2.

5 1 1
                                    




Santa Monica nocą to naprawdę było coś niesamowitego. Mrok rozświetlany przez miliony lampek, dźwięki muzyki rozbrzmiewającej na każdym kroku, do której aż chciało się tańczyć, głośne śmiechy, rozmowy, przyjazne twarze, które uśmiechały się do ciebie tak po prostu.

    Julie z niesamowitym szczęściem wymalowanym na twarzy, oparła głowę o zagłówek kanapy. Wraz z Sophią znajdowały się teraz w niezwykle klimatycznym barze, niedaleko promenady. Po ponad dwóch godzinach chodzenia, brunetka w końcu zlitowała się nad dwudziesto dwulatką, która miała wrażenie, że zaraz odpadną jej nogi. Spacer i miejsca, które dziewczyna jej pokazała były naprawdę cudowne, ale niestety kondycji to ona nie miała, zwłaszcza po locie i całym dniu w biegu. Tak więc teraz, rozkoszując się wakacyjną atmosferą, popijały kolejnego drinka.

    Na początku cała ta sytuacja była dla niej lekko krępująca, Harrego poznała parę godzin wcześniej, a już po chwili spędzała czas z jego przyjaciółką, która ochoczo opowiadała jej najrozmaitsze historie. Ale właśnie dzięki jej luźnemu podejściu, Julie sama po czasie się odprężyła. Sophia miała to do siebie, że naprawdę mimo tego, że widziały się pierwszy raz w życiu, człowiek nie czuł się długo niezręcznie.

    I choć Julie wiedziała, że dziewczyna poświęciła cały swój wieczór, tylko po to, aby pomóc swojemu przyjacielowi i tak było jej niezwykle miło. Zwłaszcza, że wprowadziła ją tak jakby w ich prywatny świat. Przyjemnie słuchało się tego wszystkiego, o czym opowiadała. Nie spodziewała się, że zna się z Harrym praktycznie od dziecka i że jej Harry kompletnie nie przypomina tego, którego ona poznała.

- Dobra skoro już poznałaś całą nieocenzurowaną historię naszego miasta - zaczęła Sophia, dopijając alkohol i dając znak barmanowi, aby przygotował następną kolejkę - Teraz czas na ciebie.

- Hm, co dokładnie cię interesuje? - blondynka uśmiechnęła się, rozkoszując się swoim nietrzeźwym już stanem, który całkowicie rozluźnił jej ciało. Niestety miała bardzo słabą głowę, ale po tylu latach prób i błędów na szczęście wiedziała już, kiedy jest u niej tak zwana granica.

- Dlaczego porzuciłaś niesamowity Nowy Jork i przeniosłaś się do takiego zadupia? - Clark spojrzała na nią spod zmrużonych powiek. Już wcześniej wspomniała jej, jak bardzo sama marzyła o przeprowadzeniu się do większego miasta i że do dziś zadręcza się tym, że parę lat temu odrzuciła ofertę z Nowojorskiej uczelni.

- To długa historia - blondynka westchnęła, przeczesując dłonią swoje poburzone przez wiatr włosy. Wiedziała, że prędzej czy później ktoś zada jej to pytanie, ale mimo to, nadal nie wiedziała co dokładnie ma na nie odpowiedzieć - Chyba po prostu najprościej w świecie, potrzebowałam jakiejś większej zmiany.

    Słysząc to, Sophia przewróciła oczami, co spowodowało lekki śmiech Parker. Spojrzała na nią z miną „Nie kupuję tego" i już otworzyła usta aby to jakoś skwitować, jednak zanim zdążyła coś powiedzieć, do stolika podszedł kelner z kolejnym zamówieniem dziewczyn.

- To już ostatni na dziś - mruknęła Julie, patrząc na brązową ciecz kołyszącą się w szklance. Ten wieczór był naprawdę miły, ale od jutra musi już zająć się szukaniem pracy. Co prawda miała odłożone trochę kasy, ale długo nie da rady na tym pociągnąć. No i za jakiś czas, będzie też musiała znaleźć dla siebie mieszkanie, a to kolejny (ogromny) wydatek.

