Wstałam rano i spojrzałam na telefon, była to wiadomość od jakże wspaniałego króla estrady, mianowicie od Ethana. Pokłóciliśmy się trochę i nie miałam zbytnio ochoty odczytywać wiadomości od niego. Tak też zrobiłam, usunęłam powiadomienie i na wiadomość nie odpisałam. Dostałam 15 kolejnych które nadal olewałam. Zeszłam na dół a tam Astor ublagalnie stoi pod drzwiami od tarasu żebym wypuściła go na pole. Otworzyłam mu drzwi i poszłam sobie zrobić jeść. Moja mama miała wrócić za 3 godziny. Muszę ogarnąć w domu zanim wróci. Włączyłam muzykę na głośniku w kuchni, odpaliłam pierwszą w dniu dzisiejszym fajkę i zabrałam się za sprzątanie. Nagle zadzwonił mi telefon. Był to męski nieznany mi głos. Nie Był to mój tata ani żaden wujek czy kuzyn. W każdym razie zaczęłam rozmowę.
- Dzień dobry z kim rozmawiam?
- Witam, Jestem lekarzem. Czy dodzwoniłem się do córki Molly Parker?
- Ym, tak, jestem Leslie Parker, coś się z moją mamą stało?- spytałam przerażona.
- Tak właściwie mam nienajlepsze wieści, dokładnie godzinę temu, przyjęliśmy ją na oddział w naszym szpitalu w Med. Miała poważny wypadek, jej autokar którym wracała z pracy wraz ze znajomymi, miał stłuczkę. Siedziała na przodzie więc obrażenia dotknęły ją zbyt mocno. - kontynuował lekarz.- niestety muszę Cię poinformować, że mama może nie wyjść z tego i prawdopodobnie może umrzeć. Obrażenia są zbyt poważne. Staramy zrobić wszystko co w naszej mocy ale, obawiam się że nie damy rady. Obecnie jest w śpiączce. Zanim w nią zapadła poprosiła o telefon do ciebie. Na tą chwilę to wszystko, prosiłbym abyś przyjechała do szpitala i zostawiła rzeczy dla mamy i podpisała nam kilka dokumentów. Jest taka możliwość?
-jak najbardziej, będę w szpitalu do około 30 minut. Dziękuję bardzo za telefon.
Nie wahając się chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Sherie. Poprosiłam ją aby pojechała ze mną. W niecałe 5 minut zjawiła się u mnie i pomogła zapakować mi rzeczy dla mamy. Byłam załamana. Ja mam 17 lat a tutaj dowiaduje się że prawdopodobnie zostanę w połowie osierocona... Ta myśl nie mieści mi się w głowie. Poszłam z Sherie na autobus by jak najszybciej trafić do mamy. Po drodze odpowiedziałam jej o tej sytuacji. Jedyne co, to mnie przytuliła i powiedziała że wszystko się ułoży. Resztę drogi przebyłyśmy w ciszy. Dojechałyśmy do szpitala, wparowałam tam i pobiegłam do recepcji dowiedzieć się gdzie leży mama. Długo się nie zastanawiając pobiegłam do sali na pierwszym piętrze. Zobaczyłam lekarza. Pierwsze co to powiedział mi że z mamą jest źle. Załamałam się. Kazał przygotować mi się na najgorsze. Sherie mnie przytuliła i weszłyśmy do mamy. Oddychała ale wyglądała bardzo źle. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle się obudziła, popatrzyła na nas i się uśmiechnęła. Złapała mnie za rękę i powiedziała
- Jeśli kiedykolwiek zabraknie ci mnie, pamiętaj o tym że zawsze będę przy tobie i nigdy nie dopuszczę do tego byś zwątpiła w siebie. Kocham Cię córeczko.
Wtedy kreska wyszła na prosto... Załamana zawołałam lekarza. Podpisał jedynie akt zgonu. Wyszłam ze szpitala i pobiegłam do domu. Nie mam ochoty na nic. Sherie poszła ze mną.Jak wam się podoba taki zwrot akcji? Myślicie że Leslie wstanie na nogi po stracie mamy? Wyczekujcie kolejnych rozdziałów. Dobranoc słoneczka😍
CZYTASZ
Zakazana
RomanceKsiążka będzie opowiadaniem o 17 letniej Leslie która zakochuje się w swoim przyjacielu, ale niestety nici z ich związku gdyż chłopak nie był nigdy w żadnym poważnym związku i boi się jakiejkolwiek relacji. Może się coś zmieni? Może Leslie ma jakieś...