Szyby na półkach były wybite, i wszystkie naszyjniki były rozrzucone po całym domu. Pani Krystyna zawsze dbała o ten dom, bardzo go kochała... coś musiało się tu stać.
Mieszkanie było zakurzone, drzwi były miejscami cholernie zepsute, jakby napadł tu jakiś gang. Wszystkie jednak były otwarte, oprócz tych od łazienki. W mieszkaniu można było również zauważyć kawałki szkła od piwa, po mieszkaniu płynęła koloru żółtego kałuża, więc wiadomo było, że jednak byli tu bezdomni...
nikt nie dbał o ten dom, zamiast tego wszędzie były śmieci... jakby kiedyś nic nie znaczyło. Temu mieszkaniu przydałby się re-design, to wygląda strasznie...przemieszczając się po domu, coraz bardziej czułam, że to zły pomysł, ale nic nie powstrzymało mnie od stawiania następnych, i następnych kroków... przesuwałam palcem po zakurzonych meblach, zbliżając się do zamkniętych drzwi łazienki.
Z początku myślałam, że jest tam ktoś, kto się ukrywa. Choć, może miałam racje? Kto wie...~Po całym mieszkaniu rozlegał się głośny dźwięk moich stukających butów, samą mnie brały dreszcze i niepewność chodzenia tutaj stawała się coraz większa.
Słyszałam, jakby jakieś dzieci krzyczały, ale nie sądzę, że to było naprawdę... drzwi zaczęły skrzypieć, a dzwon z kościoła zaczął bić, głośniej, i głośniej... złapałam się za głowe, złapałam klamkę drzwi łazienki, one otworzyły się,‼️ WARNING! ‼️
a w wannie zobaczyłam ciało. Było całe we krwi, wprawiło mnie to w niepokój.
Zamiast oczu tej kobiety widziałam tylko pustkę, z jednego wylewała się krew, nie mogła przestać, ona nie miała paznokci... jej twarz była zdeformowana, a buzia jakby otwierała jej się sama, tym pieprzonym pustym wzrokiem patrzyła na mnie, a obok niej była kartka z napisem ,,დახმარება" co w tłumaczeniu na polski wyszło ,,pomocy".. jej krew była rozmazana wszędzie. Po całej ścianie obok niej, a jej prześwitująca bluzka, która wcześniej była prawdopodobnie biała, była czerwono-brązowo-czarna. Ona musiała leżeć w tej wannie bardzo długo... spojrzałam na podłogę, widocznie wzywała duchy, może to się za nią tyle ciągnęło?