- Zastanowię się, bo chyba jednak muszę cię upić, żebyś zdradziła mi jakieś szczegóły - Soph spojrzała na nią z udawaną złością, stukając się z nią drinkiem i upijając łyka - No dawaj i tak przez zamieszkanie tutaj jesteś na mnie skazana, więc musimy się poznać.

    Julie mimowolnie się uśmiechnęła, słysząc jej słowa. Nie spodziewała się, że brunetka od razu ją tak przyjmie. To było naprawdę miłe i niesamowite, że po tak krótkim czasie udało jej się poznać tak przyjacielską osobę.

- Można powiedzieć, że mój były chłopak się do tego przyczynił - mruknęła, z automatu przewracając oczami. Nie lubiła poruszać tego tematu. Nie to, że nadal ją to ruszało tak jak wcześniej, ale po prostu wolała o nim nie wspominać. Luke Scott to już zamknięty rozdział. Jednak na jej nieszczęście, Sophia zachęcająco kiwnęła głową, aby ta kontynuowała opowieść - Rozstaliśmy się rok temu, po dwóch latach bycia razem i to w dosyć... nieprzyjemny sposób. I choć już sobie wszystko poukładałam, a Nowy Jork to ogromne miasto, to mimo wszystko nie miałam ochoty przebywać w tym samym miejscu co on. Nasz związek to naprawdę ciężka i skomplikowana historia. No i zawsze marzyłam o przeprowadzce do Kalifornii, więc kiedy Audrey zaproponowała mi bycie współlokatorką, od razu się zgodziłam.

    Opowieść co nieco skrócona, ale po co się rozdrabiać, prawda? Julie kończąc zdanie, upiła solidnego łyka swojego drinka, a następnie spojrzała na swoją towarzyszkę, która przyglądała jej się w ciszy z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Coś jakby niedowierzanie i współczucie wymieszane z lekkim zdenerwowaniem.

- Rozumiem - rzuciła w końcu, marszcząc czoło i choć po tonie jej głosu, Julie wyczuła, że dziewczyna wiedziała, że ta nie powiedziała wszystkiego, nie drążyła już tematu - Faceci to chuje, ale cieszę się, że to zrobiłaś. Raz, że dobrze ci to zrobi, a dwa, że w końcu poznałam jakąś fajną babkę, która mimo że młodsza, to w miarę kumata - zaśmiała się, a Parker wraz z nią, naprawdę doceniając fakt, że brunetka zmieniła tok rozmowy.

- To tylko rok różnicy - prychnęła - Nie zapominaj, że twój chłoptaś też jest w moim wieku.

    Matt Benett. O nim również trochę się dowiedziała, podczas zwiedzania miasta. A to dlatego, że wszystkie zabawne historie były z udziałem jego i Harry'ego. Matt był rok młodszy od Sophii; poznali się w liceum, gdzie dziewczyna uważała go za największego palanta. Ale jak to z takimi historiami bywa, nie minęła chwila i zostali parą. Czwartego sierpnia, czyli za niecały miesiąc, przypada już ich trzecia rocznica.

- Nigdy nie powiedziałam, że jest ogarnięty - mruknęła, a Julie od razu zauważyła, że na samą wzmiankę o nim, jej oczy się rozświetliły - Od czasów szkolnych prawie w ogóle się nie zmienił.

    Parker zaśmiała się po raz kolejny, odkładając na stół pustą już szklankę. Dochodziła już jedenasta, a więc najwyższy czas aby się zbierać. Teraz naprawdę nie marzyła o niczym innym, jak tylko żeby położyć się w swoim nowym łóżku i zasnąć jak dziecko.

    Tak więc, zgarnąwszy już swoje rzeczy, dziewczyny zaczęły powoli wstawać od stołu, nadal z szerokimi uśmiechami na ustach.

    I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że nagle do uszu Julie dotarł głos, którego kompletnie nie spodziewała się usłyszeć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

long way home//h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz