Perspektywa Dylana:- To na pewno tu?- zapytałem Mike'a gdy staliśmy przed sporą posiadłością- przecież to wygląda jak fabryka słodyczy
- Pewnie dla przykrywki - wyszeptał James klękając obok mnie
- I jak? Sprawdziliście tyły?- zapytał Mike klękając obok nas
- Tak, i wydaje mi się, że jest tam mniej straży, reszta już tam na nas czeka.... chodźmy bo czas ucieka- powiedział, a my od razu kiwneliśmy głową
Ruszyliśmy za Jamesem, a już po chwili byliśmy obok reszty. Kucnąłem obok Liama, a ten od razu kiwnął w jakimś kierunku. Spojrzałem w tamtą stronę, a moim oczom ukazało się dwaj strażnicy. W sumie dam sobie radę dwóm alfą, a nawet jeśli nie to przecież są ze mną inni. Miałem już wstać aby ruszyć na nich, jednak w tej samej chwili poczułem szarpnięcie za ramię. Spojrzałem zdezorientowany na Liam po czym na miejsce gdzie wskazuję placem
Ku*wa....kamery...w sumie jak mogłem je zobaczyć....jest noc
Kiwnąłem głową gdzieś w tył, aby się naradzić, a ci od razu ruszyli w tamtą stronę
- I co teraz?- wyszeptał Niall- musimy ich jakoś ominąć i wedrzeć się do środka
- Tylko jak?- zaczął Liam- w tych hełmach na sto procent mają mikrofony, jak tylko zobaczą, że się tu kręcimy od razu to zgłoszą
- W takim razie musimy ich jakoś zwabić i zabrać im te skafandry
- Ale jak?- zapytał Zayn, a my od razu zaczęliśmy nad tym myśleć
A może by tak wspiąć się na gałąź i...nie, to głupie....kurwa czemu ja nie potrafię nic wymyślić
- Wiem- powiedział Brad więc od razu na niego spojrzeliśmy- ja ich tu zwabie - wyjaśnił i bez chwili namysłu ruszył w stronę dwóch strażników
Ruszyliśmy za Bradem i w bezpiecznej odległości schowaliśmy się w krzakach. Brunet chwycił garść ziemi i ku naszemu zdziwieniu zaczął ją wcierać w swoje ciuchy i lekko na twarz....
....ah....czyli chcę grać zabłąkanego wilka
Chłopak zabrał parę większych wdechów i lekko kulejącym krokiem opuścił las. Na początku strażnicy byli zdezorientowani dlatego od razu wyciągnęli w jego stronę broń, jednak nie trwało to długo bo po sekundzie schowali ją
- Co tutaj robisz słodziaku?- zapytał jeden ze strażników
- Ja...ja nie wiem- zaczął Brad lekko przestaszonym głosem po czym zakrył twarz w dłoniach- ja nie wiem jak się tu znalazłem...nawet nie wiem kim jestem- dodał już łkając
No proszę....nie sądziłem, że z niego taki dobry aktor
- Oj....spokojnie mały- powiedział drugi jednak w jego głosie nie wyczułem ani kszty współczucia
- Jak mam być spokojny.....od wczoraj błąkam się po lesie, nie wiem kim jestem, a na dodatek zgubiłem bransoletkę- powiedział wskazując na nadgarstek
Mężczyźni spojrzeli po sobie po czym znów na chłopaka, nie trwało to długo bo już po chwili ruszyli w jego stronę
- Chodź mały- zaczął pierwszy obracając Brada w stronę lasu
- My pomożemy ci znaleźć tą bransoletkę- dodał drugi kładąc dłoń na ramię bruneta
- To bardzo miło z waszej strony, że chcecie mi pomóc- powiedział wprowadzając ich do lasu
Brad wyprzedził mężczyzn po czym "wesoło" zaczął im opowiadać jak mniej więcej wyglądała bransoletka. Teraz tylko się modlić aby wiatr nie zawiał i nie poniósł naszego zapachu.
CZYTASZ
Nie chcę alfy | Dylmas ABO
FanfictionThomas to bardzo buntownicza omega, która przez swoje złe doświadczenia z alfami trzyma wszystkich na dystans. Dylan to alfa która traktuje omegi przedmiotowo, a każdego jednego kandydata skutecznie odstrasza. Co się stanie, gdy obaj będą zmuszeni z...