Właśnie trenowałaś w lesie. Uwielbiałaś to robić, by stać się jeszcze lepszą wojowniczką. W każdych czasach przyda się umiejętność walki. Robiłaś wszystko. Strzelałaś z łuku, rzucałaś toporkami, nożami. W pewnym momencie usłyszałaś krzyki:
- Przysięgam Kìli, dopadnę cię! - Kto to jest Kìli? I co takiego zrobił? Wystraszyłaś się nieco, na dźwięk dzikich okrzyków. Postanowiłaś jednak nie zwracać na to większej uwagi, kiedy krzyki się oddaliły. Było to jednak tylko złudzenie. Dowiedziałaś się o tym, kiedy obok twojej nogi wylądował toporek. "CO JEST" - zastanawiałaś się, czy krzyknęłaś, czy tylko głośno pomyślałaś.Usłyszałaś szelest zbliżających się postaci. Nie bałaś się, no może trochę. Zaczęłaś się cofać, ale na twojej drodze stanął piękny, stuletni dąb. Nie miałaś wyjścia. Czekałaś. ( przyp. Aut. Tak, mogłaś uciekać, ale... No nie, w fanfikach tak nie ma). Niemałe było twoje zdziwienie, kiedytwoim oczom ukazało się dwóch dość niewielkich człowieczków.
Byli w trakcie bójki. Kìli wykazał się spostrzegawczością jako pierwszy i przez zdziwienie oberwał łokciem w bark. Fìli zauważył cię, po czym podał rękę bratu, szepcząc: "Nie wygłupiaj się". Uśmiechnęłaś się mimowolnie.
-Wybacz, że musiałaś być świadkiem tej sceny. - Pierwszy odezwał się Kìli.
-Cóż, nie moja sprawa. Właściwie już sobie idę.- Odwróciłaś się w celu odejścia, jednak zatrzymał się głos Kìliego:
- Nie ma takiej potrzeby, to las, my możemy iść pierwsi. Eee to tak jakby ustępowanie. Grzecznie, prawda? - Kìli uśmiechnął się do Ciebie.
- Tak, to miłe z waszej strony. - Sama nie mogłaś się powstrzymać od śmiechu.
- Może się jeszcze kiedyś zobaczymy. Trenujesz tu często?
- Tak, raczej tak.
- To świetnie. Znaczy, tak, my też. - Kìli wypowiadał się zarówno za siebie, jak i za swojego brata. Z nerwowym uśmiechem na ustach odwrócił się i pociągnął za sobą brata, wciąż zerkając za siebie.______________
Dobra, wracam po wiekach 😅. Co prawda, zapytałam od czego zacząć, ale zorientowałam się, że obiecałam kolejną część preferencji już w listopadzie i... słabo wyszło, ale jest. Spóźnienie na maksa, wybaczcie!