Zaginięcie

26 2 0
                                    

Pewnego schöne dnia, Titone Marcelino spacerowała szlakiem w lesie nieopodal jej domu. Podśpiewując niemieckie piosenki, rozmyślała co zjeść na obiad. Z jej rozmyśleń rozbudził ją pewien mężczyzna. Ubrany cały na czarno z kominiarką na głowie zaproponował jej podwózkę do domu. Titone długo nie rozmyślając zgodziła się na propozycje nieznajomego. Oboje wsiedli do czarnego wolswagena i wyruszyli w podróż...
*30 minut później*
Titone: Przepraszam, nie wiem co tak długo Panu zajmuje. Już bym tam sama doszła w 10 minut.
Porywacz: Czego ty nie rozumiesz, to porwanie!!!
Titone: No chyba nie
Titone korzystając z sytuacji oraz miejsca, w którym się znalazła popycha porywacza w stronę drzwi samochodu. Akurat gdy to zrobiła, przejeżdżali oni stromą ścieżka nad kanionem. Porywacz ze strachu zatrzymał samochód. Titone wychodzi z samochodu, otwiera drzwi kierowcy i wyrzuca porywacza z siedzenia.
Titone: Sorry ale nie mam czasu na twoje gierki. Kot w domu czeka.
Marcelino chwyta mężczyznę za włosy i z impetem rzuca nim w głęboki kanion. Następnie strzepuje ona kurz ze swoich ramion i wsiada do samochodu.
Titone: Jestem głodna

Przygody Titone Marcelino Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz