Rozdział 2 Plony rozpaczy kiełkują

224 10 163
                                    

*DING DONG BING BONG*

-Echem, echem, proszę wszystkich o zebranie się w jadalni a przy okazji siódma!

Wstałem, przetarłem oczy i wyszedłem.

-Dobry wszystkim- przywitałem się.

-Cześć...

-Hej...- smętnie przywitała się reszta.

-Czemu jesteście w takich nastrojach?- spytałem Kawę i Serinatę.

-Nie wiemy- odpowiedziały chórem.

-Strata nawet 2 osób jest smutna...- przyznala Kawanaita.

-A mi się nudzi... (dziecko xd)- odpowiedziała z fochem (xD) Serinata.

-Jak ci się nudzi, to możesz... yyy..- rozglądałem się po reszcie czy robią coś ciekawego- O! możesz posiłować się na ręce jak Dina z Nawatobi.

Na ich twarzach było widać takie zatarcie i dążenie do tego by, któraś w końcu wygrała. Oglądaliśmy je chyba z minutę i ciągle stały w miejscu.

-Dobra, koniec z tym!- krzyknęła w końcu Nawatobi.

-Uuuu, WYGRAŁAM!!!- ucieszyła się Dina.

-Ale to miała być przerwa, koniec!

-Ale ty puściłaś ręke!

-Ale skończyłyśmy grę!

-Co nie oznacza, że PUŚCILAŚ RĘKĘ I JA WYGRAŁAM!

Tak się wciągnęły w kłótnię, że aż zaczęły się naparzać rękami.

-Ej,ej! Wiem, że znacie się dłużej niż reszta i możecie pozwolić sobie na koleżeńską kłótnie no, ale się nie bijcie z tak głupiego powodu!

Obydwie spojrzały w podłogę i następnie przeprosiły za taką błachostkę. I nagle ktoś pociągnął mnie za rękę:

-Siłowanie się na rękę jest nudne! A z resztą obojętnie z kim bym grała, zawsze bym przegrywała! To nie fair!- wkurzała się Serinata.

-Noo, nawet ze mną byś nie dała rady!- przyszedł wreszcie Monolis a Serinata się trochę zasmuciła jego słowami- Może ktoś już zauważył, alee..... brama na kolejne piętro się otworzyła!!! Cieszycie się?? He,He- ...BUM zniknął.

-To co dziewczynki?- zaczął Jumon.

-Jak „to co"?- zapytała ze wkurzeniem Chohei.

-Na kolejne piętro! - Jumon już chciał wybiec z jadalni, ale ktoś złapał go za pelerynę.

-Nie tak szybko Daiki- odparł Shinri- Yyy...

-Co?

-Już nie ważne...

-To IDZIEMY!!!- tym razem Jumon od razu wybiegł sprintem z jadalni.

-To... chyba idźmy za nim- odparł Yuki.

Poszliśmy razem na górę. Korytarz nie różnił się zbytnio od tego na parterze. Każdy się rozdzielił i sprawdzał co może. Zauważyłem na tym piętrze dojo, myślę, że spodoba się Korokiemu. Były tu zwykłe klasy. I nagle... stanąłem przed dużymi, pięknie zdobionymi, drewnianymi drzwiami.

-Przepiękne. Co jest za nimi?

-Oo, Alice, wystraszyłaś mnie!- zakradła się bezszelestnie.

Nie zważając na mnie, otworzyła drzwi. Zobaczyłem.... wielgaśną bibliotekę, półki byłe niemal wszędzie, na środku znajdował się tylko jeden długi stół z 16 miejscami, jakby był przygotowany od razu na naszą szesnastkę. Pod ścianą też stał jeden samotny fotel a koło niego mały stolik z lampką. Oglądałem ze zdziwieniem ogromną bibliotekę.

Danganronpa: New GenerationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz