1. Sofia 9 lat

3K 135 21
                                    

Barlow, Oregon, rok 2010


Zdyszana wpadłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Serce waliło mi tak mocno i szybko, że byłam pewna, że zaraz rozerwie mi klatkę piersiową. Krzyk kobiety niósł się echem po całym domu. Zakryłam uszy rękoma, dzięki czemu dochodziły do mnie już tylko stłumione odgłosy, nieco... znośniejsze. Tak było codziennie. Czasami ich płacze i krzyki mieszały się z moim własnym łkaniem. Bałam się. Tak bardzo się bałam. Chciałabym, żeby mój Maxim tu był. On na pewno wiedziałby, jak im pomóc.

Pewnej nocy nie wytrzymałam i zeszłam sprawdzić, co tam się dzieje. Serce omal nie wyskoczyło mi z piersi, gdy zobaczyłam te wszystkie kobiety, pobite i zakrwawione. Pamiętam, że zaczęłam wtedy płakać i krzyczeć, lecz nim ktokolwiek mnie zauważył, Danił przyłożył mi dłoń do ust, żeby stłumić moje wrzaski. Szybko wyprowadził mnie stamtąd innym wyjściem, na pewno nie tym, którym weszłam. Powiedział mi wówczas, że gdyby to wuj mnie złapał, miałabym poważne kłopoty. Przykazał, że mam tu nigdy nie wracać i nigdy z nikim nie rozmawiać o tym, co widziałam. Nie posłuchałam kuzyna i kilka dni temu wróciłam w to samo miejsce, ale kobiet już nie było. Był za to Anton i zaprowadził mnie do wuja. Dotknęłam ręką twarzy – skóra nadal piekła w miejscu, w które wtedy wymierzył cios. Na szczęście wszedł Danił i uchronił mnie przed kolejnym uderzeniem. Od tego czasu starałam się schodzić wujowi z drogi.

Ułożyłam się wygodnie w łóżku. Za oknem było ciemno, co oznaczało, że powinnam już dawno spać. Wiedziałam, że jeśli jutro będę nieprzytomna, pani Jensen znowu będzie zła. Nie lubię jej. Wciąż na mnie krzyczy, gdy nie potrafię zapamiętać przerabianego materiału. Mimo że staram się z całych sił, nie mogę się przy niej skupić. Chciałabym chodzić do szkoły jak inne dzieciaki. Danił mówi, że to na razie niemożliwe, ale jak będę grzeczna, to porozmawia na ten temat z wujem.

***

Zerwałam się przestraszona, usiłując zrozumieć, co się dzieje. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to krzyki mnie obudziły.

Znowu.

Na trzęsących się nogach podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i rozejrzałam się na boki. Korytarz okazał się pusty. Na szczęście nigdzie nie było Ivana i Antona. Tego ostatniego bałam się najbardziej ze wszystkich pracowników wuja. Danił powtarza, że Anton nie zrobi mi krzywdy, że jest tu po to, by mnie chronić, ale on i tak wzbudzał we mnie strach. Miał tak samo przerażający wyraz twarzy, jak mój wuj, gdy na mnie patrzył.

Słyszałam łomotanie własnego serca w piersi, gdy wychodziłam na korytarz. Wiedziałam, że powinnam była zostać w pokoju, tak jak kazał mój kuzyn, ale bałam się tam zostać sama. Ten krzyk mnie przerażał. Tym razem krzyczał chyba jakiś mężczyzna. Tak mi się wydawało. Biegłam przed siebie, aż dotarłam na drugi koniec korytarza. Zatrzymałam się przed drzwiami pokoju Daniła. Wytarłam mokre od potu dłonie o nogawki piżamy. Zapukałam kilka razy i czekałam, ale nikt nie odpowiedział. Przekręciłam klamkę, lecz drzwi się nie otworzyły. Przełknęłam nerwowo ślinę. Wiedziałam, gdzie jest. O tej porze mógł być tylko w jednym miejscu. Zeszłam cichutko po schodach i przemknęłam na tyły domu, gdzie znajdowało się wejście do piwnicy. Byłam w połowie drogi w dół, gdy znowu usłyszałam przerażający krzyk, a potem czyjeś kroki. Strach mnie paraliżował. Nie wiedziałam, czy iść dalej, czy może uciekać z powrotem do pokoju. Nagle zdałam sobie sprawę, że kroki, zamiast się zbliżać, oddalają się ode mnie. Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam powoli schodzić, aż znalazłam się na samym dole. Rozejrzałam się, żeby się zorientować, gdzie iść dalej. Światło w korytarzu było bardzo słabe, ale udało mi się dostrzec kilkoro drewnianych drzwi, wzdłuż korytarza, po prawej stronie. Za jednymi z nich ostatnim razem złapał mnie Anton. Lewą stronę spowijała ciemność, więc nie miałam pojęcia, co się tam znajduje. Nim zdążyłam pomyśleć, co dalej, gdy usłyszałam krzyki i męskie głosy. Spanikowana skuliłam się we wnęce, po ciemnej stronie. Jedne z bocznych drzwi się otworzyły i na korytarz wyszedł Anton, a zaraz za nim Samuel. Na ich twarzach malowały się uśmiechy, co było dość dziwne, bo oni nigdy nie okazywali zadowolenia. Gdy odsunęli się od drzwi, miałam idealny widok na wnętrze pokoju. Podskoczyłam ze strachu i przycisnęłam dłoń do ust, starając się powstrzymać krzyk, gdy moim oczom ukazał się zakrwawiony mężczyzna przywiązany do krzesła. Jego głowa zwisała bezwładnie. Obok stał Danił, a jego dłonie były całe we krwi. Po chwili pojawił się również wuj. Podszedł do przywiązanego mężczyzny, podniósł mu głowę i krzyknął prosto w twarz:

Ponad  wszystko {18+} - E-book i audiobook dostępny na Legimi oraz Empik 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz