3. Sofia 16 lat

1.5K 114 19
                                    


Sofia 

Barlow (Oregon)

Wciągnęłam głośno powietrze i otworzyłam oczy. Pot i łzy spływały po mojej szyi, tworząc mokrą plamę na poduszce. Mój oddech się rwał, a serce waliło jak szalone. W głowie wciąż miałam obrazy ze snu i chociaż minęło już tyle lat, wspomnienia tamtej nocy nawiedzały mnie praktycznie codziennie. Co noc widziałam umęczonego, przywiązanego do krzesła chłopaka. Krew spływała po jego poranionym ciele, tworząc mokrą plamę u jego stóp. Tylko że w moim śnie nastolatek nie wychodził z piwnicy. Mój senny koszmar za każdym razem kończył się śmiercią Gavina. Pomimo moich błagań Anton zawsze zabijał chłopaka. Ostatnie, co widzę, nim się budzę, to jego martwe zielone oczy. Poderwałam się do pozycji siedzącej, słysząc pukanie do drzwi. Przetarłam twarz i spojrzałam na zegarek stojący na półce, była dokładnie siódma rano. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, lecz zanim zdążyłam przekręcić klucz, do moich uszu dotarło warknięcie Daniła.

– Miałaś pytać, zanim komuś otworzysz, zapomniałaś już?

Westchnęłam.

– Jest siódma rano. Jestem pewna, że wszystkie świnie jeszcze śpią. – Otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego wymownie. – Cóż, wszystkie poza jedną.

Danił się roześmiał, niewzruszony moją ironiczną odpowiedzią. Już dawno przyzwyczaił się do mojego sarkazmu. Tylko przy nim czuję się na tyle swobodnie, by mówić to, na co tylko przyjdzie mi ochota. Kuzyn, odkąd z nimi zamieszkałam, troszczył się o mnie na tyle, na ile potrafił.

– Mogę wejść? – zapytał, właściwie już wchodząc do mojego pokoju.

– Jeśli powiem, że nie, coś to zmieni?

Danił wzruszył ramionami, przeszedł obok mnie i usiadł na moim łóżku.

– Musimy pogadać. Jeśli nie chcesz ze mną, to mogę przysłać Ivana.

Wzdrygnęłam się na samą myśl. Ivan był co prawda dużo milszy od Antona, ale mimo to nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z nim.

– Nie! – powiedziałam głośniej, niż było to konieczne. – Wolę rozmawiać z tobą. – Usiadłam przy toaletce, czekając, aż Danił przekaże mi to, z czym przyszedł.

– Jak się pewnie zorientowałaś, stary robi dzisiaj imprezę, z tego, co wiem, będzie sporo ludzi. Niestety na kolacji musisz być, co do tego mój ojciec był nieugięty. – Danił pochylił się, opierając łokcie na kolanach, a na jego twarzy pojawił się grymas. – Chcę, byś zaraz po posiłku poszła do pokoju, najlepiej mojego. Zamkniesz się na klucz, zrozumiałaś? Stary przydzielił mi zadanie, więc nie będę mógł cię dzisiaj pilnować. – Ostatnie zdanie wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Przełknęłam nerwowo ślinę.

– Ostatnim razem obiecałeś, że wszystko mi wyjaśnisz. – Wstałam i spojrzałam wprost na niego. – Dlaczego za każdym razem, gdy wuj robi przyjęcie, zamykasz mnie w pokoju i każesz tam siedzieć, aż sam po mnie nie przyjdziesz? Co tam się dzieje?

– Są rzeczy, których naprawdę nie mogę ci powiedzieć. Wiem, że obiecałem ci prawdę... – westchnął. – Wiesz przecież, czym się zajmujemy, prawda?

Skinęłam nerwowo głową. Oczywiście, że wiedziałam, czym się zajmują. Chyba każdy w promieniu kilkuset kilometrów wiedział, kim jest Aleksander Dymitrow. Był nikim więcej jak gangsterem, choć lubił się nazywać biznesmenem lub przedsiębiorcą.

Biznesmen ten miał oczywiście kilka legalnych interesów, które były przykrywką dla jego innych działań. Handel żywym towarem – tym przede wszystkim się zajmował. O przemycie broni i handlu narkotykami dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Zupełnie przez przypadek usłyszałam fragment rozmowy Antona z jakimś mężczyzną. Nie mając pojęcia, że jestem w pobliżu, rozmawiali o tym, że większość pieniędzy z przemytu idzie na zakup broni, która jest sprzedawana innym bandytom pokroju mojego wujka.

Ponad  wszystko {18+} - E-book i audiobook dostępny na Legimi oraz Empik 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz