#07 bałagan w kobieciej skórze

24 2 40
                                    

♪  the struts – i always knew


Emocje, które dawno powinny opaść, sięgają zenitu. Nina Welch jest zlepkiem niedorzeczności, kiedy próbuje przejść do porządku dziennego nad swoimi rozbuchanymi uczuciami. Bycie rozdartą między tym, czego sama pragnie, a tym, czego życzy sobie on, nie wróży niczego dobrego. Tym bardziej, że wcale nie czuje się winna. Ani swoich szalonych zrywów, ani jego konsternacji, a już w szczególności nie tego, że Adrien Levine tak na nią działa.

Jest nieswoja i zmęczona, ale w jej nowym życiu nie ma miejsca na kolejne rozczarowania – nie chce tracić z niego ani minuty. Pieprzyć przeszłość, niewinność i oczekiwania. Bezpieczniej będzie sięgnąć po to, co zna najlepiej, popłynąć pod prąd i... porządnie się zabawić.

Powroty są takie ekscytujące!


/


Staje się żywym zaprzeczeniem swojej śmiałej tezy, kiedy niepostrzeżenie puszcza ramię Adriena i zapobiegliwie zostaje w tyle, przytłoczona nowym miejscem. Bar w niczym nie przypomina jej ulubionej kawiarni, przypomina za to coś zupełnie innego. Spelunę, z której wyciągał ją Frank, w kilka tygodni po wyjeździe Adriena.

Krzywi się. Pomieszczenie jest wielkie, ciemne i oszczędnie urządzone. Króluje w nim surowe drewno, a ściany pokrywa czarna farba, spośród nich wyróżnia się tylko jedna – ta za ladą. Niewykończona, wykonana z surowej cegły stanowi wisienkę na torcie tego miejsca. Całość przywodzi na myśl loft. W tle leci jakaś rockowa, smętna ballada. Dałaby głowę, że to jedna z tych The Struts. Zielony neon wiszący za kontuarem oraz pojedyncze świetlówki pełnią oczywistą funkcję – eksponują butelki z alkoholem. A tych są dziesiątki. Od whisky przez tequile aż po wina. Morze alkoholu znajduje się dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wiele można by powiedzieć o tym barze, choćby to, że wzbudza niepokój i świeci pustkami, ale na pewno nie to, że trąci nudą, czy jest pozbawiony klimatu.

Czuje się jak ostatni tchórz, bo nie może się przemóc, żeby wyjść z cienia i opuścić swoją bezpieczną kryjówkę. Woli ukradkiem śledzić każdy jego ruch, zza czarnej kotary powieszonej nad wejściem. Zaciska na niej palce. Z zaskoczeniem stwierdza, że Levine jest w swoim żywiole, kiedy bez ociągania wkracza za pusty bar, żeby nalać whisky klientowi, który przed kilkoma chwilami wślizgnął się do środka, patrząc na nią niczym na uwieszoną na kotarze stalkerkę.

Jest uzależniona od pana niedotykalskiego. Wpadła niczym śliwka w kompot. Żeby to pierwszy raz? Skądże znowu. To uzależnienie stare jak świat. Wiązało jej ręce nawet we Francji, kiedy tak mało wiedziała na temat relacji, która kiedyś ich łączyła. Bo czym innym powinna sobie wytłumaczyć lata spędzone na słuchaniu piosenek jego zespołu, przeczesywaniu internetu w poszukiwaniu nagrań z koncertów i obsesyjnym przeglądaniu starych zdjęć, jeżeli nie uzależnieniem?

Ze świstem wypuszcza nagromadzone powietrze. Jestem idiotką do kwadratu. Zyskuje co do tego stuprocentową pewność, kiedy nagle ogarnia ją palące pragnienie, żeby zostać kimkolwiek on zechce, żeby dla niego była. Przyjaciółką, dziewczyną, a nawet... żoną.

Może miłość do grobowej deski wcale nie jest taka zła?

Ta myśl jest absurdalna, ale zanim to zrozumie jest za późno – budzi w niej coś, przed czym jeszcze kilka chwil temu gotowa była wiać w popłochu. Marzenie o wspólnej przyszłości podszyte obco, ale jakże kusząco brzmiącym „na zawsze".

Już sam widok Adriena przyprawia ją o przyspieszone bicie serca, a głos i dotyk przywodzą na myśl życie, którego nie miała okazji posmakować do końca, ani przeżyć na własnych zasadach.

Splątany przeszłością [W TRAKCIE] | INTO DUST Series #2 ADRIENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz