Pewnego nudnego dnia Temari postanowiła wreszcie posprzątać dom o ile można było tą graciarnie nazwać jeszcze domem. Lecz przy sprzątaniu zawalonych półek ujrzała małą książeczkę z dumnym napisem "Pamiętnik Garusia". Dziewczyna oczywiście zignorowała fakt,że
czytanie cudzych pamiętników do najmoralniejszy czynności nie należy. Otworzyła szybko książekcze po czym zaczeła lekture.Gdy miałem 12 lat matka postanowiła zabrać mnie do psychologa, bo byłem zbyt jebnięty już od najmłodszych lat. Było to jednak wielkim plusem gdyż dzięki temu posiadam teraz największą firme dillerską na świecie
Wbiłem przez różowe drzwiczki do małego gabinetu psychologa.
-Dobry Dzień purchawko-zawołałem radośnie.
Kobieta spojrzała na mnie pogardliwym wzrokiem po czym przerzuciła go na moją matke, która weszła tuż za mną.
-Dzień dobry co państwa tu sprowadza- spytała spokojnie
-Mój syn jest pojebany
-Widze- stwierdziła patrząc jak próbuje odkręcić śrubke z jej biurka moim zabawkowym konikiem- Proszę z nim wypierdalać do psychiatryka i nie zawracać mi dupy- powiedziała wypisując jakieś papiery i wywalając nas zza drzwi.I tak oto wylądawałem w tym jakże szanowanym przez wszystkich budynku zwanym psychiatrykiem. Wsumie nie było mi tam aż tak źle na śniadania zawsze przygotowywali mi chleb z pasztetem a na obiad telegrzanki. No kurwa żyć nie umierać. Udało mi się nawet przemycić za te szare spleśniałe mury moją ukochaną podusie z Ryukiem do, której czułem pociąg seksualny.
Pewnego pięknego dnia gdy spacerowałem za rączke z moją kochaną panią psycholog Tsunade zobaczyłem pewnego dziwnego osobnika stojącego przy wejściu do szpitala. Była to dziewczyna o płomiennych czerwonych włosach i jakiś zjebanych okluarach na ryju. Jedynym powodem dla którego nie przyjebałem jej patelnią (jak to miałem w zwyczaju witać nowych pacjentów) był fakt trzymania przez nią podusi.
- Ty teeeż masz poduuuusie- zawołałem jak radosny pięciolatek którego matka zostawiła na szczycie jakieś jodły... znaczy co
Pobiegłem do niej niczym ZYGZAK MAKŁIN po dwóch energetykach przewracając tym samym wózeczek z cennym papierem totaletowym. Co doprowadziło naszą pięlegniarke panią Shizune do wstrzymania akcji pracy sera. Tak sera.Już miałem uściskać nową koleżanke gdy dostrzegłem postać wydrukowaną (?) na jej poduszce
-O kurwa- zawołałem wyrywając jej materiał z podobizną Zagzązazuke (Sasuke)- CO TO JEST
Szybko wbiegłem na piętro po czym usiłowałem wywalić pudusie przez zakratowane okno.
-Nosz kur...
Po chwili starań zrezygnowany powędrowałem do kibla i zapychając przy tym całą toalete pozbyłem się szatańskiej poduchy. Zza drzwiami ujrzałem zapłakaną Karyne drącą pizde,że mam oddać jej najceniejszy skarb
-Jebać plebs- krzyknąłem zapierniczają do mojego pokojuNie zaznałem jednak spokoju bo zza ściany zaczęło dobiegać do mnie walenie młotkiem. Zanim się obejrzałem obok mojego łożka powstała wielka wyrwa w betonowej powierzchni
-No elówina panie Garosławie. Rozdupczyłem ściane z siłą młodosci- usłyszałem dummy głos największego pojebańca na oddziale. Nazywanego przez wszystkich Grzybusiem Brewką
-Czego chcesz Leeszczu?
- Słyszałem, że masz pewien unikatowy przedmiot z moją ulubioną postacią z animuuuu. Chciałem spytać czy byś pożyczył chociaż na jedną nockę
-Jeśli chodzi ci o moją podusie z Ryukiem to... WYPIERDALAJ- wrzasnąłem spadają z łożka na kupe gruzu po wywalonej ścianie
-A co powiesz na wymiane?- spytał cicho.
-Jeśli masz coś godnego mojej uwagi to możeWtedy pociągnął mnie za rękaw po czym zaprowadził pod szafe w swoim pokoju. Otworzył powoli drzwi a moim oczą ukazała się cała góra podusi.
-Osz cię panie- zawołałem zachwycony oglądają jego kolekcje- Skąd ty to wszystko masz?!-Mam pomocnika wsród lekarzy- szepnął- Nigdy jednak nie mógł on znaleźć poduszki z Ryukiem-stwierdził smutno.
-Kto jest tym lekarzem?!- zwołałem wyobrażając sobie ile poduszek mógłbym mieć gdybym poznał to jedno święte imię.
-To pan Itachi. Dałem mu kiedyś poduszke z jakimś rekino-człowiekim i w zamian zgodził się mi pomagać.
Wtedy niczym przyzwany do pokoiku wbił Itaczke Uchiha młody psycholog pracujący tu od 3 miesięcy. Pod pachą trzymał poduszke z kolesiem którego kojarzyłem jako "Kisame"-Itaczke ja tu dilluje- krzyknął Lee gdy tylko go ujrzał.
-To pan pomaga mu z poduszkami- zawołałem zachwycony.
-Yyyym no tak- odpowiedział trochę zmieszany.Od tego czasu Itachi zgodził się dawać poduszki i mnie. Wkońcu we trójke mieliśmy tak dużo poduch (w tym niemało unikatów), że cały oddział postanowił u nas kupować.
Pewnego dnia gdy pakowaliśmy podusie dla przyjaciół ze szpitala do pokoju wbiła pani Tsunade
-Co tu się kurna dzieje?!- krzykneła na co podskoczyliśmy tak wysoko, że walneliśmy sie łbami w sufit- Dlaczego do cholery cały czas dzwonią do mnie ludzie i pytają o jakieś poduszki?! I co się dzieje na ulicy?!
Po chwili patrzenia na nią w osłupieniu wyjrzeliśmy przerażeni przez okno. Pod oknami szpitala tłoczyła się cała masa ludzi krzyczących, że chcą kupić poduszki.Takim o to sposobem "firma" stała się znana na całym świecie a poduszki przez nas przedawane stały się cenniejsze od złota
Temari zamknęła książeczkę i odłożyła ją na półkę.
-Gaaruś?!- zawołała brata
-Czego chcesz?
- Gdzie jest hajs za te poduszki
- SKĄD WIESZ O MOICH PODUSIACH?! A z hajsem nie wiem. Chyba zgubiłem.
-Garuś tobie już nic nie pomoże- westchnęła ciężko idą wpierdolić swojemu kochanego braciszkowi.-----------------------------------------
Yyyym NIE PYTAJCIE CO JA MAM WE ŁBIE
Przepraszam za wszystkie błedy i dziękuje za czytanie tego gówienka
~Ruski Chleb
CZYTASZ
🔥Garosław i spółka🔥
Hài hước⚠️Czytasz na własną odpowiedzialność⚠️ 🗿Grozi wyjebaniem mózgu w powietrze🗿 🥚Zbiór debilnych opowiadań o przygodach Garusia🥚