Prolog

27 8 1
                                    

- Nie ruszaj się! – wrzasnęła do dziecka nad przepaścią. Mgła była zdradliwa, i nie miała tutaj na myśli samej wioski, ale warunków pogodowych. Zaaferowana kobieta pociągnęła włosy i schowała je za uszy, szukając rozwiązania.

   Wychodziła na jeden ze swoich spacerów, które jako jedyne pozwalały utrzymać jasność umysłu, gdy jej spokój przerwał krzyk.
Yo-chin wyćwiczonym refleksem rzuciła się w lewo i raptownie przystanęła nad przepaścią, której nie zauważyła. Kępki trawy spadły w dół oderwane od urwiska, wprost do rwącego potoku, który płynął piętnaście metrów pod nią.
   Było blisko
Adrenalina podskoczyła gdy usłyszała kolejny krzyk. Mgła rozrzedziła się na moment, co pozwoliło jej zlokalizować źródło płaczu i lamentu.
Na lewo od niej, na połamanym drzewie, którego czubek znajdował się nad przepaścią, zauważyła dziecko. Nie miało więcej niż dziesięć lat, a teraz z przerażeniem i kurczowo trzymało się małymi, chudymi rączkami gałęzi drzewa, które stanowiły dla niego jedyne źródło bezpieczeństwa.
   Yo-chin wystawiła ręce do przodu.
- Jestem tu, nic ci się nie stanie – mówiła, myśląc nad strategią. Mogła złapać go wiązkami czakry, ale dziecko zaczęło się szamotać i prawdopodobnie gdyby wyczuło, że coś go oplata spanikowałby i spadło. Mogła przywołać Susanoo – jednak czy starczy jej czasu aby pobrać czakrę tak, by jego postać była wystarczająco duża? Czy dałaby rade przeskoczyć?
Zmierzyła odległość. Nie było szans, swój skok zakończyłaby w połowie drogi.
   Mgła z powrotem zgęstniała, a z nią zakończył się jej czas kiedy spróchniałe drzewo odmówiło posłuszeństwa i przełamało się w pół.
Przez ułamek sekundy ich oczy się spotkały. Wzrok dziecka, dziewczynki na uderzenie serca zrównał się ze wzorkiem starca, który wiedział co zaraz ma nastąpić i nie pozostaje mu nic innego aniżeli to zaakceptować.
   Ale Yo-chin się na to nie zgodziła. Biorąc rozbieg skoczyła, oplotła dziecko wiązkami czakry i wyrzuciła ją do góry na bezpieczny ląd, a sama spadała w dół. Skupiła się by wiązki czakry bezpiecznie złapały podrzuconą dziewczynkę i odłożyły ją na ziemię. Dla niej samej zabrakło czasu. Pozostało jej pokrycie siebie czakrą.
   Opadała i nie miał jej kto złapać. Przeżyła swoje życie w głowie raz jeszcze i żałowała to co zobaczyła. Jej ostatnią myślą, gdy uderzyła o wodę, była Konoha.


Only life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz