Przechadzałam się lasem, wdychając zapach świerków. Sumienie podpowiadało mi,że nie powinnam, jednak dalej szłam jak zahipnotyzowana. Nocom w Narnii nie brakowało uroku!
Wszystko zdawało się bardziej tajemnicze niż za dnia, a gałęzie drzew lekko tańczyły w rytm wiatru. Śnieg nie topniał, co jeszcze bardziej mnie martwiło.
W Narnii od setek lat panuje wieczna zima, za sprawą Białej Czarownicy. Jest okropna, a jej serce jest tak zimne i twarde, jak sopel lodu zwisający z dachu.
W Narnijskich szkołach też nie było łatwo.
Szłam dalej, zbliżając się do latarnii. Świeciła bardzo intensywnie, więc musiałam zamrugać. Światło jednak dalej przebijało się przez moje powieki, więc musiałam ukryć głowę w rękawie futra.
Kiedy z powrotem otworzyłam oczy, ktoś stał koło latarni. Jakaś wysoka, pulchna dziewczyna o jasno rudych włosach i mlecznej karnacji. Im dalej szłam w jej kierunku, tym bardziej jej rysy twarzy zaczęły przypominać moje...
— Co tu robisz? Jesteś Córką Ewy?
— Nie wiem...Moja mama ma na imię Anne, to nieporozumienie.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
— Nie o to chodzi. Pytałam, czy jesteś człowiekiem!
Rudowłosa zrobiła dziwną minę.
—A Ty nie...? — Spojrzała na moje kozie nogi i białe, małe różki na głowie. Chwilę nie mogła wydusić słowa, zakrywając usta dłonią — Święci Pańscy, o jejku, czy jesteś satyrem?!
Zaczęła oddychać w bardzo szybkim rytmie, więc nie mogłam pojąć, czy jest bardziej szczęśliwa czy przerażona.
Nie byłam satyrem - w Narni ich nie ma. Wiedza Synów Adama i Córek Ewy na temat magicznych stworzeń widocznie nie była zbyt rozległa. Nie powinnam się dziwić — ta dziewczyna najprawdopodobniej pierwszy raz jest w naszej Krainie.
— Nie. Wypraszam sobie, jestem faunem, Córko Ewy. A w ogóle, jak tu trafiłaś? Chyba mi nie powiesz, że mieszkasz w Narni?
— N a r n i? — Przeliterowała moja towarzyszka, miętoląc falbanki sukienki. — Ja..nie wiem! Już powiedziałam! Ostatnie co pamiętam, to, że udawałam,że w szafie jest miejsce do Krainy Nocy! Weszłam tam, i znalazłam się właśnie..tu!
Nie słuchałam dziewczyny, zamiast tego rozglądałam się, bowiem szpiedzy Białej Czarownicy mogą być wszędzie. Wspominałam już o niej, ale nie opowiedziałam o niej zbyt dużo.
To zła wiedźma, która podaje się za Królową Narni. Tak naprawdę władcą jest Aslan — lew o złotej sierści.
Nie należy do najmilszych osób - nie szanuje swoich poddanych, a gdy ktoś spotka się z Synem Adama lub Córką Ewy, od razu trafia do więzienia. W tej sytuacji ani ja, ani moja nowa znajoma nie jesteśmy bezpieczne.
Złapałam ją za rękę i szybko pognałam w przód. Zaczęła się wyrywać i domagać się wyjaśnień, jednak ja rzuciłam tylko:
— Chodu! Nie mamy czasu!
Dziewczyna biegła dość wolno, ale już niebawem znalazłyśmy się koło mojej chatki.
CZYTASZ
Aż zabraknie nadziei •Opowieści z Narnii•
Fanfiction- Musisz to zrozumieć, Emilio. Chociaż się boję, ja...muszę...walczyć. I...pomścić...A..Aslana...Nie umiem walczyć, do niczego się nie przydam, ale każda pomocna dłoń się liczy!Będę walczyć aż zabraknie nadziei! Zaufaj mi, za Narnię? - Och... - Praw...