Part 26

5.4K 360 97
                                    

Z góry wybaczcie wszelkie literówki! Jeszcze dopisywałam do tej sceny fragmenty :) 

Watt znów się nie popisał, więc przypominam, że wczoraj opublikowałam dwa rozdziały 24 rano oraz 25 wieczorem. Miłego dnia! Kolejny rozdział w sobotę!

Wiem, że nie da się komentować rozdziału. Watt niestety znów daje o sobie znać :( 



Margo POV

Drzwi się zamknęły, pozostawiając nas w ciszy. Marco przysunął sobie krzesło. Usiadł na nim okrakiem. Zaplótł ramiona na piersi.

– Działa?

Przymknęłam oczy. Wzięłam kilka oddechów, żeby się wsłuchać w siebie.

– Działa.

– Chcesz o coś zapytać, zanim zaczniemy?

– Przesłuchiwany stał się przesłuchującym? – nie rozumiałam, czemu mi na to pozwalał – Jak... zaskakująco i niestandardowo.

– Mamy dużo czasu. Nie zamierzam się śpieszyć. – zapewnił z błyskiem w oku.

– Nie boję się Ciebie.

– A powinnaś. – uśmiechnął się drapieżnie – Może jednak Tobias za bardzo wyprał Ci mózg?

Przymknęła oczy i rozluźniłam szyję, biorąc oddech. 

– A może nie jesteś dla mnie taki straszny? 

– Naprawdę? 

Nie patrzyłam teraz na Marco jako swojego kochanka, ale na przerażające oblicze egzekutora. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji poza okrucieństwem. Nawet uśmiech budził wszelkie możliwe dzwoneczki alarmowe. Tego mężczyzny i barbarzyństwa w jego oczach należało się bezwzględnie bać. Czy byłam głupia, wciąż pamiętając poranny pocałunek w kark? Muśnięcie warg na swoich po lądowaniu? Strach nie potrafił się przebić, przez upojny zapach morza, soli i mężczyzny.

Zamrugałam, wracając do rzeczywistości. Ten ich środek był naprawdę świetny.

– Śmierć z twojej ręki i tak będzie najlepszym scenariuszem, jaki mogłam sobie wymyślić.

– Tak ci się tylko wydaje. Czego nie bierzesz pod wagę to tego, że zabiję cię w ten sposób, w jaki najbardziej cię przeraża. 

Wiedziałam, że mówi całkiem serio. Dokładnie ta żądza zemsty lśniła teraz w jego zielonych oczach. Czemu nie czułam strachu po takim oświadczeniu? Powinnam.Czy to wina narkotyków?

– Od kiedy wiesz, kim jestem?

– Od początku.

Wyrwało mi się parsknięcie. Był koszmarnym kłamcą.

– Kłamiesz.

– Od kiedy byłaś chora.

– Co się stało, kiedy byłam chora?

Wstał i przyniósł tablet leżący na stole. Odszukał nagranie. Odwrócił urządzenie, tak żebym widziała. Obejrzałam, jak parokrotnie napinam całe ciało. Po policzku znów spłynęła mi łza. Nie mogłam jej powstrzymać. Wspomnienia pomieszane ze środkiem nie pozwalały mi odgrodzić emocji. Znów czułam ból tamtych wstrząsów. Przesunął video. Płynnym wyćwiczonym ruchem usiadłam na Marco i złapałam go za gardło. Przełknęłam ciężko. Wszystko jasne. Po tym nie mógł mieć wątpliwości.

– Pokazałem to nagranie Patrickowi, w dniu, w którym się wyprowadziłaś.

– Czy dlatego chciałeś, żebym została? Żeby mieć mnie na oku? – odwrócił się tyłem i odniósł tablet – Szczerość za szczerość Marco. – zaproponowałam.

Not My Name - Baleary tom #5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz