Siedziała na ławce czekając na tego jedynego- swojego ukochanego.
Poznali się zaledwie 4 lata temu a już są zaręczeni.On- mocny temperament, zawsze stawia na swoim, lubi się zabawić zielonooki kręcono włosy blondyn.
Ona- kochana, uwielbia gotować jak i jest w stanie oddać wszystko za kogoś życie, niebieskooka brunetka.
Mimo tego, że za czasów podstawówki pałali do siebię nienawiścią, gdy spotkali się po kilkunastu latach- jako dorośli- mimo różnych charakterów zdążyli się zaprzyjaźnić a potem pokochać.
Jak to mówią "kto się czubi ten się lubi" Idealne przysłowie pasujące do nich.Czekała na ławce przy pięknym dębie, który niósł ze sobą wspomnienia ze starych lat gdy to właśnie ona pierwszy raz kogoś uderzyła.
Teraz w oddali idzie on, jak zawsze lekko roztrzepując ręką swoje loki. W ręku trzymał bukiet czarnych róż w pośród których wyróżniała się jedna czerwona. Była to ich tradycja.Gdy w ostatniej klasie szkoły podstawowej na koniec roku nauczyciele kazali chłopakom losować dziewczyny dla których dadzą bukiet kwiatów wylosował właśnie ją. Gdy się o tym dowiedziała przyrzekł jej, że nie wręczy jej innych kwiatów jak czarne róże, tak też uczynił ale wśród kwiatów wyróżniała się jedna róża która była krwisto czerwona.
Od tego czasu, gdy zaczęli się spotykać za każdym razem wśród czerni tych kwiatów była jedna czerwona.Przywitali się lekkim pocałunkiem w usta, po czym skierowali się na wspólną kolację.
W dniu ślubu wszystko szło zgodnie z planem ona w pięknej sukni ślubnej pod czułą ręką swojego ojca, która niedługo przekaże ją w ramiona osoby przy, której spędzi resztę życia.
On w pięknym garniturze czekający z niecierpliwością na swoją ukochaną.
Wszyscy przyglądali się im, kiedy przy czujnym oku samego Boga składali sobie przysięgę małżeńską, która ma być pieczęcią ich związku.
"I nie opuszczę cię aż do śmierci"
Po tych słowach na swoje palce założyli obrączki i w akompaniamencie marszu weselnego wyszli ze Świątyni i ruszyli w drogę na sale weselną, gdzie spędzą z gośćmi resztę tego pięknego wieczoru.Dwie tak odmienne dusze kochały się na zabój, nie mieli przed sobą żadnych sekretów, ale stała się rzecz w ich kolorowym świecie wspaniała i okrutna, gdy to po roku starania się o potomka w końcu im się udało, jednak podczas badań u niej wykryto chorobę najgorszą, która będzie niszczyć ją od środka, i z miesiąca na miesiąc, tygodnia na tydzień, dnia na dzień będzie słabła coraz bardziej i bardziej...
Te cudowne 9 miesięcy było dla nich najlepszym czasem na świecie, przyglądali się jak dziecko, ich mały dar Boży rozwija się coraz bardziej. Mimo choroby jego żony korzystali z życia jak tylko mogli.
On codziennie z rana przynosił jej nowe czarne róże które wyróżniały się tą jedną krwistą czerwoną i przyrzekał jej jak bardzo ją kocha. Za co ona mu szczerzę dziękowała i póki miała siłę gotowała jego ulubione dania.Po upływie tego jakże wspaniałego czasu urodził im się piękny synek po matce odziedziczył tylko kolor włosów, jak i niesamowite oczy.
Czas leciał jak szalony, mały rósł jak na drożdżach aż pewnego dnia zadał pytanie, którego on się jeszcze nie spodziewał.
"Tatusiu, a jaka była mamusia? "
On spojrzał na swojego pięcio letniego syna i powiedział:
"Wiesz, mamusia była najlepszą osobą jaką znałem, zawsze mi pomagała i potrafiła doradzić. Była najwspanialszą kobietą jaką poznałem. "
Spojrzał na syna i się uśmiechnął po czym zwrócił swój wzrok ku grobu i powiedział:
"Niestety zmarła przy twoim porodzie oddając swoje życie za twoje- była bardzo odważna"
Wstał z ławki i podszedł bliżej grobu patrząc na zdjęcie na pomniku.Odchodząc trzymał ich syna za rękę i jak zawsze zostawił bukiet róż.
Tylko tym razem...
Były to tylko czarne róże.

CZYTASZ
Black Roses- Czarne Róże
Cerita PendekBlack Roses jest to moja autorska miniaturka, więc proszę o nie kopiowanie jej. Publikuje tylko ze względu na sentyment🥀 "Teraz w oddali idzie on, jak zawsze lekko roztrzepując ręką swoje loki. W ręku trzymał bukiet czarnych róż w pośród których...