3

13 1 0
                                    

4 lipca 2019

Była godzina 9. Ja wstałam i zobaczyłam przez okno, że jest cudowna pogoda. Było bardzo ciepło i nie było żadnych chmur na niebie. Obudziłam się z dobrym humorem bo wiedziałam, że dzisiaj raczej też zobaczę bruneta.

Poszłam sobie zrobić płatki z mlekiem, moje ulubione. Kiedy je jadłam rozmyślałam o chłopaku i nagle uświadomiłam sobie skąd go kojarzę. Może się to wydać dziwne ale kojarzę go z mojej głowy. Zanim go zobaczyłam miałam go w swojej wyobraźni. Wyobrażałam sobie w głowie jakieś historie, i bardzo często wymyślałam jakby mógł wyglądać mój chłopak i wyglądał on właśnie jak ten, którego spotkałam.

Byłam lekko zdziwiona bo było to bardzo dziwne. Powiedziałam sobie, że jak pójdę na plac to musze koniecznie do niego zagadać bo może jesteśmy dla siebie stworzeni skoro go wcześniej miałam w głowie.

Było jeszcze rano więc się nie ogarniałam, żeby wyjść bo z Kają się wczoraj umówiłam że spotkamy się o 16 a jest 10. Poszłam do salonu oglądać telewizje ale nic ciekawego nie było więc zdecydowałam, że obejrzę jakiś film na Netflixie. W tym czasie piłam też herbatę.

Moich rodziców nie było w domu bo pojechali po farby, bo muszą zrobić remont na naszej działce więc nie będzie ich cały dzień w domu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko poszłam zobaczyć kto to. Była to moja znienawidzona sąsiadka Bożenka, która przychodzi do nas co chwile i się pyta czy jest mama. Nie lubię jej bo jest za miła, może brzmi to dziwnie ale nie lubię takich ludzi o takim charakterze. Gdy jej otworzyłam drzwi to weszła sobie jak do swojego domu ale nie zdziwiło mnie to, bo zawsze tak robi. Spytała się czy jest mama ale jej nie było więc zostawiła jakieś papiery dla niej i sobie na szczęście poszła, bo nie chciało mi się z nią gadać.

Nadchodziła godzina 13 i o tej moja mama do mnie zadzwoniła i powiedziała, że przyjedzie zrobić obiad na co strasznie się wkurzyłam bo nie chciałam, żeby tu przyjeżdżała. Kilka minut później przyszła, była trochę wkurzona jak zwykle nie wiadomo na co. Nie gadałam z nią bo zamknęłam się w pokoju a ona do mnie nie weszła co było straszne bo zawsze wchodziła jak skądś przyszła. Zrobiła obiad i prosiła mnie, żeby z nią usiadła go zjeść ale ja nie chciałam, bo zawsze jak jem z rodziną to muszą mówić jaka to ja nie jestem okropna co mnie już bardzo irytuje. Wole jeść sama u siebie w pokoju oglądając coś, tak jest o wiele lepiej.

Kiedy już zjadłam obiad stwierdziłam, że zacznę się już ogarniać bo i tak mi się bardzo nudzi i nie mam co robić a poza tym jest już po 14 a ja się długo ogarniam i wolę się nie spóźnić.

Pomalowałam się i wyprostowałam włosy bo mam bardzo kręcone i ich nie lubię i wyszłam. Szlam szczęśliwa bo wiedziałam, że go dzisiaj też zobaczę. Gdy byłam już z Kają poszłyśmy na plac bo nie miałyśmy co robić. Powiedziałam jej skąd kojarzę chłopaka ale ona mnie wyśmiała i powiedziała, że zmyślam przez co się lekko zdenerwowałam.

Zdecydowałyśmy, że pójdziemy do żabki na hotdoga bo byłyśmy bardzo głodne. Kiedy wchodziłyśmy do sklepu spotkałyśmy naszych kolegów z klasy, którzy mają ze mnie beke nie wiadomo dlaczego. Chciałam jak najszybciej wyjść stamtąd ale niestety byłyśmy tam z 20 minut i przez ten cały czas musiałam słuchać jak tamci się ze mnie śmieją, co było okropne.

Zbliżała się godzina 19 czyli ta godzina, o której zazwyczaj przychodził chłopak. Siedziałyśmy na placu i czekałyśmy na niego. Dochodziła już godzina 20 a bruneta nie było więc byłam strasznie smutna.

Czekałyśmy tam do jakiejś 21 ale on i tak nie przyszedł. Moja przyjaciółka powiedziała, że napewno jeszcze wróci i ja byłam tego samego zdania ale przykro mi było, że go dzisiaj nie widziałam.

Odprowadziłam Kaję jak zwykle do domu i po drodze spotkałyśmy naszą koleżankę Sarę, która nas trochę wkurza bo uważa, że jest najładniejsza i najlepsza we wszystkim, co szczerze nie jest prawdą. Gadałyśmy z nią chwile i opowiedziałam jej o chłopaku bo czym ona powiedziała, że i tak nie będzie mnie chciał. Po tych jej słowach nie odzywałam się do niej w ten dzień bo mnie strasznie to zirytowało i tylko Kaja z nią rozmawiała.

Kiedy skończyły rozmawiać pożegnałam się z nimi i poszłam przygnębiona do domu. Jak weszłam do domu to w salonie siedzieli moi rodzice i moja kochana sąsiadka Bożenka. Nie chciałam z nimi gadać więc się tylko przywitałam i poszłam do siebie.

Byłam tak smutna, że nawet nie chciało mi się zmyć makijażu, lecz musiałam to zrobić. Zrobiłam sobie na kolacje tosty bo strasznie mi się chciało jeść. Kiedy je zjadłam popisałam jeszcze trochę z Kają i bardzo szybko potem usnęłam.

Czekam na Ciebie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz