Rozdział 1

41 2 14
                                    

To bardzo dziwne patrzeć na Scorpiusa w taki sposób, ale nie mogę odwrócić wzroku. Od kiedy jego ramiona stały się takie smukłe? Czyżbym coś przegapił? Mam ochotę uderzyć głową w ścianę. Te wszystkie myśli wydają mi się kompletnie niewłaściwe.

 Przecież to Scorpius, mój najlepszy przyjaciel, powiernik moich sekretów. Wie o mnie wszystko i vice versa. Z perspektywy czasu mam wrażenie, jakbyśmy razem dorastali, co po części jest prawdą. Mieszkam z nim w jednym pokoju, odkąd skończyliśmy jedenaście lat. Wiem, jak wygląda bez koszulki lub po wyjściu spod prysznica. Dlaczego więc teraz czuję, jakby coś się zmieniło?

Był ubrany cały na czarno. Ciemne garniturowe spodnie tworzyły parę z marynarką i golfem w tym samym odcieniu. Ten golf od dzisiaj stał się moją ulubioną częścią jego garderoby.

– I jak? Wyglądam idiotycznie, prawda? – Scor śmieje się i kręci głową, jakby nie mógł uwierzyć, że ma na sobie coś takiego. Przydługi kosmyk platynowych włosów opada mu na czoło, a chłopak zdmuchuje go niecierpliwie – Wiesz, od początku nie byłem przekonany, ale kiedy tata zaoferował, że może mi podarować swoje stare ubrania, nie chciałem robić mu przykrości. Stosunki między nami i tak bywają różne, a to tylko ubrania, więc się zgodziłem. Choć to zdecydowanie nie mój styl. Tata powiedział, że nosił te ubrania, kiedy jeszcze chodził do Hogwartu. Dla mnie grunt to wygoda, więc nie wyobrażam sobie chodzić na co dzień w czymś takim. To szkoła, a nie jakieś zebranie w Ministerstwie Magii. A ty, co myślisz, Al? – spogląda na mnie swoimi zielonymi oczami, odrywając wzrok od lustra – W tym stroju czuję się jak na rozmowie o pracę. Myślisz, że mógłbym dostać fuchę, w którymś z departamentów w takim wdzianku? 

Nie potrafię się skupić, podziwiając dalej jego wygląd, więc postanawiam ominąć ten temat najszerszym łukiem, jakim się da. Zamiast tego zwracam uwagę na to, że chłopak jak zwykle w siebie nie wierzy i umniejsza swoje osiągnięcia. Jesteśmy dopiero w piątej klasie, a ja mam wrażenie, że Scorpius przeczytał już wszystkie książki dostępne w bibliotece (wciąż ubolewa nad tym, że do tytułów z działu Ksiąg Zakazanych trzeba mieć pozwolenie), a na większości przedmiotach radzi sobie doskonale. Angażuje się we wszystko, co robi, uwielbia dowiadywać się nowych rzeczy.  Tak bardzo, że czasami przypomina mi ciocię Hermionę. 

-Mógłbyś pracować w Ministerstwie nawet bez tych ciuchów. Jesteś piekielnie inteligentny, Scor. 

Uśmiecha się, rozpinając marynarkę i kładzie ubranie na swoim łóżku, po czym sam na nim siada. Spogląda najpierw na swoje dłonie i bawełnianą narzutę, aż w końcu kieruje spojrzenie na mnie.

-Dzięki, Al. To bardzo miłe.- odpowiada, tak jak ma w zwyczaju, chociaż w kółko powtarzam, że nie musi mi dziękować. Mówię tylko prawdę. Scorpius po prostu taki już jest. Gdyby zaistniało, choć maleńkie ryzyko, że ktoś miałby poczuć się przez niego w jakiś sposób urażony czy niedoceniony, to byłby dla niego większy cios niż dostać Nędzny na SUM-ach, (chociaż mogę się założyć, że z pewnością każda z tych sytuacji nawiedza go w nocnych koszmarach).

-Chciałbym, żeby inni też tak na to patrzyli- mruczy, a w jego głos wkradają się poważne tony. "Pieprzyć innych" chciałbym odpowiedzieć, ale wiem, że i ja i on za bardzo przejmujemy się opinią pozostałych. Niby wiadomo, że ludzie zawsze będą gadać, ale mam wrażenie, że gadają wyjątkowo często, jeśli jesteś synem sławnego Pottera albo trochę mniej osławionego Malfoya.

-Oni cię nie znają- odpowiadam, czując się podle -Nie znają prawdziwego ciebie- Scorpius jest jedyną osobą, która w najgorszych momentach zawsze staje po mojej stronie. Ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś może go nie lubić, a jednak. To tak jakby nie trawić szczeniaczków.  Lata mijają, a reputacja po rodzinie wciąż potrafi się utrzymać. Gdyby tylko zechcieli go lepiej poznać, zobaczyliby, jakim wspaniałym jest przyjacielem. 

WantedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz