2.

232 35 5
                                    

Alfa zaprowadził nas do prowizorycznego szałasu. Miałem ochotę mu podziękować i omówić to co teraz z nami będzie, ale nie miałem nawet nic do przykrycia się, a naga omega przy Alfie w trakcie pełni to już jawna prowokacja. O dziwo wilk niczego nie próbował, a nawet starał się zwiększyć dystans między nami, na co natomiast mój wilk nie pozwalał.

To dziwne mrowienie wracało gdy tylko oddalałem się od niego i irytowało mnie to niezwykle. On wyraźnie to widział, jednak nie chciał być w tym momencie zbyt blisko. Widziałem też jak marszczy nos przez zapach Iony. Przeszkadzała mu. Wyraźnie chciał mieć przy sobie tylko mnie, a ja nie zostawię jej tylko dlatego, że jej zapach nie pasuje jakiemuś Alfie.

Siostra trzymała się blisko mnie i nawet nie próbowała się oddalać co rusz na mnie warcząc gdy zbliżałem się do wilka.

Księżyc wydawał się jaśniejszy niż zwykle. Może to przez to, że jesteśmy w środku dzikiego terenu, a nie w naszej watasze, ale wszystko wydawało się teraz lepsze, wyraźniejsze. Szczególnie zapachy...

Mój wilk wciąż szalał przez pobyt w tej cholernej piwnicy. Wyrywał się i nie miał zamiaru się uspokoić, tak samo jak Iona. Odkąd zatrzymaliśmy się przy szałasie przeskakiwała wręcz z łapy na łapę.

Alfa w przeciwieństwie do nas leżał spokojnie i tylko się nam przyglądał, chociaż bardziej pożerał mnie swoim spojrzeniem, co średnio mi się podobało

Szturchnąłem nosem siostrę i pociągnąłem ją za ucho. Jej rozbiegany wzrok skupił się na mnie, a chwilę później pognała w las opanowana przez wilcze rządze.

Alfa warknął na mnie gdy chciałem pobiec za nią i moja omega zamarła. Nie mogłem się ruszyć mimo tego jak bardzo tego potrzebowałem. Zaskomliłem kładąc po sobie uszy. Całe moje ciało się trzęsło, a w szczególności tylne łapy. Wilk podszedł do mnie uważając na każdy krok. Wyglądał jakby się zakradał, jednak nie o to chodziło. Bacznie mnie obserwował.

Warknąłem kładąc się na ziemi. W tym momencie jego oczy błysnęły złotem. Znalazł się przy mnie szybciej niż mógłbym się tego spodziewać.

Zamknąłem oczy będąc pewien ataku, on jednak... położył się. Położył się oplatając moje ciało z każdej strony. Jego pysk znalazł się zaraz przy moim karku, jednak nie planował oznaczenia. Warczał, jednak nie była to groźba skierowana do mnie.

Zapach lukrecji zaczął znikać. Zastąpił go nowy, znacznie silniejszy. Znałem ten zapach...znaczy część zapachu. Był korzenny ale orzeźwiający, jednak jedna nuta była dla mnie zagadką. Imbir był orzeźwiający ale łączył się z czymś ciężkim.

Nawet nie wiem kiedy zacząłem się rozpływać. Mój pysk wylądował na jego łapach, a drgawki ustały. Czułem się zmęczony. Dziwne, jeszcze kilka minut temu byłem wulkanem energii.

Oczy zaczęły mi się same zamykać. Nawet nie wiem kiedy basior zaczął czyścić moją sierść. Jego zęby przeczesywały włosy przy karku, jednak nie odważył się zbliżyć do miejsca, w którym powstaje oznaczenie, czym nie ukrywam, zaimponował mi i zyskał jakieś tam zaufanie.

***** ***

- Irian idioto.

Poczułem szturchnięcie więc warknąłem ostrzegawczo na siostrę. Było mi ciepło i wygodnie, więc dlaczego musi mi niszczyć tą chwilę. Ponowne szarpnięcie spowodowało zmniejszenie ciepła i gardłowe warknięcie zza mnie.

Iona przeklęła pod nosem, a ja otworzyłem gwałtownie oczy i od razu podniosłem się na równe łapy. To błogie ciepło pochodziło od obcego alfy, przez co warknąłem w jego stronę. Dlaczego to bydle... A no tak. Usiadłem i podkuliłem ogon przy wilku. Był wyraźnie zdezorientowany, tak samo jak moja siostra.

Lone WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz