Pov. Julia
Wreszcie mnie wypisali z tego szpitala. Odbiera mnie z tamtad Jungkook z chłopakami. Szczerze powiedziawszy to od całego mojego pobytu w szpitalu to nie kontaktowałam się z Domi. Nawet nie wiem co u niej. Nie wiem czy leci ze mną czy nie. Mam już w to wyjbane tak samo jak na całe moje życie i to co wokół niego się dzieje.
* w domu*
Zaczynam się pakować do Korei. Pisałam i dzwoniłam do Dominiki ale nie odbiera i nie odpisuje. No cóż mówi się trudno. Może teraz se myślicie o mnie Jezu ale z niej suka ale zawsze gdzieś w głębi serca taka byłam tylko teraz to pokazuje. Coś koło 3 w nocy mamy samolot, tata pojechał juz dawno bo musiał wrocic do pracy.
W samolocie siedziałam obok Jeona. Cały czas do mnie coś mówił ale go nie słuchałam chyba się skapnął ze go nie słucham i przestał do mnie mówić. Halleluja. Założyłam słuchawki i włączyłam se grę ma pianinie to mnje strasznie odpręża w końcu musze wytrzymać w tym samolocie około 13h. Z lotniska odebrali nas ochroniarze z wytwórni i BTS zawieźli do dormu a mnie do willi ojca gdzie juz na mnie czekał. Chwilę z nim pogadałam i poszłam spać słuchając muzyki na słuchawkach. Rano ktoś mnie obudził opierdzielając oto ze zasnęłam w słuchawkach. Nie przejęłam się tym kto to mówi tylko machnęłam ręką i poszłam do łazienki się ogarnąć. Dopiero po wyjściu z łazienki zauważyłam Jimina siedzącego u mnie w pokoju że zła miną. To chyba musiał być on. Ma pecha na opierdzielanie mnie bo mam okres więc może się skończyć dla niego źle jak i dla reszty zespołu.Wiem wiem krotki ten rozdział, ale zapomniałam wgl że piszę co kolwiek bo zajęłam się innymi rzeczami, problemy mi pewne wyskoczyły i nie wchodziłam przez długi czas na wattpada ale cóż lepiej późno coś zrobić niż wcale nie prawdaż?
Wasza pigymiki
CZYTASZ
Córka prezesa~BTS-J.JK
FanfictionNazywam się Julia, mam 17 lat. Jestem pół polką pół koreanką, jestem też typową bad girl ale tylko w szkole i dla nieznajomych. Od 2013 r. słucham Kpop-u, a dokładnie BTS. Mój tata jest koreańczykiem a mama Polką, ale urodę odziedziczyłam po ojcu. M...