- Niech Wasza Miłościwość się obudzi. - powiedział młodzieniec ubrany tylko w czarny krótki szlafrok. - Przyniosłem smakowicie pachnące śniadanie.
- Dobrze wiemy, że zabrałeś je od służki spod drzwi do komnaty. - wymamrotał zaspany król leżący w łóżku.
Dochodziła godzina 8 rano. Prawdopodobnie o godzinie 9 miał już zaplanowane jakieś ważne spotkanie. Jednak przez piękność teraz stojącą w samym szlafroku, trochę ta pora mogła się opóźnić. Na pewno nikt nie będzie się czepiał.
Znajdowali się oni w sypialniach królewskich. Jak sama nazwa wskazuje należały do samego władcy. Mieściło się tam wielkie łoże, z najmiękkszym materacem w całym królestwie. Pomieściło by ono nawet cztery osoby. Mimo tego w pomieszczeniu stał jeszcze stolik, gdzie to czasami jadano, regał z księgami oraz parawan, za którym najczęściej młodszy się przebierał.
- Ciesz się, że chciało mi się wstać z ciepłego, miękkiego łoża. - zrzędził.
- Zawsze mogłeś pozwolić jej wejść i zostawić tacę na stoliku, taka jest jej praca.
- I pozwolić jej zobaczyć mnie na tobie? Nagich? Przepraszam, ale nie chce, żeby przede mną uciekała, gdy tylko mnie zobaczy.
- Uwierz mi, na pewno wie co tutaj robimy, gdy mnie odwiedzasz. Trudno Cię nie usłyszeć. - zaśmiał się długowłosy. Po chwili został trafiony poduszką w twarz.
Tak między innymi wygląda poranek Najsprawiedliwszego Króla Agusta z dynastii Min. (przydomek wymyślony przez niego samego) Liczy on już 23 wiosny, z czego 5 jako władca. Jego głowę zdobiły długie, blond włosy. Zwykle dolne pasma były rozpuszczone, górne zaś spięte w wysoki kucyk z ozdobnymi, złotymi spinkami z różnymi, drogimi, kryształami. Teraz jednak puszczone wolno na czas snu. Na jego twarzy widniała skaza z przeszłości. Pamiątka z walki. Był dość niski, aczkolwiek nikt mu tego nie wypominał.
Jego towarzysz to Park Jimin, syn jednego z Ministrów Niższej Rangi. Przeżył 20 wiosen, piękny, posiadający krótkie, szare włosy mężczyzna. Jego anielska twarz oraz cudowna, niska sylwetka sprawiała, że każdy chciał spotkać się z nim chociaż raz. Mieć z nim coś do czynienia. Marzenie kobiet i mężczyzn. Nawet tych największych hetero. Jednym słowem każdy chciał go mieć na kilka chwil. Nic dziwnego, był uroczy, przystojny, atrakcyjny, z pierwszego wrażenia niewinny, przy bliskiej znajomości wyrastały mu różki i był diabełkiem. Przykra wiadomość dla każdego zainteresowanego - on należał tylko do Agusta. Dla wszystkich był nie osiągalny i nietykalny. W końcu własność samego króla. Wiadomo miało to swoje plusy - żył w zamku, w luksusach, jadał tylko najlepsze posiłki, nosił najdroższe i najpiękniejsze ubrania, a także grzał królewskie łoże. Również, jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek coś mu zrobił lub chociażby krzywo na niego spojrzał, czekała go kara batów lub w najgorszym przypadku - ścięcie.
Władca nie był zbyt łaskawy, jak widać. Łatwo było go wyprowadzić z równowagi. Dlatego każdy czuł postrach przed nim. Już wielu próbowało z nim walczyć. Jak wiadomo, nie skończyli szczęśliwie. Park Jimin jest wyjątkiem. Był on przekonany, że władca nic mu złego nie zrobi.
W końcu straciłby najcenniejszy skarb, jak to zwykle mawiał. Swój najpiękniejszy kwiat.- Nie przeszkadzało ci to wczoraj, ani przedwczoraj, ani miesiąc temu, ani... - drażnił go młodszy.
- Bo wiem, że dobrze wykonuję swoją pracę i należycie się tobą zajmuję Jiminie.
- Ooo, to ten moment, kiedy powinienem się zarumienić, jak te wszystkie niby dziewice z Domu Uciech? - zapytał z wrednym uśmieszkiem młodszy.
- Nie powiesz mi, że w żadnym stopniu to na ciebie nie zadziałało. - odwzajemnił uśmiech.
CZYTASZ
The Legends of Twin Kings #taegi, #yoonmin
Fanfiction" O witamy witamy. - powiedział uśmiechnięty, szarowłosy mężczyzna stojący za barem. - Pierwszy raz tutaj? Więc pewnie nie znasz popularnej, miejscowej legendy, co? Z chęcią ci ją opowiem. Spokojnie, zamów coś do picia i jedzenia, trochę to może zaj...