Jimin obudził się przez złośliwy blask promieni słonecznych świecący mu prosto w oczy. Dochodził późny poranek, aczkolwiek dzisiaj nie mieli wiele obowiązków. Świadczyło to o tym, iż nadal był w objęciach Agusta.
Gdy uchylił powieki, zauważył, że starszy ciągle przesiaduje w krainie snów. Mógł mu się teraz bezkarnie przyglądać. Kiedy spał wyglądał tak niewinnie. Jego jasna oraz delikatna twarz, dzięki wszystkim kosmetykom nakładanym przez służące, wręcz lśniła w blasku słońca. Niesfrone, w tym momencie nie związane blond kosmyki pałętały się na jego twarzy. Park powoli, aby go nie obudzić, wyciągnął dłoń zbierając pasmo zahaczając je za ucho. Odsłonił tym jego bliznę ciągnąca się przez prawą brew i oko aż do miękkiego policzka. Sam Min nie pałał do niej miłością, ale dla niego była odznaką waleczności. Znał dobrze jej historię. Zdawał sobie sprawę, że to z winy króla. Mieszkając w pałacu słyszał rzecz, które zna tylko niewielu. Wiedział, że jego brat, podobno żywy miał taki sam ślad. Dla Jimina to się nie liczyło. To Agust wygrał i przetrwał. Na świecie ci słabsi muszą zginąć, aby silniejsi przetrwali, przynajmniej w ich przypadku. Sądził, że wcześniej, czy później doszłoby między bliźniakami do walki o tron. Agust tylko to przyspieszył.
Jego mała cząstka cieszyła się, że to właśnie jasnowłosy przejął tron. Nie wiadomo co by się z nim stało, gdyby nie ten Min. Zawdzięczał mu tak wiele, może nawet życie.
Jego rozmyślania nad królewską urodą zostały przerwane przez sam obiekt podziwiania.- Naoglądałeś się, czy dalej mam udawać, że śpię?
- Zawsze mogę podziwiać twoją urodę mój piękny. - uśmiechnął się do niego uroczo. - Wiesz, że nie musiałeś udawać? Jeszcze się na ciebie napatrzę.
- Lubię, kiedy cała twoja uwaga spoczywa na mnie. Bardzo mi to pochlebia Jiminie.
- Nie wiedziałem, że z ciebie taki atencjusz Mój Królu. Czy to dlatego zostałeś władcą?
- Odkryłeś mój tajny sekret. Teraz muszę cię zabić. - popatrzył na niego z poważną miną, jednak jego oczy zdradzały jego rozbawienie.
- Ależ nie, obiecuje że nikomu nie powiem. No może paru służącym i może strażnikom i...
Przekomarzania przerwał starszy rzucają się na jego wargi, przy tym go uciszając. Planowany całus przerodził się w namiętny, długi pocałunek. Gdy już brakowało im tchu rozdzielili się i wpatrywali się w siebie, gdyż nie odsunęli się na dużą odległość.
- Jeśli chciałeś mnie udusić to prawie ci się udało. - wyznał Park szybko oddychając.
- Jeśli mam cię udusić to nie w takiej sytuacji. - uśmiechnął się figlarnie. Jakimś dziwnym trafem temperatura w pomieszczeniu wzrastała. - Zapamiętam na naszą późniejszą chwilę razem.
Chwilę patrzyli się w siebie. Zadowoleni z bliskości. Następnie starszy powoli zbliżył się do szyi swojego kwiatu i składał na gładkiej skórze delikatne pocałunki. Jego cera jak i skóra były delikatne niczym najdroższy jedwab. Codzienna pielęgnacja działa cuda. Nie miał on żadnych śladów zarostu. Władca wolał gładkich partnerów. Zresztą sam golił swoje rosnące włoski nad ustami oraz na brodzie.
Później zaczął gryźć i ssać miejsca na jego grdyce pozostawiając tam czerwone ślady i nie robiąc przy tym krzywdy. Wiedział jak wrażliwa jest szyja Jimina. Słyszał jak oddech młodszego przyspiesza z każdą sekundą. Często wykorzystywał to podczas ich wspólnych nocy.- Albo niech ta chwila będzie teraz. - szepnął mu do ucha.
- Masz siły po poprzedniej nocy? - drażnił się.
- Możemy się przekonać. Taehyung przyjdzie później, więc mamy jeszczę czas. - kontynuował obcałowywanie ciała młodszego.
To zdanie było do krótkowłosego jak kubeł zimnej wody. Cały czar prysł. Nie zrozum tego źle. Uwielbiał takie chwilę z władcą. Kiedy to poświęcał mu swoją uwagę, czas i dotykał go w ten sposób sprawiając nieobliczalna przyjemność. W chwilach jak te był cały jego. Jednakże Kim był jego przyjacielem, co dowiodła sytuacja z wczorajszego dnia. Za niedługo wychodzi za mąż za mężczyznę, z którym to teraz on dzielił ogromne łoże. Nie znosił go, to prawda, ale nadal miał zostać jego mężem. Źle się z tym czuł.
CZYTASZ
The Legends of Twin Kings #taegi, #yoonmin
Fanfiction" O witamy witamy. - powiedział uśmiechnięty, szarowłosy mężczyzna stojący za barem. - Pierwszy raz tutaj? Więc pewnie nie znasz popularnej, miejscowej legendy, co? Z chęcią ci ją opowiem. Spokojnie, zamów coś do picia i jedzenia, trochę to może zaj...