Pierwsze problemy

108 4 25
                                    

Jay

Była chyba 2 w nocy, a ja nie mogłem spać. Poszedłem do kuchni, jak już byłem zobaczyłem uchylone drzwi a w nich chyba Morro, był na dworze. Otworzyłem bardziej drzwi żeby nie usłyszał. On trenował? On był na konkretnie na innym levelu. Miał katane, skąd? Machał nią tak szybko że nie widziałem, poprawił się w walkach. Nagle w moją stronę zaczęł wiać wiatr, zamknąłem oczy. Jak je otworzyłem widziałem że Morro prawię mnie uderzył z katany PRAWDZIWEJ KATANY!! Wtedy też zauważyłem że ma, zasłonięte oczy?! (wzięte z innej książki, ale nie pamiętam jakiej)

-WOW TO BYŁO NIESAMOWITE! -Ups

-Zamknij się. Nie chcę obudzić innych. A więc? Czego chcesz? -Okej to było nie miłe.

-Po pierwsze, nie "czego" a "co" po drugie spać nie mogłem, a zauważyłem że trenujesz to sobie postanowiłem pooglądać.

-I niby Ninja tacy super bohaterzy. -Szpnał pod nosem ale i tak usłyszałem.

-EJ EJ wypraszam sobię, jestem super bohaterem. -Udawałem naburmuszonego podgłądnołem oczkiem i widzę że Morro śmiechł.

-Dobra niech będzie. Co chcesz? -Znowu ta kamienna mina, gościu naprawdę jest nie ufny.

-Jak już mówiłem to nic, w ogóle czemu nie śpisz? -Morro zrobił mine jakbym miał to wiedzieć.

-Duchy nie śpią mistrzu błyskawic.

-Wystarczy Jay. Jak to nie śpią TO WY CREPPY JESTEŚCIE! -Cole był duchem o kurde..

-Ja nie jestem creppem, ogarnij się.

-To ja może pójdę się napić i spać, ale później rano powiesz mi jak to zrobiłeś. -Udawałem poważnego. Morro zrobił tylko mine niezadowolenia.

-Niech będzie, a teraz idź już. -To znów było nie miłe.

-To nie było miłe.

-Wiem.

Morro

Wreszcie poszedł, ja za to dalej trenowałem. Była już chyba 5, nie patrzyłem na zegar, ale było już jasno.

-O cho pan Wielki Mistrz Wiatru. -Kai..

-Coś chcesz czy będziesz tak do mnie gadać bez sensu?

-To jest mój dom więc będę robić co chcę.

-Teraz to chyba nasz dom. -Nie uznaje tego starego statku za dom, może jako tymczasowy bo napewno tu na długo nie zostanę.

-Dzień dobry uczniowie. -Przyszedł stary dziad. Dobra czego on chce? Chce już sobie polecieć i mieć wszystkich w głęboko w dupie.

-Dzień dobry sensei. -Kai się uśmiechnął do senseia wróć, starego dziada.

-Dzień dobry sta... sensei -................. JESTEM DEBILEM

-Dzień dobry Kai, Dzień dobry Morro. -Uśmiechnął się, ja za to zrobiłem faceplame.

-Heeeeeelloo. -Doszła do nas Nya, tak szczerze, boje się jej. Sensei poszedł bo usłyszał że jego herbata sie zagrzała.

-Elo siora. -A no tak to rodzeństwo.

-Hej Bracie, i hej Morro.

-Hej. -Powiedziałem szybko i poszedłem do środka statku.

-JA SIE TAK NIE BAWIĘ! -krzyknął Cole, nie wiem co się dzieje, ale to napewno zabawna sprawa więc postanowiłem że zrobię się niewidzialny.

-A ja się tak bawie. -Powiedział Jay kiedy nagle przegrał w grze Video.

-HA HA I DOBRZE CI TAK -Zaśmiał się Cole, też trochę śmiechłem.

Życie Zaskakuję..|Ninjago| WOLNO PISANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz