Ze specjalną dedykacją dla @Pyska2701 - bez niej ten rozdział nie kończyłby się w tym dokładnie miejscu :D Miłej niedzieli kochani!
Margo POV
Trzaśnięcie drzwiami sprawiło, że podskoczyłam na łóżku.
Bolała mnie stopa. Bolała głowa. Ale najbardziej serce i dusza, których nie powinnam mieć. Chciałam mieć ciastko i zjeść ciastko. Uwolnić się i dokończyć swoje sprawy. Gdyby nie idiota Romanov, który zrobił się niecierpliwy, wszystko mogłoby skończyć się inaczej.
Wpatrywałam się w sufit w kompletnych ciemnościach, analizując wszystko od początku.
Naprawdę chciałam się trzymać od niego z daleka, ale już w Genewie spojrzałam na te cholerne intensywne zielone oczy i zawiesiłam się na parę sekund, po prostu wpatrując w przystojnego faceta. Było w nim coś takiego...
Nie sądziłam, że za przystojną powierzchownością stoi jeszcze inteligentniejszy facet. Patrick wybrał go jako ochronę Anji z bardzo ważnego powodu: odwracał od niej skutecznie uwagę. Nikt nie zapamiętywał kobiety. Każdy przystojnego ochroniarza. Plan idealny.
Potem się okazało, że nie jest tępym mięśniakiem, któremu rodzicie załatwili dyplom z najwyższą dystynkcją. Naprawdę studiował w stanach. Jedna rozmowa i jego wysokie IQ nie pozwoliło mi przejść spokojnie obok. To się po prostu stało! Usiłowałam go zniechęcić. Facetom nie chce się starać dla laski, którą chcą tylko przelecieć. Liczą na szybki podryw, załatwienie sprawy i: następna proszę.
Ale nie Marco.
On od pierwszego spojrzenia przeszywał cię wzrokiem. Analizował. Musiał od początku coś podejrzewać, że w ogóle pozwolił mi się do siebie zbliżyć. Reszta to już równia pochyła w dół. Starałam się jak mogłam ściągnąć to co między nami było do czystego seksu, ale... i tak nie wyszło.
Przekręcałam się z boku na bok, ale sen nie nadchodził. Usiłowałam medytować, ale przy tak wyczerpanym mózgu, nie byłam nawet w stanie się wyciszyć a co dopiero zrelaksować. Dodatkowo noga napierdalała mnie konkretnie, przypominając o tym co się działo wieczorem.
Ktoś musiał posprzątać ten bajzel.
Przed szóstą rano słyszałam zgrzyt odblokowywanego zamka. Byłam w trakcie wyciągania odkurzacza z pomieszczenia gospodarczego. Wychyliłam się zza drzwi. Z rozczarowaniem zobaczyłam Alexa. Szarpnęłam za rurę i sprzęt wytoczył się przez próg. Chociaż raz nie był to jakiś wymyślny cud technologiczny.
– Co tu robisz?
– Rozczarowana? – zakpił, idąc w stronę kuchni. Za jego plecami wzruszyłam ramionami.
Jeśli myślał, że zrobi sobie kawę to chyba tylko, jeśli naleje ją sobie w ręce. Marco wytłukł wszystko. Kubki, talerze, kieliszki, szklanki. WSZYSTKO. Dosłownie. Nawet wazon z kwiatkami. Uratowałabym je, ale nie bardzo miałam jak. Popatrzyłam na połamane łodygi i wrzuciłam je do kosza.
– Marco kazał mi mieć na ciebie oko. – otworzył szafkę, w której zazwyczaj były kubki.
Powodzenia.
Upuściłam rurę i zaczęłam wyciągać kabel, żeby sięgnąć do gniazdka. Zajrzał do zmywarki, ale ona też była pusta. Dopiero wtedy odwrócił się do mnie. A potem spojrzał za mnie. Nie trzeba być geniuszem, żeby zorientować, kiedy zauważył dziurę w ścianie. O moich podkrążonych, czerwonych i opuchniętych oczach nie wspomnę. Na nadgarstkach miałam czarne sińce. A na szyi odcisk dłoni. Jeszcze go nie widział, bo byłam schylona. Zerknęłam przez ramię, był zaszokowany.

CZYTASZ
Not My Name - Baleary tom #5
RomanceZemsta smakuje najlepiej jeśli jest serwowana na zimno. Przemyślana. Przygotowana. Mój brat stworzył mnie z niczego. Ukształtował na swój chory sposób. Nikt nie wie, jak naprawdę wyglądam. Ani jak się nazywam. Odradzam się jak feniks z popiołów i t...