1. Wspomnienia.

155 9 4
                                    

Hejka!

Mógłbym się tu rozpisać, ale w sumie zrobię to na końcu XD

Teraz bez zbędnego przedłużania przypominam tylko o tym, że prawa do postaci itd. należą do Marvela (Disneya) i Sony.

Życzę miłego czytania!

Natasha Romanoff wbrew pozorom miała, może i gdzieś głęboko skrytą, ale jednak miała swoją emocjonalną stronę.

Przez całe jej życie mało kto ją taką widział, lecz jedna osoba wyjątkowo szybko i niepostrzeżenie wkradła się za jej maski do jej serca.

Anthony Edward Stark. Był dla niej bardzo ciekawą, tajemniczą i potężną (może nie powiedziałaby tego na głos, ale wiedziała, że tak jest, facet miał wpływy, pieniądze i charyzmę mieszanka idealna... i wybuchowa) osobą, której nie można lekceważyć. Przez cały czas był dla niej zagadką... aż do pewnego momentu.

Najpierw (na początku ich znajomości) wydawał jej się typowym, aroganckim, egoistycznym, egocentrycznym, bogatym playboyem dupkiem...

"- Chcę taką!"

który coś tam jednak w sobie ma, bo czasami ratuje ludzi (choć w większości na pokaz), ale nie lekceważyła go. Wiedziała, że lekceważenie celu to pierwszy krok w stronę przegranej.

Wiedziała, że jest cholernie inteligentny (w końcu sam stworzył reaktor łukowy i swoją zbroję, nie?).

Podczas swojej misji jednakże zaczęła coś zauważać... ciągle nosił maski! Ledwie zauważalne, ale nosił.

Właśnie wtedy naprawdę zrozumiała jak inteligentny, sprytny i przebiegły jest Tony Stark.

Z biegiem misji zaczęła zauważać jego dobre cechy bohaterstwo, oddanie, lojalność, zabawowość/zabawność i nawet szarmanckość. Może to przez chorobę zaczynał się przed nią otwierać i coraz bardziej pokazywał swoją emocjonalną, prawdziwą stronę (tak jak przed przyjęciem) i co zaskoczyło samą Natashę ona też się zaczynała przed nim otwierać.

"- Jak spędziłabyś swoje ostatnie urodziny?

- Z tym kim chcę i w jaki sposób chcę."

Teraz wspominając te dawne wydarzenia Natasha zrozumiała, że to był właśnie ten moment. Wtedy, przed tą imprezą zakochała się w Tony'm Stark'u. Właśnie wtedy, gdy na chwilę naprawdę się przed sobą otworzyli. Wymienili kilka poważnych, miłych, zabawnych i przede wszystkim szczerych zdań. Może wtedy Natasha nie rozumiała tego uczucia (albo nie chciała rozumieć), ale teraz kobieta wiedziała. To był moment ich Zing (kto pamięta co to znaczy? xD Podpowiedź: Było to w Hotelu Transylvania. No a dokładnie był to moment miłości prawdziwej, silnej i jedynej).

A potem wszystko wyszło na jaw, kim ona jest...

Ta zdrada w jego oczach, ten ból... był niewyobrażalny.

W tamtej chwili Natasha chciałaby być gdziekolwiek indziej niż tam. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie czuła się tak okropnie... aż do teraz (ale o tym później).

Dalsze zdarzenia przemknęły tak szybko jak rollercoaster zjeżdżający z najwyższej góry.

Ale to właśnie po Stark Expo, po tej okropnej akcji z Ivanem Vanko, Hammerem (i tym pocałunku... Natasha na kamerach widziała ten pocałunek Tony'ego i Pepper. Jeszcze nie rozumiała dlaczego, ale w tamtym momencie czuła jak jej serce krwawi) i resztą tego gówna wszystko się zaczęło...

Śmierć Legendy, Utrata Miłości | Chwilowo ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz