- No właśnie idę dziś do klubu więc będę miała, ale nie z tobą - odbiła piłeczkę. Skubana dobra jest. Właśnie za to ją kocham.
- No masz tu mnie, a z jakimś rando typem na imprezie chcesz się ruchać - powiedziałem obrażonym tonem.
- Oj przykro mi, ale... - nie było jej dane dokończyć ponieważ zadzwonił jej telefon. Zapewne Lee, albo Alex.
Mia POV
Spojrzałam na wyświetlacz i dzwonił Lee. Odebrałam i od razu usłyszałam krzyk mojego przyjaciela.
- Stara! Nie mów że to co napisałaś to prawda! Przecież on cię tam wyrucha na bank!!! - krzyczał tak że zapewne Noah tez go słyszał.
- Kurwa Lee morda bo jest obok mnie. I tak to jest prawda.
- Ale to popaprane - powiedział z udawanym smutkiem bo wiedziałam, że go to bawi i się tym jara bardziej niż ja.
- No i to bardzo i jeszcze mam z tym plastusiem pizdusiem jeden pokuj i zapewne też łóżko.
- Ej ja to słyszę!
- Pierdoli mnie to - odpowiedziałam czego od razu pożałowałam.
- Pierdoli cie to, tak? - zapytał i nie dał mi nic odpowiedzieć tylko wyrwał mi telefon rozłączył się z Lee i wpił się w moje usta. Jezu jak ja tego chce. Jak ja jego chce. Ale nie mogę mu tego pokazać wiec nie oddałam pocałunku i go odepchnęłam. Bardzo i to bardzo tego nie chciałam, ale musiałam - No o co ci w tym momencie chodzi?
- O to że nie chce być twoją kolejną zdobyczą?
Noah POV
Zabolało mnie to że tak o mnie myśli, ale co się dziwić.
- Jezu jak ja ciebie nienawidzę - nie słuchaj tego co mówię. Proszę.
I w tym momencie się nie odezwała tylko wyszła, a ja w jej oczach zobaczyłem łzy...? Dziwne. Przecież jej nic nie rusza to taka typowa suka. Jezu nie chciałem jej urazić, ale muszę. Przecież ona mnie skompromituje jak jej powiem prawdę i każdemu powie, że się w niej zakochałem, a ja się nie zakochuje. Przynajmniej takie sprawiam wrażenie. Jak widzę jej łzy to mi się coś robi. Chciał bym ją przytulić, pocałować i powiedzieć że ją kocham.
Mia POV
Musiałam wyjść z auta. Nie mogłam powstrzymać łez. To takie okropne uczucie usłyszeć od osoby którą się kocha że cię nienawidzi. Mam ochotę się zabić. Ale wiem że rodzice by się z tym nie pogodzili tak samo jak Lee albo Alex, ale za to Noah by tańczył na moim grobie. Smutne, ale prawdziwe.
Noah POV
Siedziałem jeszcze chwilę w samochodzie i postanowiłem wejść do domu. Gdy weszłem do kuchni zastałem tam siedzącą Mię.
- Idź po walizki kretynie - powiedziała patrząc w ekran telefonu i jedząc kanapki.
- A może tak na mnie spojrzysz jak do ciebie mówię? - odpowiedziałem z pretensjami.
- A może ja nie chce patrzeć na Twój parszywy ryj? - odbiła piłeczkę, ale w tedy się na mnie spojrzała. Miała czerwony nos i opuchnięte oczy.
Czy ona płakała? I czy to było przeze mnie? Przecież jej nigdy nie ruszało gdy ją wyzywałem lub mówiłem że nienawidzę...To jest jakieś pojebane. Kurwa. A co jeśli ona czuje to samo co ja? Nie to nie możliwe.
- P-płakałaś? - zapytałem z zmartwieniem w głosie.
- Tak.
- Przez to, że ci powiedziałem, że cię nienawidzę? - zapytałem, a ona prychneła. No tak. Czego mogłem się spodziewać? Przez jedną krótka chwilę miałem nadzieję, że serio czuje to samo co ja do niej. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich...
- Ty jesteś taki ułomny czy tylko udajesz? Jak wchodziłam do domu to się pierdolnełam w nogę, a wiesz, że jestem bardzo wrażliwa na ból i jak tylko trochę się uderzę to płaczę - No to akurat była prawda kiedyś ją dzignołem w brzuch to się rozryczała.
- A spoko - powiedziałem bezuczuciowo.
Mia POV
- A spoko - powiedział takim tonem głosu jakby miał całkiem wyjebane. No bo miał - Dobra ja idę po te walizki.
- Luz - powiedziałam nawet na niego nie spoglądając tylko przeglądając instagrama.
*
Już się rozpakowaliśmy i ja przed chwilą wyszłam z pod prysznica. Ubrałam się w krótkie beżowe luźne spodenki i do tego białą koszulkę XL. W domu mam inną piżamę, która jest bardziej skąpa, ale przez to że mam z nim pokuj i do tego łóżko zrezygnowałam z niej. Wyszłam z łazienki i się położyłam do łóżka po chwili do pokoju wpadł Noah, zabrał swoje rzeczy i poszedł się też wykąpać. Po około 20 minutach wyszedł z łazienki bez koszulki w samych szarych dresach i mokrych włosach opadających mu na czoło. Przyglądałam mu się troszkę, dobra zbyt długo bo chłopak zaczoł się chichrać pod nosem.- Bo jeszcze się zakochasz - zaśmiał się. No wiesz ekhem, jakby no za późno hehe.
- Taa - powiedziałam z obojętnym wyrazem twarzy i wróciłam do przeglądania insta story.
Ten kretyn się na mnie rzucił, znaczy na mnie skoczył cały ciałem i teraz na mnie leży i się uśmiecha jak głupi do sera.
- Weź zejdzi grubasie - powiedziałam i poczułam poczucie winy bo od 1 do 4 klasy podstawowej Noah był otyły i się z niego śmiali. Ja go w tedy wspierałam i wiem jak bardzo bolało go nazywanie go grubym - Znaczy nie. Przepraszam...
- Nic się nie stało księżniczko - powiedział i się do mnie uśmiechną co ja od razu odwzajemniłam. Jezu on ma taki piękny uśmiech.
- To co robimy? - na to pytanie poruszył znacznie brwiami - Oj nie,nie,nie
- No to może choćmy spać? W końcu już po pierwszej.
- No to zejdź ze mnie - nic nie powiedział tylko grzecznie ze mnie zszedł.
Podszedł do przycisku od światła i zgasił je. Położył się obok mnie, a ja się obrucilam do niego plecami i w tej chwili stało się coś czego się nie spodziewałam. Objął mnie w tali czyli SIE DO MNIE PRZYTULIŁ OMG O JEZU O JAPIERDOLE.
- Dobranoc księżniczko - usłyszałam za swoimi plecami.
- Dobranoc Brown.
Nawet nie wiem kiedy odleciałam do krainy Morfeusza przytulona do Noah'a.
♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤
Hej, dziś trochę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że się wam spodoba.
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości, mały krok.
RomanceOn- kocha ją Ona- kocha jego Nie wiedzą o tym więc udają, że się nienawidzą. Wyjechali w góry czy ten wyjazd polepszy ich stosunki? Powiedzą po tylu latach co do siebie czują? Czy się na prawdę zaczną nienawidzić? Jeśli chcesz się dowiedzieć to pr...