Przyjęłaś propozycję Pippina, aby zatrzymać się na nocleg w ich domku. Doszliście. Twoim oczom ukazała się piękna hobbicia norka i niesamowicie zadbany ogród. Weszliście do środka. Było tu bardzo przytulnie i tak... hobbicio. Jednak twoje podziwianie pomieszczenia zakłócił krzyk z wnętrza domu:
- Peregrinie Tuku! Dlaczego, pytam, dlaczego zawsze musisz tak nabrudzić! Wiem, że to ty, czemu siedzisz tak cicho? Zobacz jak, na najlepsze ziele w Zachodniej Ćwiartce, wygląda stół! I oddaj mi wreszcie moje fajkowe ziele! - zza rogu wyszedł hobbit, wycierając talerz. Zatrzymał się na twój widok:
- I jeszcze mi nie powedziałeś, bęcwale jeden, że przeprowadzisz gościa! Dzień dobry, co cię do nas sprowadza? - zapytał, kierując wzrok na Ciebie.
- Hm... Pippin zaproponował mi nocleg, dzisiaj wyjątkowa ulewa. Jeśli to nie problem oczywiście...
- Ależ skąd! Zapraszam, wejdź. Tam, tam na wprost i w lewo - w domku było mnóstwo pokoików i zakrętów. Słyszałaś, jak przyjaciele kłócą się za twoimi plecami.
- W następnym tygodniu, ty sprzątasz dom - mówił Merry.
- Ja!? Ale dlaczego?! - oburzył się Pippin.
- Ponieważ w tym tygodniu to JA sprzątałem wszystko, choć była twoja kolej.
- W lewo, tak? - doskonale widziałaś gdzie iść, ale chciałaś przerwać kłótnię.
- Tak tak tak - odparł Merry. Kiedy dostarliście do kuchni, wskazał ci krzesło.
- Macie szczęście, że zdołałem wszystko posprzątać - powedział. Cały wieczór spędziliście na miłych pogawędkach i jedzeniu pyszności. Jedzenie hobbitów było naprawdę pyszne.
_________
Ufff... długa przerwa, ale pojawiały się preferencje. Kolejny niech będzie... Aragorn.