W dzieciństwie nie miałam za ciekawie z tego powodu ze w domu ciagle były awantury od samego początku zakładano nam klapki na oczy ze przecież nic się nie dzieje ze wszystko jest okej gdy tak naprawdę było odwrotnie.
W wieku pięciu lat pojechałam z moja babcia tam do niej i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ze pewnego dnia była nieprzytomna przez całe dwadzieścia cztery godziny a no jak wiadomo w tym wieku trudno jest o zdrowy rozum oraz dopilnowanie młodszego rodzeństwa żeby nic się nie stało z czego później dowiedziałam się ze zaćpała i popiła to alkoholem a ja tylko się strachu najadłam przez ten czas. Rok późnej tak się schlała ze postawiła moim rodzicom ultimatum ze albo pozwolą jej pic alkohol przy nas albo już teraz możemy się pakować i wyprowadzać wiec tak jak powiedziała tak tez zrobiliśmy, pół roku później gdy byliśmy z nasza nianią na spacerze to chciała nas porwać i wywieźć za granice.
Następne co no to w naszym życiu pokazał się Sebastian, mama była wkoncu szczęśliwa, ciągle wyjazdy i tak dalej, z tata widzieliśmy się coraz rzadziej i rzadziej aż po pewnym czasie mama postawiła nas przed ciężkim dla wszystkich wyborem czyli kogo wybieramy czy Sebastiana czy naszego tatę. Mimo ze myśleliśmy wtedy ze dobrze postępuje dając na taki wybór to okazało się odwrotnie a kłótnie nie ustępowały tylko się jeszcze bardziej nasiliły.
Już od czasów rozpoczęcia szkoły byłam troszkę wycofana z kontaktów pomiędzy rówieśnikami, niby miałam tam jakieś przyjaciółki ale tez odczuwałam potrzebę odizolowania się od wszystkich przez co dla większości to było dość dziwne i kontrowersyjne przez co reszta się bawiła a ja byłam najczęściej pogrążona w myślach
Z dobrych wspomnień z tamtych czasów nie wiele się zachowało tak jak na przykład nauka jazdy na rowerze w późniejszym wieku i mój wielki wyskok z rowera większego ode mnie z wmontowanymi bocznymi kołkami który jechał dalej i jeszcze dalej.
Zabawa w chowanego z Aśką z czego schowałam soe do szafy gdzie była cała sterta skarpetek a późnej było słychać tylko ryk i wybiegłam z mieszkania bo usłyszałam głos no i poczułam rękę z czego później się okazało to była lalka kora miała wadę fabryczną i sama się odpalała. Sama moja matka się jej bała i chciała ją wypierdolić przez okno ale na wzgląd na mnie tego nie zrobiła tylko zakopała ją w szafie.