Rozdział 1

40 3 0
                                    

Mmm  wakacje nie trzeba się  uczyć  i chodzić  do szkoły...

Obudziły  mnie lipcowe promienie słońca i już  wiedziałam, że nie dam już  rady zasnąć.  Wzięłam  telefon i spojrzałam  na godzinę.  Była  juz godzina 11.43 i zobaczyłam  3 nie odebrane wiadomości  od Martyny. Postanowiłam , że  zadzwonię  do niech i po chwili odebrała  i mówię
  - no co chciałaś  , że  tyle razy dzwoniłaś .
Martyna  po chwili  mówi: - stara czy ty nie wiesz co za 5 dni jest - ja nie wiedziałam o czym ona mówi  i mówię - co jest za 5 dni  bo nie  pamiętam- i Martynka zaczęła  krzyczeć  przez telefon : - przecież  za 5 dni jest panieński Magdy a za tydzień  przecież  jest jej  i Kacpra ślub - i fuck zapomniałam  o tym całkowicie i po chwili mówię- boze stara dzieki , że  mi przypomniałaś bo o tym  zapomniałam...- no i przerwała   mi dziewczyna i mówi :
  - i właśnie  DZISIAJ  idziemy na zakupy  po sukienki. Masz być  gotowa o 14 przyjadę po ciebie i jedziemyy - ja nawet zbytnio nir chciałam  iść  ale Martyna by mi tego  nie odpuscila. I po chwili  mówię :
- no dobra to ja kończę  bo dopiero wstałam  a musze sie ogarnąć.. I się rozłączyłam . Przejrzałam media  i po 25 minutach wyszłam  z łóżka  i poszłam  do łazienki  wziąść  prysznic. Po godzinie wyszłam  z łazienki w ręczniku  i podeszłam  do szafy i wybrałam  ubrania oraz bielizne  i poszłam  do łazienki  ubrać  się. Cała  ubrałam  sie tak :

Poszłam  do  łazienki  się  pomalować  bo toaletki nie mam niestety

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam  do  łazienki  się  pomalować  bo toaletki nie mam niestety. Makijaż  robilam aż ok. 35 minut. Spielam  sobie  włosy,  wzięłam  klapki ubrałam je i wzięłam  jeszcze torebkę  i do niej spakowałam  chusteczki,  dokumenty , portfel itp. Zeszłam  na dół  i poszłam  do kuchni zrobiłam  sobie  płatki  z mlekiem  i poszłam  do salonu  zjeść  je. Po 10 minutach usłyszałam  dzwonek  więc  poszłam  otworzyć.  Była  to Martyna przywitalam  się  z nią  i wzięłam  torebkę  i wyszłam  z domu zakluczając drzwi i poszliśmy  do  auta. Tak rozmawiamy sobie o wszystkim  i ona mówi:
- idziemy się  dziś  zabawić  w klubie - ja po chwili jej odpowiedziałam:- sorry ale nie , nie mam  ochoty iść  chciałabym  odpocząć.  Nie  zdążyła  odpowiedzieć  bo byliśmy  już  pod sklepem. Tak weszliśmy  i szukaliśmy  jakiś  sukienek na wieczór  panieński  i ślub . Byliśmy  już  w kilku sklepach ,  ale  będąc  w ostatnim  znalazłam  idealne. Po godzinie 17 wstapilismy do mc aby coś  zjeść. Zamówiłam  sobie małe  frytki, 6 nuggetsow i dużą  cole , a Martynka wzięła  duże  frytki , duza cola i 9 nuggetsow.  Czekaliśmy  na nasze zamówienia  i sobie rozmawialiśmy o byle czym i Po chwili  Martyna  powiedziała:
- laska kiedy ty zamierzasz być  z kimś  w związku- ja byłam  zaskoczona  tym co  mówi  i ja powiedziałam:

- wiesz chyba , że  ci cały  czas mówię  , że  ja nie chce być  w związku  teraz...- no i oczywiście  jak to  ona znów  mi dziś  przerwała

- tak tak wiem co powiesz , wszyscy chłopaki chcą  dziewczyny  o seksu , ale ty... no...- zaczęła  się  jąkać hahhaha

- no co ja .... zresztą  chodź  po jedzenie już. 

Około godziny 22 wróciłam  do domu bo potem jeszcze  w galerii  byliśmy.   Weszłam z zakupami do domu i skierowałam sie do pokoju swojego . Pewnie spotkam rodziców i znając  życie  oni nawet nie wiedzą  , że wróciłam i ,że  wyszłam bo mnie mają  szczerze gdzieś  i nawet pewnie nie kochają. Po cichu  skierowałam się na górę  . Mój  pech musiał się  tak trafić,  że rodzice zauważyli  mnie i podszedł  do mnie ojciec 

- ooo w końcu  księżniczka  wróciła  do domu ... ooo dostałaś  pewnie kasę ,że  z kimś  spałaś  mogłabyś  się podzielić  z rodzicami  ale co... nawet nie chcesz sie dzielić  - byłam  na nich już wkurwiona ,, no sorry  ale nie bede tolerować tego

- ooo kiedy  sie odpierdolicie od mojej kasy idźcie  se do pracy normalnej i zarabiajcie , a kase mam bo część  ubrań  sprzedałam i jestem  przecież  dorosła  i mogę juz pracować  a teraz  kurwa dajcie spokój  bo wgle od was nie słyszałam  ani słowa  KOCHAM CIĘ. U was to tak ciężko... nie wiecie ,że  mnie ranicie - usłyszałam jak mama z tatą  śmieją  się  ze mnie  i mi gwałtownie  łzy  poleciały.  Odwróciłam  sie i poszłam  z zakupami na górę.

Pełno  było  torb zakupów  postanowiłam  , że jutro rozpakuje je a teraz pójdę  się  umyć  i odrazu spać bo mam juz dosyć. Po godzinnej kąpieli  wyszłam  z łazienki  w piżamie i poszłam zgasić  światło  a potem położyłam  sie do łóżka  .  Gdy już  leżałam  pod pierzyną i myślałam nad tym wszystkim po kilku minutach  odpłynełam do krainy Morfeusza.

I oto mamy pierwszy rozdział  za nami . Przepraszam że  taki krótki  , ale obiecuje , że następne beda dłuższe.  Mam nadzieję  , ze taki  rozdział  wam się podoba  wiem wiem mało  a wsm nic ciekawego  się  nie dzieję  , ale no.. to pierwszy rozdział  w nastepnych rozdziałach  bedzie  już  się dużo  działo. Mam do was prośbę  zostawiajcie gwiazdki abym wiedziała  czy pisać  to dalej czy zostawić  to no... gwiazdki motywują

Cholerny dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz