Wooyoung:
Wyszliśmy z domu Seonghwy.
- Dobra, Woo powiedz mi wszystko od początku.
-No więc kiedy pojechałeś z Seonghwą, San zaproponował mi, że mnie odwiezie więc się zgodziłem i przypadkowo zostawiłem u niego w samochodzie swój telefon.
- Uuuuuu!
- A, właśnie, spałeś u Seonghwy?
- Ej, nie zmieniaj tematu, ale... jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć to tak - Yeosangowi zabłysły oczy.
- No i jak?
- Przez przypadek go pocałowałem - zarumienił się.
- COOOOOOOO!!!!!! - krzyknąłem ze zdziwienia - JAK TO SIĘ STAŁO?!
- No więc, kiedy się obudziłem poczułem jak ktoś mnie przytula, więc się odwróciłem no i go przypadkowo pocałowałem.
- Yeo to świetnie, gratuluję - szturchnąłem przyjaciela - kiedy ślub?
- WOO!!! - krzyknął wkurzony.
- Oj, no dobrze przestanę.
- Też chciałbym mieć takie szczęście z Sanem. Czekaj, CO!?! O czym ja myślę?!? - pomyślałem, przybijając piątkę z czołem.
- Coś się stało? - zapytał zdziwiony Yeo.
- A nie, nic, po prostu sobie coś pomyślałem. Odprowadzić cię do domu?
- Spoko.
Po chwili szliśmy już w stronę jego domu.
Seonghwa:
Po zmyciu naczyń poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko.
- Czemu nie zareagowałem? - cały czas krążyło mi po głowie to pytanie, kiedy przypomniał mi się pocałunek z Yeosangiem - może jestem chory? - pomyślałem - nie, raczej głupi niż chory.
Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Sana, lecz ten nie odbierał.
- Czemu ten głupol zawsze kiedy chce powiedzieć mu coś ważnego dla mnie, nie odbiera - wkurzyłem się lekko w myślach - dobra, nie odbiera to trudno.
- Ale, co by tu porobić żeby zabić czas? - powiedziałem do siebie
San:
- Ja...nie wiem. - powiedziałem.
-Jak to nie wiesz? - Pani Park się lekko oburzyła.
- No, normalnie, nie wiem.
- Przecież widziałam jak się uśmiechnąłeś kiedy zaciągnęłam go do kuchni, aby z nami zjadł.
- A, co nie mogę się uśmiechać?
- Możesz, możesz... albo kiedy go odwiozłeś do domu? Nikogo nigdy nie podwoziłeś - powiedziała z przekonaniem w głosie.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz.- oburzyłem się.
- No, właśnie.
- Co no właśnie?
- No właśnie, pierwszy raz z nim- uśmiechnęła się.
- Czemu się tak go przyczepiłaś?
- No bo widać, że go lubisz, a on ciebie - spojrzałem się na nią z wkurzoną miną - oj nie patrz tak na mnie, bo jeszcze pomyślę, że mnie zadźgasz w nocy za to co powiedziałam. Dobra ja już idę. -
pani Park wstała i skierowała się w stronę drzwi.
- Ale i tak wiem że go lubisz - powiedziała wychodząc z pokoju.
- Wcale go nie lubię - krzyknąłem tak żeby usłyszała.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran i byl to Seonghwa. Nieodebrałem od niego.
- To, że dziwnie się czuję w jego towarzystwie i uważam, że ma bardzo ładny uśmiech i jest uroczy kiedy jest zawstydzony, to nie znaczy że go od razu lubię - powiedziałem do siebie biorąc telefon do ręki.
- To są właśnie oznaki lubienia go - Powiedziała do mnie Pani Park, wyłaniając się zza drzwi. Czekaj CO????
- Co tu robisz? Miałaś iść? Jak możesz podsłuchiwać to co mówię!!!! - krzyknąłem.
- Oj, no dobrze, teraz na prawdę sobie idę - poszła.
CZYTASZ
My Boy
Fanfiction,,Chłopak złapał mnie w pasie przy czym uniemożliwił mi upadek. Ujrzałem wtedy piękne oczy zakryte pod czarną czapką z daszkiem i maską." Ateez nie istnieje!!! shipy: WooSan, SeongSang