Rozdział 4 Odmienność wykańczająca umysł
(UWAGA!
Ten rozdział zawiera sporo wątku LGBT
nie popieram złego zachowania występującego w tym rozdziale dotyczących tych osób i w sumie mnie bo sama jestem biseksualna!
Więc no, miłego czytania^^)
Nasze nastoje od rozprawy... ogólnie posmutniały. Dina strasznie załamała się po śmierci Nawatobi... a my nie wiedzieliśmy, że łączyło je coś więcej niż przyjaźń czy znajomość. Yuki również posmutniał a Hachidori wraz z nim, chociaż u niego aż tak tego nie widać. Po nastrojach reszty, Serinata również stała się lekko rozgoryczona, nawet Jumon stał się cichszy... .Tylko nasza piątka z Alice, Shinrim, Chohei i Ranną jakoś się trzymała kupy. Alice była poważna jak zwykle, Chohei ze swoim mocniejszym charakterem nawet się trzymała, ja się również nie dawałem a Ranna gdy posmutniała leciała do mnie i jakoś wyciągałem ją z doła. Ale Shinri... ostatnio się zmienił. Z poważnego zachowania staje się coraz bardziej lekkomyślny i lekkoduszny co do niego nie podobne. Chciałbym by to wszystko się skończyło... zabójstwa... rozpacz... już dość tego. Nie chce by inni w nią popadali..., ale nie mogę nic zrobić. Nie ma jak tu nas pocieszyć.... nie pogramy, nie potańczymy, nie poimprezujemy bo to przynosi wspomnienia z naszymi przyjaciółmi. To właśnie myślę w drugi dzień po rozprawie. Nie zdążyłem się ledwo obudzić a już zaprzątam sobie tym głowę. Zebrałem się i wyszedłem na śniadanie.
-Hej!- przywitałem jak zwykle resztę. Po jadalni rozniósł się jedynie pomruk. Po chwili ciszy i gdy już usiadłem Shinri zapytał:
-Wiem, że to może nie odpowiedni moment- zaczął kierując pytanie do Diny- Czy was z Nawatobi... łączyło coś więcej?...
Dina na chwilę schyliła głowę w podłogę lecz zaraz odgarnęła włosy z twarzy i zaczęła mówić:
-Muszę sobie z tym dać radę... nikt już niczego nie zmieni..., ale ona zawsze pozostanie w moim sercu... mimo, że zrobiła coś złego. ....Tak... . Ja i Nawatobi... byłyśmy parą. Opierało się to głównie na wzajemnym wsparciu, lecz...... przerodziło się w większe uczucie. To prawda, znałyśmy się już wcześniej..., ale tu coś sprawiło, że się w niej zakochałam... a ona we mnie..., ale nie chciałyśmy się z tym obnosić publicznie, więc widzieliście nas tylko jako dobre przyjaciółki.
-I dobrze- z końca jadalni usłyszeliśmy cienki głosik.
-O co ci chodzi?- spytała Dina.
-O to...., że jej już z nami nie ma. Bo ten wasz „związek" jest nie do przyjęcia! To paranoja!!! (not.aut. iiii mamy homofobke, super... to ironia gdyby ktoś nie zczaił)- krzyczała Serinata a my nie wiedzieliśmy dlaczego jest taka nagła zmiana w jej zachowaniu.
Dina spuściła wzrok, wydawało się, że ją zatkało. Yuki również spuścił wzrok lecz nikt oprócz mnie, Ranny i Hachidoriego tego nie zauważył.
-Stałaś się bardzo kapryśnym dzieckiem- pokręciła głową Alice.
-Nie jestem dzieckiem!!!- darła się Serinata.
-...Ale zgodzę się z tobą trochę, również uważam, że jest to dość... dziwne za przeproszeniem.
Dina tylko chwilę popatrzyła się na nią... po czym zerwała się z krzesła, ale gdy była już przy drzwiach usłyszeliśmy i zobaczyliśmy jego.
-A dokąd się pani wybiera!!??- Monolis pojawił się przed Diną- Chyba o czymś zapomnieliście. To przecież nagroda dla was!!!
Spojrzeliśmy na niego a Shinri podniósł nawet jedną brew (not.aut. wyobraziłam to sobie xd).
CZYTASZ
Danganronpa: New Generation
FanficTeitaru Mesaiko wygrywa loterię dzięki, której można się dostać do najlepszej szkoły w kraju - Akademii Szczytu Nadziei, do której dostają się tylko najlepsi w swojej dziedzinie. Fanfiction/Fangame inspirowane/y Danganronpą. UWAGA! Ta fanganronpa j...