli, skupiona, szłam w stronę opustoszałego domu. Chciałam zobaczyć czy ktoś przeżył.
Nagle usłyszałam huk i warczenie. Ktoś albo coś wypadło zza drzwi, wszystko rozwalając.
Szybko padłam na ziemię, chowając się za gruzami jakiegoś budynku.
Ujrzałam wielkiego widłogona. Cały był we krwi, musiał coś zjeść. Ujrzałam daleko psa, to on tak był głośno lecz teraz był cichutko. Wiedział o niebezpieczeństwie.Pełzając przybliżyłam się do stwora. Bezszelestnie wyjęłam miecz, już miałam wstać i zaatakować wroga, ale los miał co do mnie najwyraźniej inne plany i skała tuż przy mnie spadła z wysoka.
Zaalarmowany drakonid spojrzał na mnie.
Ruszył szybko. Zaczęła się walka.Wymiesrzałam celne ciosy, już miałam ciąć w łeb, już byłam tak blisko wygranej. Niestety spojrzałam się w bok, ponieważ usłyszałam szelest. Zauważyłam dziecko. Widłogon oczywiście też. Ogonem powalił mnie i poleciał do dziecka. Zaczęło krzyczeć, potwór był coraz bliżej rozrzucając na wszystkie strony pozostałości po budowli.
Jakoś wstałam i pobiegłam na jego grzbiet ciąc w łuski. Zrzucił mnie i bezlitośnie ugryzł w ramię.
-Aaaa - wydarłam się na cały głos.
Ten atak był tak niespodziewany, że nie przygotowałam się na ból. To nie pierwszy raz jak oberwałam, ba, nieraz byłam torturowana.
Wstrzymałam się od krzyczenia, zagryzłam zęby podnosząc szybko miecz i siekąc trafnie w łeb monstrum.Podchodzę do człowieka.
-Cześć, dziewczynko. Wyciągnę cię stąd - stwierdzam lekko drążącym głosem.
-Nazywam się Liza, w skrócie Liz. -mówi przestraszona.
Uśmiecham się. Czuję odpowiedzialność za małą. Wiem, że nie mogę się poddać.
-Jestem Ciri - przedstawiam się.
-Musimy stąd wyjść jak najszybciej. Wioska nie jest dla Ciebie bezpieczna. W sumie dla nas. - dopowiadam szarpiąc przy tym za przeszkadzające elementy.
Po chwili Liza się wyczołguje.
-Krwawisz. O, nie krwawisz. Widziałaś, że krwawisz? - zaczyna w kółko nawijać przestraszona.
-To nic, później się opatrzę. Teraz musimy stąd uciekać. Jest coraz gorzej. - uspokajam małą.
-Dobrze. Moi rodzice zginęli Ciri.... Nie zostawisz mnie? -płacze.
-Nie opuszczę Cię. Nie bój się. - szepczę.
-Tam ktoś jest. -krzyczy.
-Obronię Cię. -mówię poważnym tonem.
Laeghor
-Ta dziewucha do szału mnie doprowadza - mruczę pod nosem, patrząc jak odchodzi.
Po lewej stronie jest zagroda dla zwierząt. Nic nie ma. Cisza.
Obchodzę dookoła miejsce lecz nic nie widzę ciekawego. Zrezygnowany mam już szukać towarzyszkę.
-Aaaa - słyszę przeraźliwy krzyk gdzieś w oddali, który i tak szybko zostaje zdławiony.
Biegnę w stronę usłyszanego głosu. Zajmuje mi to kilka minut.
Z daleka widzę jakąś postać przy gruzach. Pomaga komuś wyjść. Chwilę rozmawiają. Młodsza zauważa mnie, pokazuje na mnie palcem. Starsza odwraca się, a ja rozpoznaję ją. To Ciri. Całe jej lewe ramię jest we krwi.
Kieruję się w ich stronę, trochę przerażony widokiem jej ran.
***
Cześć, mam nadzieję, że da się to jakoś czytać 😅
Ostatnio mnie trochę nie było przez brak weny, ale również przez szkołę. Teraz postaram się coś częściej wstawiać.
Jeśli ma ktoś jakieś rady, zauważone błędy to śmiało proszę pisać. To nie moja pierwsza opowieść tutaj, ale teraz się za to wzięłam na poważnie jednak jestem początkująca w pisaniu.Miłego dnia! 😊
CZYTASZ
Starsza krew
FanfictionOpowieść Cirilli w moim wydaniu. Ciri to silna kobieta, która napotyka wiele trudności. Czeka ją śmierć a może miłość od pierwszego wejrzenia? Jej los jest nieprzewidywalny. Zapraszam do czytania! Nie będziesz rozczarowany jak przeczytasz tą opowie...